Finansowanie napraw części niewspólnej

renatarenata Użytkownik
edytowano czerwca 2012 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,

Proszę o pomoc i wyjaśnienie w pewnej sprawie. W mojej wspólnocie okazało się (w wyniku przeglądu i pomiaru instalacji elektrycznej), że w niektórych mieszkaniach nie działa uziemienie w gniazdkach. Zarząd wspólnoty chce wykonać naprawę na koszt wszystkich, mimo że nie u wszystkich ten problem występuje.
Moje pytanie jest czy można ze wspólnych funduszy finansować naprawę instalacji w mieszkaniach poszczególnych właścicieli? (Zarząd podpiera się faktem iż, uziemienie nie było do rur stalowych wodnych a wspólnota wymienia rury na plastikowe)? Na te prace nie ma uchwały, czy można w jakiś sposób zablokować takie działanie?

Proszę o pomoc. Osoby w zarządzie dbają o własne lokale, u nich ten problem wystąpił :(

Komentarze

  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Wspólnota mieszkaniowa zarządza nieruchomością wspólną, koszty uziemienia swoich gniazdek elektrycznych ponoszą ich właściciele.



    "W orzecznictwie podkreśla się, że zakres tych czynności ograniczony jest wyłącznie do rzeczy wspólnej, wspólnota mieszkaniowa gospodaruje wyłącznie nieruchomością wspólną.Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8.10.2008 r (sygn. V CSK 143/08) orzekł, że

    „Związek gospodarczy nie może jednak wykraczać poza granice nieruchomości wspólnej w tym znaczeniu, że odnosić się będzie do innych nieruchomości, choćby sąsiednich. Gospodarowanie tymi nieruchomościami w jakikolwiek sposób nie mieści się w zdolności prawnej wspólnoty jako osoby ustawowej. Z cudzej nieruchomości korzystać mogą jedynie członkowie wspólnoty jako właściciele lokali" (tak SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 8.10.2008 r., sygn. akt: VCSK 143/08).

    Właściciele lokali podejmują decyzje w formie uchwał, ale tylko w granicach wyznaczonych prawem, a w szczególności ustawą z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. Nr 85, poz. 388 ze zm.). Określa ona precyzyjnie prawa i obowiązki członków wspólnoty i zakres zarządu nieruchomością wspólną i tylko w zakresie określonym przepisami tej ustawy wspólnota może podejmować uchwały wiążące wszystkich jej członków (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie uzasadniając wyrok z dnia 22 lutego 2001 r., sygn. akt: I ACa 1309/00)"

    Więcej na ten temat na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny
    http://www.zarzadca.pl/podstawowe-pojecia/1626-zarzad-nieruchomoscia-wspolna
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tylko dopowiem, że wm często płacą za przegląd elektryczny całej instalacji elektrycznej i gazowej, łącznie z tą za licznikiem, która przecież nie jest częścią wspólną. To pozostałość z dawnych czasów, gdy ADM-y miały do obsługi tylko lokatorów a nie właścicieli
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Podepnę się pod ten temat. Czy możliwe jest sfinansowanie z funduszu remontowego wykonanie nowego chodnika przy budynku? Grunt pod chodnikiem jest własnością miasta, nie należy do wspólnoty! Dodam, iż zarząd wspólnoty sam "forsuje" ten pomysł. Nie było stosownej uchwały i ujęcia takiego zadania w planie gospodarczym na bieżący rok.
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pewnie że jest możliwe.
    To ja proszę u mnie też sfinansujcie budowę chodnika wokół budynku.
    Oczywiscie byłoby to bezprawie!
    Zarządca przytoczył wyżej wyrok który o tym właśnie mówi, że nie wolno wspólnocie finansować sąsiednich (nieswoich) NW.
    Chyba, że prywatnie właściciele mają taką ochotę i nie mają na co pieniędzy wydawać i zrobią zrzutkę.
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Według mnie takie działania zarządu są mocno ryzykowne (delikatnie rzecz ujmując), czytałam różne orzeczenia i posty na Forum. Nasza wspólnota to ok. 80 lokali. Zarząd potrafi w dość niekonwencjonalny (choć prawny) sposób zbierać głosy pod uchwałami odwiedzając właścicieli. Blok w większości zamieszkują osoby starsze, które nie zawsze orientują się w prawnej stronie funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych i umiejętnie "zachęcone" podpiszą. Zastanawiam się co z tym fantem zrobić, kiedy jeszcze nie jest za późno. Ze zwołaniem zebrania może być kłopot.
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Możesz zaskarżyć uchwałę jako niezgodną z prawem.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Blok w większości zamieszkują osoby starsze, które nie zawsze orientują się w prawnej stronie funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych i umiejętnie "zachęcone" podpiszą.
    na to jest jedna rada trzeba robić zebrania w małych grupach takie sąsiedzkie i tłumaczyć , tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć, tłumaczyć,...
    Jak znam życie Oni myślą, że mieszkają w czynszówkach....
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Wstyd przyznać, ale sytuacja w naszej wspólnocie chwilami przypomina "Kargulów i Pawlaków" :cry:. Co do zaskarżenia uchwały - jest pewien kłopot. Obecny zarząd w zasadzie nie dzieli się swoimi spostrzeżeniami i planami z częścią mieszkańców, których uważa za wrogich swoim pomysłom. Kilka lat temu, za czasów innego zarządu powstała uchwała o delegacji dla zarządu do podjęcia działań mających na celu zobligowanie miasta - właściciela przyległego terenu do wykonania podjazdu do budynku (od zarania dziejów nasz blok takiego nie ma, jazda odbywa się po chodniku i trawniku). W efekcie tego nasza wspólnota miałaby partycypować w wykonaniu chodnika). Miasto wpisało to do planu inwestycji na bliżej nieokreślony rok.
    Obecny zarząd bazuje na tamtej uchwale. I tu (przy okazji nieszczęsnego chodnika na "obcej ziemii") kolejne pytanie. Jaką ważność (do kiedy) ma uchwała o konkretnej inwestycji, podjęta kilka lat temu a nie wykonana? Czy można "starą" uchwałę traktować jako prawomocną i ważną nawet jeżeli jako finansowe zadanie nie została ujęta na bieżący rok w planie gospodarczym?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Jaką ważność (do kiedy) ma uchwała o konkretnej inwestycji, podjęta kilka lat temu a nie wykonana?
    Czy można "starą" uchwałę traktować jako prawomocną i ważną nawet jeżeli jako finansowe zadanie nie została ujęta na bieżący rok w planie gospodarczym?
    Uchwała jest ważna w dacie w której zastrzeżono jej obowiązywanie lub do daty jej skonsumowania (wykonana).
    Każdą uchwalę można zmienić inną uchwałą.
    Umieszczenie czy nie w Planie gospodarczym ma drugorzędne znaczenie ..."Plan..." to tylko zmierzenia / pobożne życzenia właścicieli lokali ...
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Reasumując: jeżeli w tamtej uchwale nie było zapisu o wykonaniu przez wspólnotę chodnika a jedynie partycypowanie w inwestycji, o ile właściciel gruntu - miasto takową podejmie, taka uchwała nie może być podstawą do działań obecnego zarządu. Na podstawie powyższych informacji wnioskuję, iż nawet gdyby teraz została podjęta uchwała o wykonaniu chodnika ze środków zgromadzonych na naszym funduszu remontowym, z mocy prawa byłaby nieważna, gdyż nie jesteśmy (wspólnota) właścicielem rzeczonego gruntu.
    Dziwię się tylko administratorowi, który ma radcę prawnego, że nie studzi zapędów obecnego zarządu...
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Uchwała właścicieli lokali dotycząca finansowania kosztów inwestycji przeprowadzanej na cudzej nieruchomości jest z mocy prawa nieważna, nieskuteczna.

