Rezygnacja z funkcji przewodniczącego zarządu

dorciadorcia Użytkownik
Jestem przewodniczącą Zarządu w młodej wspólnocie. Kolejne zebranie wspólnoty nastąpi prawdopodobnie w przyszłym roku. Z uwagi na chorobę dziecka chcciałabym zrezygnować z tej funkcji.Proszę o pomoc jak mogę to zrobić ,zakładając , że w najbliższym czasie zebrania nie będzie.

Komentarze

  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Jeżeli zarząd jest wieloosobowy proszę złożyc na jego ręce oświadczenie o rezygnacji.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    dorciadorcia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarząd jest 4 osobowy, z tego co wiem, 2 kolejne osoby chcą również zrezygnować. Czy możliwe jest złożenie przez 3 członków zarządu rezygnacji na ręce tego jednego, który chce pozostać?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Sprawy te nie są uregulowane wprost. Uważam, że oświadczenie o rezygnacji składa się na ręce zarządu, chyba, że zarząd jest jednoosobowy - wówczas ten jednoosobowy zarząd wypowiada członkostwo - wszystkim właścicielom.
    Pomocne piśmiennictwo:
    " o ile w spółdzielni takie wypowiedzenie kierowane jest do rady nadzorczej, o tyle we wspólnocie mieszkaniowej członek zarządu powinien zrzec się członkostwa względem pozostałych członków zarządu" (por.: Własnośc lokali. Komentarz. R. Strzelczyk, A. Turlej, CH Beck Warszawa 2007, s. 362).
    Z drugiej strony, sytuacja u Państwa się komplikuje, skoro z wieloosobowego zarządu, wskutek rezygnacji członków zarządu - pozostanie tylko jeden z nich.
    Zarząd powinien zwołać w tej sytuacji zebranie i powiadomić o tym całą wspólnotę.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    dorciadorcia Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziękuję bardzo za odpowiedź
  • Opcje
    gor11gor11 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Mam pytanie: W Ustawie o WL mówi się tylko o członkach zarządu (właścicielskiego) bez podziału na "członek" i "przewodniczący" czy nawet "prezes". Czy jest jakaś inna podstawa prawna nakazująca bądź pozwalająca na wybór/powołanie przewodniczącego bądź prezesa zarządu, czy też jest to tylko przyjęta zwyczajowa, grzecznościowa forma nazywania kogoś (siebie) tym mianem ? Trochę to dziwne, bo każde celowe gremium miewa jakiegoś "przewodnika"
  • Opcje
    PiotrekPiotrek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Można ustanowić takie funkcje uchwałą właścicieli.
    Przykładowo ustanowić Regulamin pracy zarządu.
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dorcia: Jestem przewodniczącą Zarządu w młodej wspólnocie
    Jest uchwała o tym, że powołano ciebie na tak zaszczytne stanowisko ? Czy ten czwarty członek Zarządu zamierza dalej pełnić tą funkcję, wiedząc o tym, że może być Zarządem jednoosobowym ? Zebranie właścicieli w tej sprawie uważam za konieczne.
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    dorcia
    Tak jak członek zarządu może być w każdej chwili odwołany z funkcji uchwałą właścicieli tak również każdy członek zarządu może w każdej chwili złożyć oświadczenie woli o rezygnacji z funkcji na ręce innego członka zarządu lub właścicieli.
    gor11: Czy jest jakaś inna podstawa prawna nakazująca bądź pozwalająca na wybór/powołanie przewodniczącego bądź prezesa zarządu, czy też jest to tylko przyjęta zwyczajowa, grzecznościowa forma nazywania kogoś (siebie) tym mianem ?
    Nie ma żadnych podstaw prawnych na to, nie jest to też jakaś forma grzecznościowa - wręcz przeciwnie, przejaw megalomaństwa danej osoby - zarząd jest organem kolegialnym i wszyscy członkowie zarządu są sobie równi.
  • Opcje
    gor11gor11 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    gor11: Czy jest jakaś inna podstawa prawna nakazująca bądź pozwalająca na wybór/powołanie przewodniczącego bądź prezesa zarządu, czy też jest to tylko przyjęta zwyczajowa, grzecznościowa forma nazywania kogoś (siebie) tym mianem ?
    Nie ma żadnych podstaw prawnych na to, nie jest to też jakaś forma grzecznościowa - wręcz przeciwnie, przejaw megalomaństwa danej osoby - zarząd jest organem kolegialnym i wszyscy członkowie zarządu są sobie równi.[/quote]

