Finansowanie napraw części niewspólnej
renata
Użytkownik
Witam,
Proszę o pomoc i wyjaśnienie w pewnej sprawie. W mojej wspólnocie okazało się (w wyniku przeglądu i pomiaru instalacji elektrycznej), że w niektórych mieszkaniach nie działa uziemienie w gniazdkach. Zarząd wspólnoty chce wykonać naprawę na koszt wszystkich, mimo że nie u wszystkich ten problem występuje.
Moje pytanie jest czy można ze wspólnych funduszy finansować naprawę instalacji w mieszkaniach poszczególnych właścicieli? (Zarząd podpiera się faktem iż, uziemienie nie było do rur stalowych wodnych a wspólnota wymienia rury na plastikowe)? Na te prace nie ma uchwały, czy można w jakiś sposób zablokować takie działanie?
Proszę o pomoc. Osoby w zarządzie dbają o własne lokale, u nich ten problem wystąpił :(
Proszę o pomoc i wyjaśnienie w pewnej sprawie. W mojej wspólnocie okazało się (w wyniku przeglądu i pomiaru instalacji elektrycznej), że w niektórych mieszkaniach nie działa uziemienie w gniazdkach. Zarząd wspólnoty chce wykonać naprawę na koszt wszystkich, mimo że nie u wszystkich ten problem występuje.
Moje pytanie jest czy można ze wspólnych funduszy finansować naprawę instalacji w mieszkaniach poszczególnych właścicieli? (Zarząd podpiera się faktem iż, uziemienie nie było do rur stalowych wodnych a wspólnota wymienia rury na plastikowe)? Na te prace nie ma uchwały, czy można w jakiś sposób zablokować takie działanie?
Proszę o pomoc. Osoby w zarządzie dbają o własne lokale, u nich ten problem wystąpił :(
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
"W orzecznictwie podkreśla się, że zakres tych czynności ograniczony jest wyłącznie do rzeczy wspólnej, wspólnota mieszkaniowa gospodaruje wyłącznie nieruchomością wspólną.Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8.10.2008 r (sygn. V CSK 143/08) orzekł, że
„Związek gospodarczy nie może jednak wykraczać poza granice nieruchomości wspólnej w tym znaczeniu, że odnosić się będzie do innych nieruchomości, choćby sąsiednich. Gospodarowanie tymi nieruchomościami w jakikolwiek sposób nie mieści się w zdolności prawnej wspólnoty jako osoby ustawowej. Z cudzej nieruchomości korzystać mogą jedynie członkowie wspólnoty jako właściciele lokali" (tak SN w uzasadnieniu wyroku z dnia 8.10.2008 r., sygn. akt: VCSK 143/08).
Właściciele lokali podejmują decyzje w formie uchwał, ale tylko w granicach wyznaczonych prawem, a w szczególności ustawą z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. Nr 85, poz. 388 ze zm.). Określa ona precyzyjnie prawa i obowiązki członków wspólnoty i zakres zarządu nieruchomością wspólną i tylko w zakresie określonym przepisami tej ustawy wspólnota może podejmować uchwały wiążące wszystkich jej członków (tak Sąd Apelacyjny w Warszawie uzasadniając wyrok z dnia 22 lutego 2001 r., sygn. akt: I ACa 1309/00)"
Więcej na ten temat na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny
http://www.zarzadca.pl/podstawowe-pojecia/1626-zarzad-nieruchomoscia-wspolna
To ja proszę u mnie też sfinansujcie budowę chodnika wokół budynku.
Oczywiscie byłoby to bezprawie!
Zarządca przytoczył wyżej wyrok który o tym właśnie mówi, że nie wolno wspólnocie finansować sąsiednich (nieswoich) NW.
Chyba, że prywatnie właściciele mają taką ochotę i nie mają na co pieniędzy wydawać i zrobią zrzutkę.
Jak znam życie Oni myślą, że mieszkają w czynszówkach....
Obecny zarząd bazuje na tamtej uchwale. I tu (przy okazji nieszczęsnego chodnika na "obcej ziemii") kolejne pytanie. Jaką ważność (do kiedy) ma uchwała o konkretnej inwestycji, podjęta kilka lat temu a nie wykonana? Czy można "starą" uchwałę traktować jako prawomocną i ważną nawet jeżeli jako finansowe zadanie nie została ujęta na bieżący rok w planie gospodarczym?
Każdą uchwalę można zmienić inną uchwałą.
Umieszczenie czy nie w Planie gospodarczym ma drugorzędne znaczenie ..."Plan..." to tylko zmierzenia / pobożne życzenia właścicieli lokali ...
Dziwię się tylko administratorowi, który ma radcę prawnego, że nie studzi zapędów obecnego zarządu...
"Wspólnota mieszkaniowa może podejmować wiążące decyzje jedynie w zakresie zarządu nieruchomością wspólną. Uchwała wykraczająca poza ten obszar nie wywołuje skutków prawnych w niej wyrażonych. Jako sprzeczna z bezwzgzędnie obowiązującymi przepisami prawa jest nieskuteczna (wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Wydział I Cywilny, z dnia 7 sierpnia 2008 roku, sygn. akt: I ACa 601/08)."