    "Wspólnota mieszkaniowa może podejmować wiążące decyzje jedynie w zakresie zarządu nieruchomością wspólną. Uchwała wykraczająca poza ten obszar nie wywołuje skutków prawnych w niej wyrażonych. Jako sprzeczna z bezwzgzędnie obowiązującymi przepisami prawa jest nieskuteczna (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Wydział I Cywilny, z dnia 7 sierpnia 2008 roku, sygn. akt: I ACa 601/08)."

    Więcej na ten temat w artykule: "kiedy uchwała wspólnoty mieszkaniowej nie wywołuje skutków prawnych" na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
    http://www.zarzadca.pl/komentarze/72-uchwala/533-kiedy-uchwala-wspolnoty-mieszkaniowej-nie-wywoluje-skutkow-prawnych
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Udaliśmy się dziś do naszego Administratora (z uwagi na opisany wcześniej "utrudniony" przepływ informacji między Zarządem a mieszkańcami), gdzie poinformowano nas, że ten nieszczęsny remont nie naszego chodnika ma być finansowany z naszego funduszu remontowego na podstawie uchwały z 2011 r., której fragment brzmiał tak: "Wspólnota postanawia... partycypować w kosztach inwestycji przeprowadzonej przez gminę xxx tj. budowie drogi dojazdowej oraz wykonaniu nowego chodnika przed budynkiem .... do kwoty 30 tys. zł.".
    Wedle naszej wiedzy, miasto (właściciel gruntu) nie dołoży się do owej inwestycji, a w administracji twierdzą, że taka uchwała jest prawomocna, że za późno na jej zaskarżenie. Na podstawie wczorajszych wpisów wydaje mi się, że nie mogliśmy podjąć takiej uchwały, albo inaczej - podjęliśmy, ale jak napisał Zarządca, uchwała była w chwili jej powstania nieskuteczna. Obecny zarząd znalazł jakiegoś wykonawcę, który ma wykonać ten chodnik za kwotę nie przekraczającą podanej w cytowanej przeze mnie uchwale. A przy okazji chodnika jakiś podjazd dla samochodów, które parkują na trawniku (także grunt miasta) przed budynkiem. :cry:
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kapitanka - dobra ,praktyczna rada. We WM kierujcie się przede wszystkim logiką i zdrowym rozsądkiem.Wy musicie zdecydować ,czy "rygorystycznie" przestrzegaż prawa i chodzić w błocie i parkować na trawniku, czy "pro publico bono" dzialać "niekonwencjonalnie"? Ja nie namawiam do lamania prawa, ale , to życie często zmusza nas do omijania przepisów. To brzmi brutalnie, ale to samo życie. U mnie na osiedlu mamy lampy na gruncie gminy, ale to my placimy za oświetlenie, chociaż jest to wbrew uowl. Możemy nie placić i siedzieć po ciemku. Każdy może to zaskarżyć, może nawet uniknie zlinczowania, ale nikt tego nie zrobi. Mamy cichą akceptację łamania przepisow.
    U Ciebie jest podobnie, chcesz narazić się na ostracyzm sąsiadów. Śmiało i powodzenia.:bigsmile:
  • Opcje
    PosesjaPosesja Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Chciałem napisać mniej więcej to samo, co MirekL - rzeczywiście macie wybór.
    Nie zawsze postępowanie zgodne z prawem daje dobre owoce i nie zawsze drobne odstępstwo od formalności wyrządza komuś szkodę. W Waszej sytuacji postępowanie zarządu jest rozsądne i przynosi same korzyści - przede wszystkim Wam, nie gminie. Skoro większość się na to zgodziła, popierając uchwałę, to wywracanie tego teraz oznacza dla wspólnoty stratę pieniędzy (jeśli już zawarto umowę z wykonawcą) oraz utratę korzyści w postaci chodnika i podjazdu dla samochodów.