    Tak to właśnie odbieram jako formę miziania swojego ego. Miałem w pierwotnej wersji postu wpisana taką opcję (megalomaństwa) ale nie umieściłem jej w poście.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    [cite] gor11:[/cite]Mam pytanie: W Ustawie o WL mówi się tylko o członkach zarządu (właścicielskiego) bez podziału na "członek" i "przewodniczący" czy nawet "prezes". "
    nie ma żadnej "tytułomanii" w Zarządzie WM , wszyscy członkowie zarządu są równi , a oświadczenia woli składają przynajmniej dwaj jeżeli zarząd jest wieloosobowy
    [cite] gor11:[/cite] Czy jest jakaś inna podstawa prawna nakazująca bądź pozwalająca na wybór/powołanie przewodniczącego bądź prezesa zarządu, czy też jest to tylko przyjęta zwyczajowa, grzecznościowa forma nazywania kogoś (siebie) tym mianem ? Trochę to dziwne, bo każde celowe gremium miewa jakiegoś "przewodnika'
    NIE ma , dla mnie jest to fanaberia i tytułomania nie mając oparcia w prawie dotyczącym wspólnot mieszkaniowych,
    więcej szkodzi niż pomaga , bo co taki "przewodniczący" czy "prezes" może w pojedynkę ... NIC , zero .
  • Opcje
    PiotrekPiotrek Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    [cite] KubaP:[/cite]NIE ma , dla mnie jest to fanaberia i tytułomania nie mając oparcia w prawie dotyczącym wspólnot mieszkaniowych,
    więcej szkodzi niż pomaga , bo co taki "przewodniczący" czy "prezes" może w pojedynkę ... NIC , zero .

    W UoWL nie jest określony sposób działania zarządu (w odróżnieniu od przykładowo kodeksu spółek handlowych), jest tylko wskazany sposób reprezentacji wspólnoty (art. 21 ust. 2 uowl) oraz wskazanie, iż zarząd działa jako organ kolegialny (art. 21 ust. 1 uowl)
    Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby właściciele w drodze uchwały ustanowili sposób procedowania zarządu, w tym przykładowo ustanowili funkcję przewodniczącego, czy też prezesa zarządu o uprawnieniach większych niż "zwykły" członek zarządu. Nie będzie to sprzeczne z uowl.

    I uważam, że w przypadku zarządów wieloosobowych jest to bardzo potrzebne i rozsądne rozwiązanie, bo umożliwia po pierwsze uniknięcie pata decyzyjnego (np. dwóch członków zarządu jest za, a dwóch przeciw - w takim przypadku głos prezesa może "przeważać"), a po drugie uniknięcie ryzyka powstania "konkurencyjnych zarządów" (np. dwóch członków zwołuje "swoje" posiedzenie zarządu i podejmuje uchwałę o wyborze firmy sprzątającej X, a dwóch innych na "swoim" posiedzeniu wybiera firmę Y - umowa jest w konsekwencji podpisywana i z firmą X, i z firmą Y).

    I tylko tyle albo i aż tyle. Natomiast faktycznie częste nadużywane takiej funkcji dla tworzenia "cezarów" we wspólnotach to rzeczywiście jest patologia.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    [cite] Piotrek:[/cite]W UoWL nie jest określony sposób działania zarządu (w odróżnieniu od przykładowo kodeksu spółek handlowych),
    a co kodeks spółek handlowych ma wspólnego ze wspólnotą? ...to jakaś "dobra zmiana" , może powołasz się na kodeks kółek różańcowych?
    W UoWL wiele spraw jest pozostawionych właścicielom lokali do ustanowienia, co nie oznacza, że jest tam miejsce dla Prezesa czy przewodniczego
    [cite] Piotrek:[/cite]Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby właściciele w drodze uchwały ustanowili sposób procedowania zarządu, w tym przykładowo ustanowili funkcję przewodniczącego, czy też prezesa zarządu o uprawnieniach większych niż "zwykły" członek zarządu. Nie będzie to sprzeczne z uowl.
    tak, można ustanowić też funkcje oborowego , seksera , fordansera ... tylko po co ?
    Mnie jako właścicielowi lokalu wydumana wyższość jednostki nad inną jednostką jest nie potrzebna.
    [cite] Piotrek:[/cite]I uważam, że w przypadku zarządów wieloosobowych jest to bardzo potrzebne i rozsądne rozwiązanie, bo umożliwia po pierwsze uniknięcie pata decyzyjnego (np. dwóch członków zarządu jest za, a dwóch przeciw - w takim przypadku głos prezesa może "przeważać"),
    jest wprost przeciwnie ... wprowadza większy zamęt, zwłaszcza przed podmiotami świadczącymi usługi na rzecz wspólnoty , powstaje tzw domniemanie większej władzy jak to ma miejsce w spółdzielczości mieszkaniowej. Niejednokrotnie prowadzi do korupcji czy nepotyzmu.