Więcej na ten temat w artykule: "kiedy uchwała wspólnoty mieszkaniowej nie wywołuje skutków prawnych" na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:
http://www.zarzadca.pl/komentarze/72-uchwala/533-kiedy-uchwala-wspolnoty-mieszkaniowej-nie-wywoluje-skutkow-prawnych
Wedle naszej wiedzy, miasto (właściciel gruntu) nie dołoży się do owej inwestycji, a w administracji twierdzą, że taka uchwała jest prawomocna, że za późno na jej zaskarżenie. Na podstawie wczorajszych wpisów wydaje mi się, że nie mogliśmy podjąć takiej uchwały, albo inaczej - podjęliśmy, ale jak napisał Zarządca, uchwała była w chwili jej powstania nieskuteczna. Obecny zarząd znalazł jakiegoś wykonawcę, który ma wykonać ten chodnik za kwotę nie przekraczającą podanej w cytowanej przeze mnie uchwale. A przy okazji chodnika jakiś podjazd dla samochodów, które parkują na trawniku (także grunt miasta) przed budynkiem.
U Ciebie jest podobnie, chcesz narazić się na ostracyzm sąsiadów. Śmiało i powodzenia.:bigsmile:
Nie zawsze postępowanie zgodne z prawem daje dobre owoce i nie zawsze drobne odstępstwo od formalności wyrządza komuś szkodę. W Waszej sytuacji postępowanie zarządu jest rozsądne i przynosi same korzyści - przede wszystkim Wam, nie gminie. Skoro większość się na to zgodziła, popierając uchwałę, to wywracanie tego teraz oznacza dla wspólnoty stratę pieniędzy (jeśli już zawarto umowę z wykonawcą) oraz utratę korzyści w postaci chodnika i podjazdu dla samochodów.
Ale masz prawo zaskarżyć uchwałę, powstrzymać inwestycję i nadal brodzić w błocie.
Będziecie znosić niewygody, ale rekompensatą będzie poczucie satysfakcji z legalizmu Waszych działań. Można powiedzieć: "ubłoceni, ale dumni"!
Ps. Rozrzutność nie jest wskazana tym bardziej, że spłacamy cały czas kredyt zaciągnięty na docieplenie budynku. Więc sytuacja jest tym bardziej dwuznaczna. I bardzo wielu sąsiadów tak uważa. Dopiero niektórym otwierają się oczy. Jak na razie to każdy kto ma inne zdanie niż zarząd (a szczególnie jego agresywna przewodnicząca) naraża się na ostracyzm tego "ciała". Czasami odnosimy wrażenie, że owa pani uważa się za właściciela budynku a nas za swoich lokatorów. Można by książkę napisać. Masakra...
Nowy doklejony: 23.07.12 12:20 Podczas dziesiejszej wizyty w siedzibie Administratora przytoczyliśmy radcy prawnemu w/w przykłady z orzecznictwa. Radca nie podzielił naszej opinii (tożsamej z tym, co w cytacie napisał Zarządca). Według niego uchwała nie jest niezgodna z prawem, a jako podjęta w 2011 roku nie podlega zaskarżeniu a jedynie można uchwalić kolejną, unieważniającą. Trochę to dziwne, skoro istnieją prawomocne wyroki sądów, ale radca wspomniał, że sąd rozpatrujący naszą ewentualną sprawę wcale nie musi brać pod uwagę innych orzeczeń i wcale nie musi orzec o nieskuteczności takiej uchwały.
Przepraszam za moją "upierdliwość" w temacie, ale powoli dochodzę do wniosku, że co wspólnota, co sąd - to różne interpretacje tego samego (chyba) prawa w Rzeczpospolitej. :sad:
Ps. Z uwagi na dodatkowe okoliczności jest szansa, że zarząd nie wymieni miejskiego chodnika z płyt na chodnik z polbruku, choć w naszej wspólnocie nie znamy dnia i godziny...
Nigdy nie wiadomo co dany sędzia orzeknie w danej sprawie - jest samodzileny, niezależny, niezawisły i wszyscy mogą mu skoczyć na....
Nawet jak uchwala jest niezgodna z prawem to musi to potwierdzić sędzia bo inaczej słońce ma prawo wschodzić na Zachodzie jeżeli właściciele tak uchwalili. A jak nie uchyli? Co wtedy ze słońcem?
Sarkastycznie trochę piszę ale wściekanie się na wyroki niezgodne z prawem nic nie daje - szkoda zdrowia.
Natomiast właściciel we WM może nie podporządkować się uchwałom, wcale ich nie zaskarżając i.... wtedy niech ów sędzia spróbuje przymusić go do uchwały niezgodnej z prawem.
Wścieka się raz, potem drugi i trzeci i... znów, "bo drzemie w nas tyle celów i pragnień i snów." :bigsmile:
Natomiast oczywiście zgadzam się, że właściciel może "olać" (fe) taką uchwałę i też żadna siła go nie zmusi. Ech...Haneczka - Ty się marnujesz tu na forum.