    Ale masz prawo zaskarżyć uchwałę, powstrzymać inwestycję i nadal brodzić w błocie.
    Będziecie znosić niewygody, ale rekompensatą będzie poczucie satysfakcji z legalizmu Waszych działań. Można powiedzieć: "ubłoceni, ale dumni"! :smile:
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Staram się kierować zdrowym rozsądkiem, logiką, ale też ekonomią. Nie chodzimy w błocie, bo wzdłuż całego 5-klatkowego budynku, od początku jego powstania jest chodnik z płyt. Chodnik jest naprawdę w dobrym stanie, płyty nie są połamane. Może kilka należałoby "podsypać" aby się nie kiwały. Problem jest w tym, że zarząd chce rozwalić ten chodnik i położyć polbruk. Przy okazji zwężyć ów chodnik, a pod tym pretekstem zaanektować trawnik dla kilku samochodów (w tym oczywiście wszystkich członków zarządu). Jak wcześniej wspominałam, w budynku mieszka bardzo wiele osób starszych, niezbyt zamożnych, nie posiadających samochodów. A zarząd swoim działaniem powoduje taką oto sytuację, że wszyscy mamy sfinansować (pod pretekstem wymiany chodnika) parking. Cały czas piszę o gruncie, który nie jest naszą własnością! Co więcej - kanalizacja jest w nieciekawym stanie, światło rur znacznie zmniejszone (jest dokumentacja wykonana przy uzyciu kamer) i w każdej chwili może być konieczna ich wymiana (sieć i budynek mają ponad 40 lat). A przyłącza przechodzą w kilku miejscach pod rzeczonym chodnikiem. Finansowy efekt domina. Kilku zadowolonych z nielegalnego parkingu na "obcej ziemii" sfinansowanego przez wszystkich, a po robotach kanalizacyjnych - znowu koszty ponownego układania chodnika. Obecnie też nie jest ustalone kto jest właścicielem tego odcinka kanalizacji. Wodociągi się wypierają, a my tego nigdy od nich nie przejmowaliśmy. Kto sfinansuje ten remont?
    Ps. Rozrzutność nie jest wskazana tym bardziej, że spłacamy cały czas kredyt zaciągnięty na docieplenie budynku. Więc sytuacja jest tym bardziej dwuznaczna. I bardzo wielu sąsiadów tak uważa. Dopiero niektórym otwierają się oczy. Jak na razie to każdy kto ma inne zdanie niż zarząd (a szczególnie jego agresywna przewodnicząca) naraża się na ostracyzm tego "ciała". Czasami odnosimy wrażenie, że owa pani uważa się za właściciela budynku a nas za swoich lokatorów. Można by książkę napisać. Masakra...

    Nowy doklejony: 23.07.12 12:20
    Zarządca napisał użytkownik:
    Uchwała właścicieli lokali dotycząca finansowania kosztów inwestycji przeprowadzanej na cudzej nieruchomości jest z mocy prawa nieważna, nieskuteczna.
    Podczas dziesiejszej wizyty w siedzibie Administratora przytoczyliśmy radcy prawnemu w/w przykłady z orzecznictwa. Radca nie podzielił naszej opinii (tożsamej z tym, co w cytacie napisał Zarządca). Według niego uchwała nie jest niezgodna z prawem, a jako podjęta w 2011 roku nie podlega zaskarżeniu a jedynie można uchwalić kolejną, unieważniającą. Trochę to dziwne, skoro istnieją prawomocne wyroki sądów, ale radca wspomniał, że sąd rozpatrujący naszą ewentualną sprawę wcale nie musi brać pod uwagę innych orzeczeń i wcale nie musi orzec o nieskuteczności takiej uchwały.
    Przepraszam za moją "upierdliwość" w temacie, ale powoli dochodzę do wniosku, że co wspólnota, co sąd - to różne interpretacje tego samego (chyba) prawa w Rzeczpospolitej. :sad:
    Ps. Z uwagi na dodatkowe okoliczności jest szansa, że zarząd nie wymieni miejskiego chodnika z płyt na chodnik z polbruku, choć w naszej wspólnocie nie znamy dnia i godziny...
    Komentarz edytowany kapitanka
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    radca wspomniał, że sąd rozpatrujący naszą ewentualną sprawę wcale nie musi brać pod uwagę innych orzeczeń i wcale nie musi orzec o nieskuteczności takiej uchwały.
    Przepraszam za moją "upierdliwość" w temacie, ale powoli dochodzę do wniosku, że co wspólnota, co sąd - to różne interpretacje tego samego (chyba) prawa w Rzeczpospolitej.
    - tak radca miał rację - taka jest rzeczywistość w Rzeczypospolitej niestety a może stety? Po Twoim oburzeniu widzę że jeszcze nie miałaś styczności z aparatem wymiaru (nie)sprawiedliwości i obyś nigdy nie miała.
    Nigdy nie wiadomo co dany sędzia orzeknie w danej sprawie - jest samodzileny, niezależny, niezawisły i wszyscy mogą mu skoczyć na....
    Nawet jak uchwala jest niezgodna z prawem to musi to potwierdzić sędzia bo inaczej słońce ma prawo wschodzić na Zachodzie jeżeli właściciele tak uchwalili. A jak nie uchyli? Co wtedy ze słońcem?
    Sarkastycznie trochę piszę ale wściekanie się na wyroki niezgodne z prawem nic nie daje - szkoda zdrowia.
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] daarek:[/cite]
    Nigdy nie wiadomo co dany sędzia orzeknie w danej sprawie - jest samodzileny, niezależny, niezawisły i wszyscy mogą mu skoczyć na....
    Nawet jak uchwala jest niezgodna z prawem to musi to potwierdzić sędzia
    Może i musi, ale jak jest "samodzielny, niezależny, niezawisły i wszyscy mogą mu skoczyć na..." - to tak naprawdę, kto go zmusi?
    Natomiast właściciel we WM może nie podporządkować się uchwałom, wcale ich nie zaskarżając i.... wtedy niech ów sędzia spróbuje przymusić go do uchwały niezgodnej z prawem.
    [cite] daarek:[/cite]
    Sarkastycznie trochę piszę ale wściekanie się na wyroki niezgodne z prawem nic nie daje - szkoda zdrowia.
    Wścieka się raz, potem drugi i trzeci i... znów, "bo drzemie w nas tyle celów i pragnień i snów." :bigsmile:
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Gwoli ścisłości - to "musi" odnosiło się nie tyle do sędziego tylko do uchwaly, że musi być potwierdzona jej nieważność.
    Natomiast oczywiście zgadzam się, że właściciel może "olać" (fe) taką uchwałę i też żadna siła go nie zmusi.
    ...drzemie w nas tyle celów i pragnień...
    Ech...Haneczka - Ty się marnujesz tu na forum.
    Tradycyjnie, rozbrajający i zniewalający tekst...ech...och...ach...:shamed::confused::bigsmile::shamed:
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A toście mnie pocieszyli... :wink: Kilku sobie oleje (fe), a i tak (w razie czego) zapłacą wszyscy... :cry:
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kapitanka: Według niego uchwała nie jest niezgodna z prawem, a jako podjęta w 2011 roku nie podlega zaskarżeniu a jedynie można uchwalić kolejną, unieważniającą.
    Radca przyznaje, że taka uchwała nie jest zgodna z prawem. To już dużo, czy ktoś odpowiada licencją i wie że ma nadzór KOZy, a może zamiast siebie wskaże zarząd wspólnoty jako twórców tego pomysłu? To dość popularne niestety podejście, podejmujemy uchwałę, jak ktoś chce to niech sobie skarży i zobaczymy co wskóra.