    Ja rozumiem Piotr, że Ty taką fuchę pełnisz, gdzieś tam we wspólnocie. że propagujesz megalomanie tytułowania jednego z członków zarządu WM mianem "przewodniczącego" czy "prezesa". Dla mnie to patologia.

    Najlepszy model dla wspólnoty: to skład zarządu WM trzy osobowy + Administrator. Rozdmuchiwanie do większej ilości to same kłopoty dla właścicieli lokali i dla samej wspólnoty

    [cite] Piotrek:[/cite]a po drugie uniknięcie ryzyka powstania "konkurencyjnych zarządów" (np. dwóch członków zwołuje "swoje" posiedzenie zarządu i podejmuje uchwałę o wyborze firmy sprzątającej X, a dwóch innych na "swoim" posiedzeniu wybiera firmę Y - umowa jest w konsekwencji podpisywana i z firmą X, i z firmą Y).
    przed taką sytuacją żaden członek Zarządu WM z tytułem Prezesa czy przewodniczącego, nie obroni wspólnoty
    Komentarz edytowany KubaP
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    Piotrek: Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby właściciele w drodze uchwały ustanowili sposób procedowania zarządu, w tym przykładowo ustanowili funkcję przewodniczącego, czy też prezesa zarządu o uprawnieniach większych niż "zwykły" członek zarządu. Nie będzie to sprzeczne z uowl
    To już tylko jeden krok i będziemy mieli w każdej wspólnocie Komisję Rewizyjną z Prezesem na czole :bigsmile:
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    na czole
    Toto raczej niżej się znajduje. :confused::confused::bigsmile:
  • Opcje
    PiotrekPiotrek Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    [cite] KubaP:[/cite]
    [cite] Piotrek:[/cite]W UoWL nie jest określony sposób działania zarządu (w odróżnieniu od przykładowo kodeksu spółek handlowych),
    a co kodeks spółek handlowych ma wspólnego ze wspólnotą? ...to jakaś "dobra zmiana" , może powołasz się na kodeks kółek różańcowych?
    To ma wspólnego, że w przypadku spółek również istnieje taki organ jak zarząd (jak w przypadku wspólnoty), który reprezentuje osobę prawną taką jak spółka (w przypadku wspólnoty - tzw. "ułomną" osobę prawną).
    [cite] KubaP:[/cite]W UoWL wiele spraw jest pozostawionych właścicielom lokali do ustanowienia, co nie oznacza, że jest tam miejsce dla Prezesa czy przewodniczego
    Sam sobie w jednym zdaniu zaprzeczyłeś. Skoro uowl pozostawia sprawę organizacji zarządu do uregulowania właścicielom, to właśnie oznacza, że jest tam "miejsce" dla prezesa, czy przewodniczącego.
    Po prostu uowl nie zawiera nigdzie zapisów zakazujących różnicowania uprawnień poszczególnych członków zarządu w stosunkach wewnętrznych.
    [cite] KubaP:[/cite] tak, można ustanowić też funkcje oborowego , seksera , fordansera ... tylko po co ?
    Mnie jako właścicielowi lokalu wydumana wyższość jednostki nad inną jednostką jest nie potrzebna.
    Już napisałem po co we wcześniejszym poście. Nie oceniaj sensowności określonych rozwiązań przez pryzmat swojej wspólnoty.
    Inne rozwiązania będą sensowne w przypadku wspólnoty, gdzie jest 20 lokali, a inne we wspólnocie gdzie jest np. 400 lokali.
    [cite] KubaP:[/cite] jest wprost przeciwnie ... wprowadza większy zamęt, zwłaszcza przed podmiotami świadczącymi usługi na rzecz wspólnoty , powstaje tzw domniemanie większej władzy jak to ma miejsce w spółdzielczości mieszkaniowej. Niejednokrotnie prowadzi do korupcji czy nepotyzmu.
    Powołanie "funkcyjnych" nie ma znaczenia dla podmiotów świadczących usługi na rzecz wspólnoty. Sposób reprezentacji wspólnoty wobec podmiotów trzecich reguluje ustawa (art. 21 ust. 2). Natomiast jest istotne w stosunkach wewnętrznych. Nie widzę w jaki sposób przyznanie uprawnień jak wskazałem w poprzednim poście może prowadzić do "korupcji, czy nepotyzmu" (tzn. w większym stopniu niż w przypadku "zwykłych" członków zarządu).
    [cite] KubaP:[/cite]Ja rozumiem Piotr, że Ty taką fuchę pełnisz, gdzieś tam we wspólnocie. że propagujesz megalomanie tytułowania jednego z członków zarządu WM mianem "przewodniczącego" czy "prezesa". Dla mnie to patologia.
    Jak wspomniałem powyżej - to nie jest megalomania, tylko jak najbardziej sensowne zabezpieczenie w przypadku działania zarządów wieloosobowych.
    [cite] KubaP:[/cite]Najlepszy model dla wspólnoty: to skład zarządu WM trzy osobowy + Administrator. Rozdmuchiwanie do większej ilości to same kłopoty dla właścicieli lokali i dla samej wspólnoty
    Patrzysz przez pryzmat czubka własnego nosa. Są wspólnoty i wspólnoty. Inny model będzie optymalny dla "poukładanej" wspólnoty na 40 lokali, a inny np. dla wspólnoty na kilkaset lokali, w sporze z deweloperem i przy "sprzątaniu" po nieudolnym zarządzie/zarządcy.
    Pewnie w 90% przypadków wspólnot w Polsce masz rację, ale zostaje to 10%....
    W przypadku "mojej" wspólnoty, w momencie kiedy przejmowaliśmy zarząd, czteroosobowy skład wcale nie był "nadmiarowy", biorąc pod uwagę upadłość dewelopera (uczestnictwo wspólnoty w postępowaniu upadłościowym), brak wykonania przez niego napraw z rękojmi/gwarancyjnych, nieudolność i bałagan w finansach zrobiony przez "wsadzonego" przez dewelopera w aktach notarialnych zarządcę, i wiele innych problemów.
    Dodaj do tego fakt, że jednak dla członków zarządu jest to działalność dodatkowa, poza pracą zawodową i obowiązkami z tego wynikającymi. Do tego dochodzą zwykłe "życiowe" sprawy - dzieci, choroby, problemy osobiste, itp.
    [cite] KubaP:[/cite]przed taką sytuacją żaden członek Zarządu WM z tytułem Prezesa czy przewodniczącego, nie obroni wspólnoty
    I tak, i nie. Oczywiście, jeżeli dwóch członków zarządu się uprze, to zrobi sobie "posiedzenie" zarządu. Natomiast ich odpowiedzialność finansowa wobec wspólnoty (przekroczenie zakresu uprawnień) jest w takiej sytuacji oczywista.

    Nowy doklejony: 08.06.16 20:29
    [cite] elan124:[/cite]
    Piotrek: Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby właściciele w drodze uchwały ustanowili sposób procedowania zarządu, w tym przykładowo ustanowili funkcję przewodniczącego, czy też prezesa zarządu o uprawnieniach większych niż "zwykły" członek zarządu. Nie będzie to sprzeczne z uowl
    To już tylko jeden krok i będziemy mieli w każdej wspólnocie Komisję Rewizyjną z Prezesem na czole :bigsmile:
    Ty się Elan nie śmiej, bo w Rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o własności lokali , którego obecna ustawa o własności lokali (z 1994) jest w znacznej mierze kopią, ustanowienie komisji rewizyjnej było przewidziane, a w przypadku więcej niż niż 10 lokali nawet obligatoryjne:

    Art 4. (1) Prawo kontroli służy każdemu ze współwłaścicieli.
    (2) Akt ustanawiający odrębną własność może ustanowić komisję rewizyjną, składającą się przynajmniej z trzech członków, powoływanych przynajmniej na rok z pośród współwłaścicieli.
    (3) Komisja rewizyjna powinna być ustanowiona przy współwłasności należącej do więcej niż dziesięciu odrębnych lokali.



    I może wcale to nie było takie głupie...
    Natomiast obecnie obowiązująca ustawa nie "przejęła" akurat komisji rewizyjnej z rozporządzenia z 1934 roku i faktycznie ustanowienie komisji rewizyjnej jest w obecnym stanie prawnym sprzeczne w uowl (nie ma możliwości powołania "trzeciego organu" innego niż zarząd oraz właściciele lokali - gdzieś było nawet orzeczenie sądowe, bodaj SN, w tym względzie - sprawa dotyczyła powołania "rady osiedla", na wzór spółdzielni). To znaczy można byłoby taką komisję sobie powołać, ale i tak miałaby identyczne uprawnienia, jak każdy właściciel.
    Komentarz edytowany Piotrek
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    Gecon: Toto raczej niżej się znajduje
    Wyobrażasz sobie, jakby to to było na czole :wink::bigsmile:
    Piotrek: Ty się Elan nie śmiej
    Bardziej mi do... płaczu niźli do śmiechu :confused:
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Piotrek:[/cite]To ma wspólnego, że w przypadku spółek również istnieje taki organ jak zarząd (jak w przypadku wspólnoty), który reprezentuje osobę prawną taką jak spółka (w przypadku wspólnoty - tzw. "ułomną" osobę prawną).
    taki organ (zarzad) występuje też w związkach zawodowych i co z tego? .
    Wspólnota nie ma nic wspólnego ze spółkami handlowymi... jest to falandyzacja.
    [cite] Piotrek:[/cite]Sam sobie w jednym zdaniu zaprzeczyłeś. Skoro uowl pozostawia sprawę organizacji zarządu do uregulowania właścicielom, to właśnie oznacza, że jest tam "miejsce" dla prezesa, czy przewodniczącego.
    Po prostu uowl nie zawiera nigdzie zapisów zakazujących różnicowania uprawnień poszczególnych członków zarządu w stosunkach wewnętrznych.
    już przestań falandyzować ... co nie jest zakazane jest ...
    [cite] Piotrek:[/cite]Już napisałem po co we wcześniejszym poście. Nie oceniaj sensowności określonych rozwiązań przez pryzmat swojej wspólnoty.
    Inne rozwiązania będą sensowne w przypadku wspólnoty, gdzie jest 20 lokali, a inne we wspólnocie gdzie jest np. 400 lokali.