    Przede wszystkim to nie jest to żadna uchwała, bo nie dotyczy nieruchomości wspólnej, kolejna unieważniająca nic tu nie zmieni, bo też nie będzie uchwałą tak długo jak będzie rozporządzać pieniędzmi wspólnoty na terenie, który nie jest jej własnością. Takich "uchwał" nie skarży się a stwierdza jej nieistnienie i nie ma na to terminu 6-tygodniowego. Możesz taki pozew o ustalenie nieistnienia uchwały wnieść w każdej chwili i radca o tym wie, ale ci nie powie.
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Radca przyznaje, że taka uchwała nie jest zgodna z prawem. To już dużo...
    - coś nie tak chyba?
    ...Według niego uchwała nie jest niezgodna z prawem...
    - jeżeli wg. radcy nie jest niezgodna z prawem (czyli jest zgodna z prawem) to czemu twierdzisz że uznał iż jest niezgodna z prawem?
    pozew o ustalenie nieistnienia uchwały wnieść w każdej chwili
    Oczywiście może na podstawie art. 189 K.p.c. ale co będzie jak trafi na sędziego co orzeknie, że trzeba było zaskarżać jak był czas na to i odrzuci pozew albo nie zechce unieważnić uchwały?
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Masz rację, napisał "nie jest niezgodna". Nie zmienia to faktu, że jest to bezczelna granda i wszyscy o tym wiemy.
    Jest to tylko i wyłącznie inwestycja tych osób, które podpisały się na "Tak" pod tym dokumentem.
    Nie ma żadnych podstaw prawnych do obciążania tych osób, które nie wyraziły na to zgody i nie ma nic wspólnego z zrządzaniem nieruchomością wspólną.
    Wyroki są niezbadane, ale szanse oceniam tu na 70%.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "Wspólnota postanawia... partycypować w kosztach inwestycji przeprowadzonej przez gminę xxx tj. budowie drogi dojazdowej oraz wykonaniu nowego chodnika przed budynkiem .... do kwoty 30 tys. zł.".
    Nie ma żadnych podstaw prawnych do obciążania tych osób, które nie wyraziły na to zgody
    i nie ma nic wspólnego z zrządzaniem nieruchomością wspólną. Wyroki są niezbadane, ale szanse oceniam tu na 70%.
    Może i nie .... ale korzystać z bonusów po zrealizowaniu inwestycji ( budowy drogi do budynku, w którym znajduje się wspólnota)
    to i owszem ... pełną gębą będzie ,
    Czy ktoś mu tego zabroni? To jest typowy przykład, jak żyć na cudzy rachunek. A może cwaniactwo w majestacie prawa?
  • Opcje
    daarekdaarek Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP.: ale korzystać z bonusów po zrealizowaniu inwestycji ( budowy drogi do budynku, w którym znajduje się wspólnota) to i owszem ... pełną gębą będzie...
    - niedokładnie przeczytałeś to co komentujesz, bo było tak:
    kapitanka: ...wzdłuż całego 5-klatkowego budynku, od początku jego powstania jest chodnik z płyt. Chodnik jest naprawdę w dobrym stanie... Problem jest w tym, że zarząd chce rozwalić ten chodnik i położyć polbruk. Przy okazji zwężyć ów chodnik, a pod tym pretekstem zaanektować trawnik dla kilku samochodów...
    Tsuda: Nie ma żadnych podstaw prawnych do obciążania tych osób, które nie wyraziły na to zgody ...
    ...szanse oceniam tu na 70%.
    - zgadzam się jak najbardziej, ale znając życie, szanse oceniam jeszcze niżej - 50%.
    KubaP.: To jest typowy przykład, jak żyć na cudzy rachunek...
    - to już ci się całkiem coś pomieszało kto na czyj koszt chce żyć.
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    daarek, jest tak jak napisałeś zbierając "do kupy" istotne w sprawie fakty. W przeciwnym wypadku sama rękoma i nawet nogami podpisałabym uchwałę aby wykonać naszymi siłami i środkami w ogóle chodnik choćby nie na naszym. A i z taczką bym latała. Ale chodnik jest od 40 lat z materiałów, które chyba nawet mnie przetrwają. A tu od d... strony kilka osób chce załatwić kosztem całej wspólnoty temat parkowania na powiększonym (poprzez zwężenie chodnika), dawnym trawniku. Cały czas mowa o gruntach gminy. Smaczku dodaje fakt, że mamy bardzo życzliwych sąsiadów z bloku naprzeciwko i wcale by mnie nie zaskoczyło jak kilku życzliwych po tej samowolnej inwestycji wykonałoby parę telefonów do właściciela terenu, że wspólnota zmieniła jego przeznaczenie. Nawet z budową wspólnego z owym blokiem śmietnika jest problem, bo oni tego nie chcą. Kochani, naprawdę wyszłaby z tego ciekawa książka...
    Tsuda: Przede wszystkim to nie jest to żadna uchwała, bo nie dotyczy nieruchomości wspólnej, kolejna unieważniająca nic tu nie zmieni, bo też nie będzie uchwałą tak długo jak będzie rozporządzać pieniędzmi wspólnoty na terenie, który nie jest jej własnością. Takich "uchwał" nie skarży się a stwierdza jej nieistnienie i nie ma na to terminu 6-tygodniowego. Możesz taki pozew o ustalenie nieistnienia uchwały wnieść w każdej chwili i radca o tym wie, ale ci nie powie.
    Czy jest jakaś podstawa prawna dotycząca powyższego? I jeszcze jedno, co w przypadku uchwały, w której jest mowa o partycypowaniu w kosztach takiej inwestycji (przy założeniu, że inwestorem byłaby gmina-właściciel terenu)?
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Nie wiem jak ci to wyjaśnić, wspólnoty podejmują różne bzdurne uchwały co nie oznacza, że maja one moc prawną.
    Twój dokument takiej mocy nie ma. To tak jakby podjąć "uchwałę", że wspólnota wyremontuje mieszkanie członka zarządu, bo ... coś tam.
    Podałem 70%, po nowelizacji podałbym100%, bo w nowych przepisach, które może wejdą w życie jest tam zapisane wprost: "Uchwała sprzeczna z ustawą jest nieważna. "
    Sam wyrok SN V CSK 143/08 to jak biblia dla zarządcy, każdy to zna.

    Sugeruję, abyś napisała pismo do Ministerstwa opisując sytuację tj.: duża wspólnota, budowa parkingu na terenie nie należącym do wspólnoty, sprzeciw części właścicieli, nieistnienie takiej uchwały, bo nie dotyczy zarządu nieruchomością wspólną.
    Odpowiedź dostaniesz po 30 dniach, ale będziesz to mieć na piśmie.

    Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej
    Departament Gospodarki Nieruchomościami
    ul. Wspólna 2/4
    00-926 Warszawa
    KubaP: ale korzystać z bonusów po zrealizowaniu inwestycji
    tak, ale twoja rada jest niezgodna z ustawą o własności lokali, na poprawę infrastruktury poza nieruchomością wspólnoty wszyscy odprowadzamy podatki.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] Tsuda:[/cite]
    KubaP: ale korzystać z bonusów po zrealizowaniu inwestycji ( budowy drogi do budynku, w którym znajduje się wspólnota) to i owszem ... pełną gębą będzie...
    tak, ale twoja rada jest niezgodna z ustawą o własności lokali, na poprawę infrastruktury poza nieruchomością wspólnoty wszyscy odprowadzamy podatki.:devil::devil::devil:
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    No i co z tego ... Jak wykonanie drogi dojazdowej ( działka Gminy) trzeba czekać 15-30 lat , a przez ten czas w porze deszczowej tonie się w szlamie i błocie po kolana ,
    a zimie nie ma możliwości dojazdu do swojej nieruchomości- budynku , to lepiej jest się dołożyć i mieć twarda drogę, którą odśnieżać musi Gmina.

    Wiele takich zadań infrastrukturalnych zostało wykonanych i nikt nie płacze z tego powodu, że zostało naciągnięte prawo i do celów organizacyjnych przy realizacji zadania użyto struktur Wspólnoty.

    Właściciele lokali są zadowoleni, że mogą obecnie ( po zrealizowaniu zadania) godnie żyć... i to się liczy, a nie przepychanki urzędnicze, prawne,
    kolejne pisemko, które "ugrzęźnie w systemie" ...:wink:
    Na tym polega sens trwania Wspólnot...że coś co normalnym tokiem z zachowaniem prawa nie można, to przez struktury Wspólnoty da się załatwić , np. skrócić czas wykonania...ect.
  • Opcje
    a-za-z Użytkownik
    edytowano listopada -1
    ...drogę, którą odśnieżać musi Gmina

    Ha, ha, ha. [sarkazm]

    Jak będą chcieli, to będą to robić rzadko albo wcale...
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] a-z:[/cite]
    ...drogę, którą odśnieżać musi Gmina
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:. [sarkazm]
    Jak będą chcieli, to będą to robić rzadko albo wcale...
    od razu widać , że mieszkach w miasteczku molochu....
    każda liszka swój ogonek chwali .... każdy ocenia według siebie .... może tak jest u ciebie, ale nie u mnie .
    Gmina odśnieża tam gdzie jest bruk i beton/asfalt ( drogi odśnieżają służby drogowe),
    może nie w pierwszej kolejności, ale w okolicy południa jest odśnieżone.
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: Gmina odśnieża tam gdzie jest bruk i beton/asfalt
    a skąd wziąłeś ten bruk i beton/asfalt? odśnieżane są drogi publiczne,
    ja znam drogi publiczne, które są odśnieżane przez gminę i nie jest to asfalt.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] Tsuda:[/cite]
    KubaP: Gmina odśnieża tam gdzie jest bruk i beton/asfalt
    a skąd wziąłeś ten bruk i beton/asfalt? odśnieżane są drogi publiczne,
    ja znam drogi publiczne, które są odśnieżane przez gminę i nie jest to asfalt.
    Każdy zna tyle ile się nauczył...
    Pewnie nie wiesz, to ci powiem , że są nawierzchnie ulic /jezdni / dróg - brukowe , asfaltowe , betonowe jak i nieutwardzone .... te ostanie są zmorą mieszkańców...

    Gmina ma obowiązek utrzymywać to co jest na jej działce gruntowej , tak jak wspólnota...
    "Wspólnota postanawia... partycypować w kosztach inwestycji przeprowadzonej przez Gminę xxx tj. budowie drogi dojazdowej
    oraz wykonaniu nowego chodnika przed budynkiem .... do kwoty 30 tys. zł.".
    Czy się z tego wywiązuje to jest inna sprawa ....
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Haneczka: A na jakiej podstawie prawnej wspónota tak postanowiła?
    Ano narodziła się taka uchwała i zebrano większość pod nią. Zauważ, że mowa tu jedynie o partycypowaniu w kosztach a nasz obecny zarząd chciał podpinając się pod tą uchwałę rozwalić dotychczasowy chodnik i wybudować nowy (przy okazji podjazd do parkowania na trawniku tuż obok chodnika).
    Poddajesz w wątpliwość nawet częściowe finansowanie, a niektórzy Forumowicze nie widzieli nic "zdrożnego" w opłaceniu całości miejskiego chodnika z funduszu wspólnoty...
    Bądź tu mądry/a i pisz wiersze... :wink:
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] KubaP:[/cite]
    No i co z tego ... Jak wykonanie drogi dojazdowej ( działka Gminy) trzeba czekać 15-30 lat , a przez ten czas w porze deszczowej tonie się w szlamie i błocie po kolana ,
    a zimie nie ma możliwości dojazdu do swojej nieruchomości- budynku , to lepiej jest się dołożyć i mieć twarda drogę, którą odśnieżać musi Gmina.