    a co to ma wspólnego z tytułomanią stosowaną przez członków zarządu ? chyba tylko aby spełnić swoje fanaberie... Wspólnota nie ma z tego żadnych korzyści
    [cite] Piotrek:[/cite]Powołanie "funkcyjnych" nie ma znaczenia dla podmiotów świadczących usługi na rzecz wspólnoty. Sposób reprezentacji wspólnoty wobec podmiotów trzecich reguluje ustawa (art. 21 ust. 2).
    Natomiast jest istotne w stosunkach wewnętrznych. Nie widzę w jaki sposób przyznanie uprawnień jak wskazałem w poprzednim poście może prowadzić do "korupcji, czy nepotyzmu" (tzn. w większym stopniu niż w przypadku "zwykłych" członków zarządu).
    Tytułomania członków zarządu nie żadnego znaczenia zwłaszcza wewnątrz wspólnoty.
    Co Ty Pan "Prezes WM" znaczysz wobec właściciela lokalu, członka wspólnoty . NIC. Jesteś tylko pojedynczym członkiem Zarządu , który niewiele może w pojedynkę.
    [cite] Piotrek:[/cite]Jak wspomniałem powyżej - to nie jest megalomania, tylko jak najbardziej sensowne zabezpieczenie w przypadku działania zarządów wieloosobowych.
    nie ma żadnego znaczenia
    powtarzam jest to sprawa ambicjonalna i fanaberia osób wybranych jako członków Zarządów. wprowadza tylko zamet
    [cite] Piotrek:[/cite]Patrzysz przez pryzmat czubka własnego nosa. Są wspólnoty i wspólnoty. Inny model będzie optymalny dla "poukładanej" wspólnoty na 40 lokali, a inny np. dla wspólnoty na kilkaset lokali, w sporze z deweloperem i przy "sprzątaniu" po nieudolnym zarządzie/zarządcy.
    Pewnie w 90% przypadków wspólnot w Polsce masz rację, ale zostaje to 10%....
    W przypadku "mojej" wspólnoty, w momencie kiedy przejmowaliśmy zarząd, czteroosobowy skład wcale nie był "nadmiarowy", biorąc pod uwagę upadłość dewelopera (uczestnictwo wspólnoty w postępowaniu upadłościowym), brak wykonania przez niego napraw z rękojmi/gwarancyjnych, nieudolność i bałagan w finansach zrobiony przez "wsadzonego" przez dewelopera w aktach notarialnych zarządcę, i wiele innych problemów.
    Dodaj do tego fakt, że jednak dla członków zarządu jest to działalność dodatkowa, poza pracą zawodową i obowiązkami z tego wynikającymi. Do tego dochodzą zwykłe "życiowe" sprawy - dzieci, choroby, problemy osobiste, itp.
    a co to ma wspólnego z tytułomanią "Panie Prezesie" , czy te sprawy nie załatwią członkowie Zarządu bez tytułów? ależ tak i to lepiej, bo wytępują co najmniej we dwójkę
    [cite] Piotrek:[/cite]I tak, i nie. Oczywiście, jeżeli dwóch członków zarządu się uprze, to zrobi sobie "posiedzenie" zarządu. Natomiast ich odpowiedzialność finansowa wobec wspólnoty (przekroczenie zakresu uprawnień) jest w takiej sytuacji oczywista.
    a członek z tytułem Prezes zmieni coś ? że nie weżnie udziału w takim posiedzeniu zwołanym przez dwóch członków zarządu, to nie będzie brał udziału w odpowiedzialności ? Mylna teoria .

    Piotruś tworzysz spółdzielczość bis , z całą tą czapą Zarządu , wszędobylskim Prezesem , ważnymi członkami Rad nadzorczych czy Komisji Rewizyjnych, przypiętym prawem spółek handlowych , z dietami , na które właściciele będą musieli łożyć.