    Zawsze można się dołożyć, jednak musi to być dobrowolne, za pośrednictwem wspólnoty mieszkaniowej nie można nikogo zmuszać do zapłaty z tej przyczyny, że tak zdecydowała większość.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zawsze można się dołożyć, jednak musi to być dobrowolne, za pośrednictwem wspólnoty mieszkaniowej
    nie można nikogo zmuszać do zapłaty z tej przyczyny, że tak zdecydowała większość.
    Kochanieńki userze Zarządco ...z wykorzystaniem struktur wspólnoty ...
    rozumiem, że ty jako chętny chcesz pokryć działkę (bo nie chcesz latami brodzić w błocie wracają z redakcji do domu) za tych co się nie dołożą,
    ale potem będą korzystać z twojego wsadu ... przejrzyj na oczy ...bo nie tylko dla cytowanych przez ciebie paragrafów istnieją wspólnoty.
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Wracam do tematu, bo "dzieje się" u nas. Otóż kilkoro współwłaścicieli nie mogąc w żaden sposób porozmawiać z obecnym zarządem (jak wspomniałam - "agresywna" przewodnicząca i reguła "kto nie z nami ten przeciwko nam) wystosowało pismo do obecnego Administratora aby tamtejszy radca prawny ustosunkował się do uchwały (tej o partycypowaniu w inwestycji, której treść przytaczałam we wcześniejszych wypowiedziach). Przyznano nam rację, że taka uchwała absolutnie nie stanowi podstawy do sfinansowania rozwalenia istniejącego chodnika i położenia nowego na terenie nie będącym naszą własnością. Administrator próbował przekazać tą informację zarządowi. Niestety, do tych państwa nic nie docierało, mało tego - nie dość, że obrażeni są na współwłaścicieli mających inne od nich zdanie, to jeszcze obrazili się na Administratora i w trybie pilnym zwołują zebranie aby z tego Administratora zrezygnować. Liczą chyba, że jakiś inny, nie znając sprawy, nie będzie im przeszkadzał w inwestycji za nasze - wszystkich pieniądze, które zostałyby wydane z rażącym naruszeniem prawa. Postaramy się na zebraniu przedstawić wszystkim nieświadomym (jak wspominałam sporo u nas osób starszych) stan prawny oraz uzasadnienia dotyczące innych czekających nas wydatków, ale obawiam się, że możemy zostać zakrzyczani (tak, tak - zarząd nadrabia kwestie merytoryczne krzykiem, ucinaniem dyskusji czy wręcz nie dopuszczaniem do głosu). Niezbyt to dobry czas na zebranie, bo część właścicieli może być na urlopach.
    Czytającym moje posty może się wydawać, że trochę koloryzuję sytuację, że przecież ktoś wybrał zarząd. Otóż uchwała o wyborze obecnego zarządu była jednocześnie uchwałą o odwołaniu poprzedniego, którego większość zrezygnowała właśnie z powodów intryg obecnej przewodniczącej. Nie chcieli dalej pracować społecznie będąc obrzucanymi oszczerstwami, pomówieniami - więc nikt by ich nie zmusił. Zatem głosowanie na TAK - za odwołaniem było jednocześnie głosowaniem na obecny skład (taką treść zaproponowano a w ferworze bardzo gorącej atmosfery treść takiej uchwały niestety przeszła). Sporo osób wstrzymało się od głosu, ale wiele starszych pań, będących pod "urokiem" pracującej nad nimi przewodniczącej zagłosowało za zmianą i jej wyborem. Wstyd mi opisywać detale, dość powiedzieć, iż Administrator też już ma "po dziurki w nosie" współpracy z obecnym zarządem (a wspólnota duża więc i pieniądze proporcjonalne). To chyba oddaje klimaty u nas panujące. Trąba powietrzna to mało :cry:
    Ps. Jakby co - nie byłam nigdy w zarządzie naszej wspólnoty.
    Komentarz edytowany kapitanka
  • Opcje
    izodizod Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Administrator próbował przekazać tą informację zarządowi.
    Następnym krokiem obecnego Zarządu będzie rozwiązanie umowy na administrowanie, bo..
    "kto nie z nami ten przeciwko nam"
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile:
    Niestety, do tych państwa nic nie docierało, mało tego - nie dość, że obrażeni są na współwłaścicieli mających inne od nich zdanie, to jeszcze obrazili się na Administratora i w trybie pilnym zwołują zebranie aby z tego Administratora zrezygnować.
    I dlatego przy wyborze administratora niezbędna jest uchwała ogółu właścicieli ... lepiej zmienić niekumaty Zarząd WM niż kumatego Administratora
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Na pewno lepiej, ale może nie być łatwiej zwłaszcza, że ten zarząd zadba o to, aby jego "stronnicy" stawili się w komplecie. Tzw. marketing szeptany już działa, a "kółka zainteresowań" gromadzą się w okolicy klatki przewodniczącej.
    Niestety, zważywszy na klimaty we wspólnocie, wielu ma po prostu dosyć tej partyzantki i magla podczas zebrań (które ja czasami określam mianem zebrań wspólnoty... pierwotnej), i podobnie chyba jak w kraju, frekwencja nie zawsze sprzyja mądrym decyzjom. Niemniej jednak, jak na wszystkie poprzednie - i na to zebranie oczywiście pójdę. :cry:
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kapitanka - przykro mi to stwierdzić ,ale jesteś typowym przykladem pieniacza.
    Otóż kilkoro współwłaścicieli nie mogąc w żaden sposób porozmawiać z obecnym zarządem (jak wspomniałam - "agresywna" przewodnicząca i reguła "kto nie z nami ten przeciwko nam) wystosowało pismo do obecnego Administratora aby tamtejszy radca prawny ustosunkował się do uchwały (tej o partycypowaniu w inwestycji, której treść przytaczałam we wcześniejszych wypowiedziach).
    Kilkoro na 80 to trochę za malo. Wystosowalo pismo do Administratora? To jakaś ważna figura u Was? Dobrze zrobi Zarząd jak zwolni "nielojalnego pracownika". Co do meritum. Macie pewne zobowiązanie sprzed lat w formie uchwały. To nie jest marnotrawstwo pieniedzy, to nie jest kradzież pieniędzy. Póki Twojego poglądu nie poprze 51% właścicieli, nie masz racji. A to czy Ty lubisz sąsiadkę czy nie nie ma znaczenia. Zarząd nie jest od tego żeby się wszystkim podobal, ale żeby byl skuteczny.:bigsmile:
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Niestety, tego się obawiałam - tzn. takiej oceny. Nie mam aż tyle czasu aby wszystko w szczegółach opisać, bo historia obszerna i wielowątkowa. Mieszkam w tym bloku od początku jego powstania - przeszło 40 lat. Przerabiałam na sobie jego różnych właścicieli (kiedyś MON, teraz wspólnota) i administratorów - aż do stanu obecnego. Nie jestem pieniaczem, jako współwłaściciele - mamy chyba prawo korzystać z administracji, której płacimy, a która zatrudnia także radcę prawnego. Chodziło o interpretację (rozwianie naszych wątpliwości) uchwały na bazie obowiązującego prawa. Jeżeli zaś skuteczność zarządu pojmujesz jako nieprawne wydawanie pieniędzy wspólnoty, to wybacz, ale ja pozostanę przy swojej opinii, co do której upewniły mnie także informacje tu podane (wraz z przykładami orzecznictwa). Jeżeli uchwała, o której tyle już pisałam jest z mocy prawa nieważna, to jakież to zobowiązanie?
    Pamiętaj, że "umiejętne niedoinformowanie" ludzi też może prowadzić do uzyskania 51% w jakiejś uchwale, szczególnie jak się chodzi po mieszkaniach zbierając podpisy i odpowiednio dawkuje wiedzę.
    Nie zamierzam jednak polemizować z Tobą, bo już 19 lipca sugerowałeś "niekonwencjonalne działanie" aby nie chodzić w błocie i parkować na trawniku mimo iż pisałam, że chodnik jest. Kolejnych moich postów także nie doczytałeś, tam nieco więcej pisałam. Choćby to: wzdłuż całego 5-klatkowego budynku, od początku jego powstania jest chodnik z płyt. Chodnik jest naprawdę w dobrym stanie, płyty nie są połamane. Może kilka należałoby "podsypać" aby się nie kiwały. Problem jest w tym, że zarząd chce rozwalić ten chodnik i położyć polbruk. Przy okazji zwężyć ów chodnik, a pod tym pretekstem zaanektować trawnik dla kilku samochodów.
    Wywalanie pieniędzy na fanaberię (inwestycje na obcej nieruchomości) w czasach kryzysu, być może w przededniu czekających nas kosztownych wykopków (remontu kanalizacji) - uważam za niegospodarność (nie tylko ja, bo jest to opinia wielu współwłaścicieli), a ponad wszystko - na działanie niezgodne z prawem.
    Ostatnie lata w naszym kraju to same "niekonwencjonalne działania". Skutki tego coraz bardziej odczuwamy wszyscy. Jeżeli u Was jest inaczej - to tylko zazdrościć. Widzę także, że nie lubisz jak ktoś ma zdanie odmienne, i mimo, że próbuje przekazać i merytorycznie uzasadnić tego powody - przypinasz mu łatkę pieniacza. To tyle ze strony zatroskanego o wspólny grosz właściciela.:sad:
    Ps. Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, a człowiek całe życie się uczy. Choćby poprzez dyskusję na tym Forum.
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kapitanka: frekwencja nie zawsze sprzyja mądrym decyzjom.
    Zadbaj o to, aby dowiedzieli się ile konkretnie kosztują inwestycje na cudzym terenie.
    Nic tak nie działa na wyobraźnię jak podsumowanie absurdalnych kosztów, które z zarządzaniem nieruchomością wspólnoty nie mają nic wspólnego.
    MirekL: kapitanka - przykro mi to stwierdzić ,ale jesteś typowym przykladem pieniacza.
    Zastanów się choć raz i nie puszczaj tej samej płyty. W tym wypadku to pieniacze są zarządem.
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] MirekL:[/cite]kapitanka - przykro mi to stwierdzić ,ale jesteś typowym przykladem pieniacza.
    Miruś, a Ty kogo jesteś typowym przykładem? Spójrz w lustro. Kogo tam widzisz?
    Noo, nie śmiej się tak od ucha do ucha... " tak, tak tam w lustrze to niestety ja"