    Czy w Twojej rodzinie Piotr też funkcjonuje taki model "zarządzania" z prezesem na czele ?
  • Opcje
    PiotrekPiotrek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] KubaP:[/cite]
    [cite] Piotrek:[/cite]To ma wspólnego, że w przypadku spółek również istnieje taki organ jak zarząd (jak w przypadku wspólnoty), który reprezentuje osobę prawną taką jak spółka (w przypadku wspólnoty - tzw. "ułomną" osobę prawną).
    taki organ (zarzad) występuje też w związkach zawodowych i co z tego? .
    Wspólnota nie ma nic wspólnego ze spółkami handlowymi... jest to falandyzacja.
    To z tego, że w wielu organizacjach występuje organ "korporacyjny" jakim jest zarząd. W przypadku niektórych jego działanie jest określone ustawowo, a w przypadku innych - nie (co oznacza, że można to "doregulować" aktami wewnętrznymi).
    [cite] KubaP:[/cite] co nie jest zakazane jest ...
    ...dozwolone. Dokładnie tak.
    [cite] KubaP:[/cite]
    [cite] Piotrek:[/cite]Już napisałem po co we wcześniejszym poście. Nie oceniaj sensowności określonych rozwiązań przez pryzmat swojej wspólnoty.
    Inne rozwiązania będą sensowne w przypadku wspólnoty, gdzie jest 20 lokali, a inne we wspólnocie gdzie jest np. 400 lokali.
    a co to ma wspólnego z tytułomanią stosowaną przez członków zarządu ? chyba tylko aby spełnić swoje fanaberie... Wspólnota nie ma z tego żadnych korzyści
    [cite] Piotrek:[/cite]Powołanie "funkcyjnych" nie ma znaczenia dla podmiotów świadczących usługi na rzecz wspólnoty. Sposób reprezentacji wspólnoty wobec podmiotów trzecich reguluje ustawa (art. 21 ust. 2).
    Natomiast jest istotne w stosunkach wewnętrznych. Nie widzę w jaki sposób przyznanie uprawnień jak wskazałem w poprzednim poście może prowadzić do "korupcji, czy nepotyzmu" (tzn. w większym stopniu niż w przypadku "zwykłych" członków zarządu).
    Tytułomania członków zarządu nie żadnego znaczenia zwłaszcza wewnątrz wspólnoty.
    Co Ty Pan "Prezes WM" znaczysz wobec właściciela lokalu, członka wspólnoty . NIC. Jesteś tylko pojedynczym członkiem Zarządu , który niewiele może w pojedynkę.
    Bo celem powołania "funkcyjnych" nie jest "cesarzowanie" w stosunku do właściciela lokalu, tylko zapewnienie właściwego funkcjonowania organu (kolegialnego) wspólnoty, jakim jest zarząd!
    [cite] KubaP:[/cite]
    [cite] Piotrek:[/cite]Patrzysz przez pryzmat czubka własnego nosa. Są wspólnoty i wspólnoty. Inny model będzie optymalny dla "poukładanej" wspólnoty na 40 lokali, a inny np. dla wspólnoty na kilkaset lokali, w sporze z deweloperem i przy "sprzątaniu" po nieudolnym zarządzie/zarządcy.
    Pewnie w 90% przypadków wspólnot w Polsce masz rację, ale zostaje to 10%....
    W przypadku "mojej" wspólnoty, w momencie kiedy przejmowaliśmy zarząd, czteroosobowy skład wcale nie był "nadmiarowy", biorąc pod uwagę upadłość dewelopera (uczestnictwo wspólnoty w postępowaniu upadłościowym), brak wykonania przez niego napraw z rękojmi/gwarancyjnych, nieudolność i bałagan w finansach zrobiony przez "wsadzonego" przez dewelopera w aktach notarialnych zarządcę, i wiele innych problemów.
    Dodaj do tego fakt, że jednak dla członków zarządu jest to działalność dodatkowa, poza pracą zawodową i obowiązkami z tego wynikającymi. Do tego dochodzą zwykłe "życiowe" sprawy - dzieci, choroby, problemy osobiste, itp.
    a co to ma wspólnego z tytułomanią "Panie Prezesie" , czy te sprawy nie załatwią członkowie Zarządu bez tytułów? ależ tak i to lepiej, bo wytępują co najmniej we dwójkę
    To ma wspólnego, że w takich przypadkach liczny zarząd (cztery osoby i więcej) nie jest fanaberią, tylko często koniecznością, aby "ogarniać" wspólnotę.
    W takim przypadku powstają ryzyka, takie jak opisywałem wcześniej. I z tego powodu, a nie ze względu na "tytułomanię", powołanie np. prezesa zarządu jest jak najbardziej uzasadnione i racjonalne.
    [cite] KubaP:[/cite]
    [cite] Piotrek:[/cite]I tak, i nie. Oczywiście, jeżeli dwóch członków zarządu się uprze, to zrobi sobie "posiedzenie" zarządu. Natomiast ich odpowiedzialność finansowa wobec wspólnoty (przekroczenie zakresu uprawnień) jest w takiej sytuacji oczywista.
    a członek z tytułem Prezes zmieni coś ? że nie weżnie udziału w takim posiedzeniu zwołanym przez dwóch członków zarządu, to nie będzie brał udziału w odpowiedzialności ? Mylna teoria .
    Prezes "coś zmieni", dlatego że jeżeli posiedzenie zarządu może zwoływać tylko prezes (zgodnie z uchwałą właścicieli), to nie ma ryzyka powstania "konkurencyjnych" decyzji, podjętych przez zarząd. To znaczy ryzyko jest, ale w takim wypadku jasna jest odpowiedzialność za skutki takiego stanu (w tym przede wszystkim finansowe).
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano czerwca 2016
    [cite] Piotrek:[/cite] Bo celem powołania "funkcyjnych" nie jest "cesarzowanie" w stosunku do właściciela lokalu, tylko zapewnienie właściwego funkcjonowania organu (kolegialnego) wspólnoty, jakim jest zarząd!
    czyżby nie "cesarzowanie"? a w jaki to sposób ten "cesarz" uzdrawia funkcjonowanie wspólnoty / zarząd, że jednemu członkowi się ogranicza jego prawa a drugiemu nadaje bez żadnej podstawy prawnej - Panie Prezesie!!!

    [cite] Piotrek:[/cite]To ma wspólnego, że w takich przypadkach liczny zarząd (cztery osoby i więcej) nie jest fanaberią, tylko często koniecznością, aby "ogarniać" wspólnotę.
    W takim przypadku powstają ryzyka, takie jak opisywałem wcześniej. I z tego powodu, a nie ze względu na "tytułomanię", powołanie np. prezesa zarządu jest jak najbardziej uzasadnione i racjonalne.
    z tego wynika, że jesteś mało operatywny i zapałki dzielisz na czworo aby "cesarzować".
    Dalej podtrzymuję. że jest to tylko twoja fanaberia niczym nie uzasadnione nadawanie tytułów Prezesa / przewodniczącego Zarządu.
    Zarząd trzy osobowy + podmiot administratorski ogarniają wszytko.

    [cite] Piotrek:[/cite]Prezes "coś zmieni", dlatego że jeżeli posiedzenie zarządu może zwoływać tylko prezes (zgodnie z uchwałą właścicieli), to nie ma ryzyka powstania "konkurencyjnych" decyzji, podjętych przez zarząd.
    To znaczy ryzyko jest, ale w takim wypadku jasna jest odpowiedzialność za skutki takiego stanu (w tym przede wszystkim finansowe).
    a kto mu nadała takie uprawnienia kosztem prawa pozostałych członków zarządu, to jest dyktatura, gdy wszytko zależy od jednego człowieka - PREZESA , a nie jak jest zapisane w UoWL od dwóch członków zarządu.
    Odpowiedzialność jest jasna zawsze , za błędy płacą zawsze właściciele lokali
  • Opcje
    PiotrekPiotrek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] KubaP:[/cite]czyżby nie "cesarzowanie"? a w jaki to sposób ten "cesarz" uzdrawia funkcjonowanie wspólnoty / zarząd, że jednemu członkowi się ogranicza jego prawa a drugiemu nadaje bez żadnej podstawy prawnej - Panie Prezesie!!!
    Nie może odbywać się to bez podstawy prawnej - takie rozwiązanie musi zostać usankcjonowane uchwałą właścicieli. Podstawą prawną zróżnicowania uprawnień poszczególnych członków zarządu jest więc odpowiednia uchwała, jak w wielu innych przypadkach w działalności wspólnot (np. fundusz remontowy, którego istnienia uowl również nie explicite nie przewiduje).

    [cite] KubaP:[/cite]z tego wynika, że jesteś mało operatywny i zapałki dzielisz na czworo aby "cesarzować".
    Dalej podtrzymuję. że jest to tylko twoja fanaberia niczym nie uzasadnione nadawanie tytułów Prezesa / przewodniczącego Zarządu.
    Zarząd trzy osobowy + podmiot administratorski ogarniają wszytko.
    Niewiele chyba widziałeś. W wielu wspólnotach ze skomplikowanymi problemami technicznymi i prawnymi nie wystarczy. Poza tym - to decyzja właścicieli jak chcą rozwiązać zarządzanie.
    Niektórzy nie ulegają mirażom, że "i na skrzydle od stodoły się poleci", a potem płacić tysiące za próby oszczędzenia 1 zł.