    [cite] MirekL:[/cite]To nie jest marnotrawstwo pieniedzy, to nie jest kradzież pieniędzy. Póki Twojego poglądu nie poprze 51% właścicieli, nie masz racji.
    Jasssne, przejrzyste i proste jak drut, ale... niestety tylko dla Ciebie. :cry:
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Haneczka - to cala Twoja rada dla kapitanki? Niewiele, ale wazeliny sporo.
    Tsuda - niezla rada , zmienić zarząd ,ktory jest pieniaczem. To jest opinia Twoja, kapitanki i jeszcze kilkoro, czyli przypuszczam czwórki innych.
    kapitanka -
    Jeżeli zaś skuteczność zarządu pojmujesz jako nieprawne wydawanie pieniędzy wspólnoty, to wybacz, ale ja pozostanę przy swojej opinii, co do której upewniły mnie także informacje tu podane (wraz z przykładami orzecznictwa). Jeżeli uchwała, o której tyle już pisałam jest z mocy prawa nieważna, to jakież to zobowiązanie?
    Ja nie wiem co Ty oczekujesz od tego forum? Potwierdzenia ,że masz rację? W tym ,że nie wolno wydawać na ten cel pieniędzy WM? TAK, masz rację, nie wolno - ze względów formalno-prawnych. I co dalej? Nie możesz zaskarżyć uchwaly sprzed lat, mozesz spróbować stwierdzić jej nieważność - bez szans. Możesz spróbować odwolać Zarząd - bez szans ( z tego co piszesz,
    "agresywna" przewodnicząca i reguła "kto nie z nami ten przeciwko nam
    Możesz sprobować namowić (przekupić, upić, zdezinformować, oszukać) staruszkow do Twoich racji - bez szans. Bo Ty ich traktujesz jak "bezwolne przedmioty", ktore jak nie podzielają Twojej racji to są be, i jak za namową PO zabierzcie dziadkom dowody osobiste.Ja nie znam Waszego Zarządu, nie znam opinii jego strony, ale świetnie znam Twoje zdanie typu
    Wywalanie pieniędzy na fanaberię
    Niestety, do tych państwa nic nie docierało
    A tu od d... strony kilka osób chce załatwić kosztem całej wspólnoty temat parkowania na powiększonym (poprzez zwężenie chodnika), dawnym trawniku
    To nie jest glos w dyskusji, to zawiść i zacietrzewienie, masz rację jak u Kargula.
    Ten świetnie utrzymany 40-letni chodnik i o zgrozo próba jego zniszczenia i uzyskania kilku miejsc parkingowych to rzeczywiście zbrodnia Zarządu, który ma na to podstawę prawną w postaci uchwaly, chyba większości waszej WM, ale zmanipulowanej w nocnych intrygach. Żenada.Ale pocieszyciele na forum się znależli.:bigsmile:
  • Opcje
    kapitankakapitanka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Szkoda, że odnosisz się wybiórczo do wybranych fragmentów, nawet nie całych zdań. Proszę Cię o jedno: nie znając mnie, nie przypisuj mi cech, których nie posiadam. Pozory bywają często mylące. Preferuję dyskusję ad rem, nie - ad personam. Ale widocznie Tobie bliższy jest ten drugi styl rozmowy. No comment.
    Ps. Nie szukam ani pocieszycieli, ani sojuszników. Szukam stosownej wiedzy, opartej na regułach obowiązującego prawa.
  • Opcje
    TsudaTsuda Użytkownik
    edytowano listopada -1
    MirekL: zbrodnia Zarządu, który ma na to podstawę prawną w postaci uchwaly, chyba większości waszej WM,
    Ten dokument o nazwie "uchwała" nie jest żadna uchwałą, nawet z podpisaną większością.
    kapitanka: Szkoda, że odnosisz się wybiórczo do wybranych fragmentów, nawet nie całych zdań.
    W przypadku MirkaL nie licz na więcej, to jest ciągle ta sama płyta pt. "pieniacz" albo "podatki", więc najlepiej te płyty ignoruj, bo nie mają nic wspólnego z rzeczywiście obowiązującym prawem.
  • Opcje
    MirekLMirekL Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    Ja nadal nie wiem , co Ty oczekujesz. To Ty odnosisz sie ad personam - jakaś
    "agresywna" przewodnicząca
    ten zarząd zadba o to, aby jego "stronnicy" stawili się w komplecie
    A tych stronników jest ponad 40? I to są Ci żli, a Wy jesteście Ci dobrzy, ale macie tylko 20 %. To macie problem.
    Ja od 6 lat lamię prawo, tzn. przepisy uowl. Wolalbym dzialać zgodnie z przepisami, ale to niekiedy jest niemożliwe. I znowu będę musial dzialać niekonwencjonalnie, ponieważ w naszym sąsiedztwie miasto kończy inwestycje budowy ulicy i zapomnial w projekcie budowę chodnika lączącego naszą WM z inwestycją. Niechcą tego zrobić nawet za pieniądze, bo nie ma tego w planie. Nie mogę tego zrobić legalnie z powodów formalno-prawnych. Muszę to zrobić nielegalnie, samowolą budowlaną, na cudzym terenie, terenie gminy. Gdybym to szczerze oglosił we WM, znalazłby się napewno "jakiś niezadowolony" ,że wydaję pieniądze na cudzym gruncie (skąd my to znamy?)Ale ja z doświadczenia wiem ,że należy to zrobić "pro publico bono". Jak będą niezadowoleni, to mogą -
    1. podać mnie do sądu
    2. żadać mojego odwolania za lamanie prawa
    Poddam się woli ogólu.
    Ja nie wiem , czy ta Wasza inwestycja jest potrzebna, czy nie. Prawdopodobnie tak, bo to nie jest "wyrzucanie pieniędzy" to "tworzenie miejsc parkingowych" na przyszłość. I nie przypuszczam ,żeby gmina zaprotestowala, chyba ,że macie samych troskliwych o dobro WM
    Smaczku dodaje fakt, że mamy bardzo życzliwych sąsiadów z bloku naprzeciwko i wcale by mnie nie zaskoczyło jak kilku życzliwych po tej samowolnej inwestycji wykonałoby parę telefonów do właściciela terenu, że wspólnota zmieniła jego przeznaczenie
    Czyli można zwalić na sąsiadów "życzliwy donos". Dalej dyskutujcie sami, obrzydlistwo.:bigsmile:
    Pocieszyciele się znależli. Tak ja jestem ten zly, ktory krytykuje zarządców ,że płacą podatki, bo placą nie swoje pieniądze.Oni to Ci dobrzy, zapamiętaj.:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano lipca 2012
    [cite] kapitanka:[/cite]Proszę Cię o jedno: nie znając mnie, nie przypisuj mi cech, których nie posiadam. Pozory bywają często mylące..
    kapitanka, aż tak się nie przejmuj naszym rozkosznym Mirkiem L. :smile:
    Każda kobieta wie do czego służy katalog, ale... nie każdy subtelny wesołek.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.