    [cite] KubaP:[/cite] a kto mu nadała takie uprawnienia kosztem prawa pozostałych członków zarządu, to jest dyktatura, gdy wszytko zależy od jednego człowieka - PREZESA , a nie jak jest zapisane w UoWL od dwóch członków zarządu.
    Dyktatura (a może raczej demokracja?) właścicieli lokali :smile:. Jak w większości spraw we wspólnocie...
    I to nieprawda, że w UoWL jest zapisane jakoby "wszystko zależało od dwóch członków zarządu".
    Art. 21 ust. 1 uowl jest jasny Zarząd kieruje sprawami wspólnoty mieszkaniowej i reprezentuje ją na zewnątrz oraz w stosunkach między wspólnotą a poszczególnymi właścicielami lokali.
    To cały zarząd, jako organ (kolegialny), kieruje wspólnotą, a nie dwóch członków zarządu.
    Nie rozróżniasz chyba kierowania i podejmowania decyzji dotyczących wspólnoty od zewnętrznej reprezentacji.
    [cite] KubaP:[/cite]Odpowiedzialność jest jasna zawsze , za błędy płacą zawsze właściciele lokali
    Jasne, ale mogą albo nie mogą mieć później regres do członków zarządu. Co też jest swoistym "środkiem dyscyplinującym" dla członków zarządu.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] Piotrek:[/cite]
    Nie może odbywać się to bez podstawy prawnej - takie rozwiązanie musi zostać usankcjonowane uchwałą właścicieli.
    Podstawą prawną zróżnicowania uprawnień poszczególnych członków zarządu jest więc odpowiednia uchwała, jak w wielu innych przypadkach w działalności wspólnot (np. fundusz remontowy, którego istnienia uowl również nie explicite nie przewiduje).
    Tylko ze tanie różnicowanie jest szkodliwe . Nadawanie jednym członkom większych uprawnień a innym ich ograniczanie nioe wróży nic dobrego i wprowadza zamęt.
    [cite] Piotrek:[/cite] Niewiele chyba widziałeś. W wielu wspólnotach ze skomplikowanymi problemami technicznymi i prawnymi nie wystarczy. Poza tym - to decyzja właścicieli jak chcą rozwiązać zarządzanie.
    Niektórzy nie ulegają mirażom, że "i na skrzydle od stodoły się poleci", a potem płacić tysiące za próby oszczędzenia 1 zł.
    do tego nie potrzeby jest Prezes czy przewodniczący; On i tak tych spraw nie rozwiązuje . Od tego są fachowcy.
    [cite] Piotrek:[/cite]Dyktatura (a może raczej demokracja?) właścicieli lokali :smile:. Jak w większości spraw we wspólnocie...
    :bigsmile: ... jednak Dyktatura ... to nie ma nic wspólnego z demokracją, gdy jednostka (prezes) otumania miliony i wmawia, że to co robi nazywa się demokracja ( patrz obecna syt. pol. w Polsce)
    [cite] Piotrek:[/cite] I to nieprawda, że w UoWL jest zapisane jakoby "wszystko zależało od dwóch członków zarządu".
    Art. 21 ust. 1 uowl jest jasny Zarząd kieruje sprawami wspólnoty mieszkaniowej i reprezentuje ją na zewnątrz oraz w stosunkach między wspólnotą a poszczególnymi właścicielami lokali.
    To cały zarząd, jako organ (kolegialny), kieruje wspólnotą, a nie dwóch członków zarządu.
    Nie rozróżniasz chyba kierowania i podejmowania decyzji dotyczących wspólnoty od zewnętrznej reprezentacji.
    dla ciebie będzie taka informacja jest i pozostanie "nieprawdą" , bo tak ci wygodnie i przeszkadza w realizacji kultu jednostki - Prezesa - we wspólnocie. za "zrządzanie kolegialne" już kiedyś przerabiano . Rządzących było wielu, a odpowiedzialność się rozmywała na ... owce ofiarne.
    A tak na marginesie czym niby miałby rządzić Prezes ?
    Zarząd WM jest od wykonywania woli właścicieli lokali wyrażonej w uchwałach , tyle i aż tyle.
    [cite] Piotrek:[/cite] Jasne, ale mogą albo nie mogą mieć później regres do członków zarządu. Co też jest swoistym "środkiem dyscyplinującym" dla członków zarządu.:bigsmile:
    Kolego regres ... to jest w świecie marzeń. Ja nie znam przypadku, aby jakiś Prezes beknął "za niegospodarność" we wspólnocie .
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.