Tradycyjnie, rozbrajający i zniewalający tekst...ech...och...ach...:shamed::bigsmile::shamed:
Przede wszystkim to nie jest to żadna uchwała, bo nie dotyczy nieruchomości wspólnej, kolejna unieważniająca nic tu nie zmieni, bo też nie będzie uchwałą tak długo jak będzie rozporządzać pieniędzmi wspólnoty na terenie, który nie jest jej własnością. Takich "uchwał" nie skarży się a stwierdza jej nieistnienie i nie ma na to terminu 6-tygodniowego. Możesz taki pozew o ustalenie nieistnienia uchwały wnieść w każdej chwili i radca o tym wie, ale ci nie powie.
Jest to tylko i wyłącznie inwestycja tych osób, które podpisały się na "Tak" pod tym dokumentem.
Nie ma żadnych podstaw prawnych do obciążania tych osób, które nie wyraziły na to zgody i nie ma nic wspólnego z zrządzaniem nieruchomością wspólną.
Wyroki są niezbadane, ale szanse oceniam tu na 70%.
to i owszem ... pełną gębą będzie ,
Czy ktoś mu tego zabroni? To jest typowy przykład, jak żyć na cudzy rachunek. A może cwaniactwo w majestacie prawa?
Twój dokument takiej mocy nie ma. To tak jakby podjąć "uchwałę", że wspólnota wyremontuje mieszkanie członka zarządu, bo ... coś tam.
Podałem 70%, po nowelizacji podałbym100%, bo w nowych przepisach, które może wejdą w życie jest tam zapisane wprost: "Uchwała sprzeczna z ustawą jest nieważna. "
Sam wyrok SN V CSK 143/08 to jak biblia dla zarządcy, każdy to zna.
Sugeruję, abyś napisała pismo do Ministerstwa opisując sytuację tj.: duża wspólnota, budowa parkingu na terenie nie należącym do wspólnoty, sprzeciw części właścicieli, nieistnienie takiej uchwały, bo nie dotyczy zarządu nieruchomością wspólną.
Odpowiedź dostaniesz po 30 dniach, ale będziesz to mieć na piśmie.
Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej
Departament Gospodarki Nieruchomościami
ul. Wspólna 2/4
00-926 Warszawa
tak, ale twoja rada jest niezgodna z ustawą o własności lokali, na poprawę infrastruktury poza nieruchomością wspólnoty wszyscy odprowadzamy podatki.
No i co z tego ... Jak wykonanie drogi dojazdowej ( działka Gminy) trzeba czekać 15-30 lat , a przez ten czas w porze deszczowej tonie się w szlamie i błocie po kolana ,
a zimie nie ma możliwości dojazdu do swojej nieruchomości- budynku , to lepiej jest się dołożyć i mieć twarda drogę, którą odśnieżać musi Gmina.
Wiele takich zadań infrastrukturalnych zostało wykonanych i nikt nie płacze z tego powodu, że zostało naciągnięte prawo i do celów organizacyjnych przy realizacji zadania użyto struktur Wspólnoty.
Właściciele lokali są zadowoleni, że mogą obecnie ( po zrealizowaniu zadania) godnie żyć... i to się liczy, a nie przepychanki urzędnicze, prawne,
kolejne pisemko, które "ugrzęźnie w systemie" ...
Na tym polega sens trwania Wspólnot...że coś co normalnym tokiem z zachowaniem prawa nie można, to przez struktury Wspólnoty da się załatwić , np. skrócić czas wykonania...ect.
Ha, ha, ha. [sarkazm]
Jak będą chcieli, to będą to robić rzadko albo wcale...
każda liszka swój ogonek chwali .... każdy ocenia według siebie .... może tak jest u ciebie, ale nie u mnie .
Gmina odśnieża tam gdzie jest bruk i beton/asfalt ( drogi odśnieżają służby drogowe),
może nie w pierwszej kolejności, ale w okolicy południa jest odśnieżone.
ja znam drogi publiczne, które są odśnieżane przez gminę i nie jest to asfalt.
Pewnie nie wiesz, to ci powiem , że są nawierzchnie ulic /jezdni / dróg - brukowe , asfaltowe , betonowe jak i nieutwardzone .... te ostanie są zmorą mieszkańców...
Gmina ma obowiązek utrzymywać to co jest na jej działce gruntowej , tak jak wspólnota...
Czy się z tego wywiązuje to jest inna sprawa ....
Poddajesz w wątpliwość nawet częściowe finansowanie, a niektórzy Forumowicze nie widzieli nic "zdrożnego" w opłaceniu całości miejskiego chodnika z funduszu wspólnoty...
Bądź tu mądry/a i pisz wiersze...
Zawsze można się dołożyć, jednak musi to być dobrowolne, za pośrednictwem wspólnoty mieszkaniowej nie można nikogo zmuszać do zapłaty z tej przyczyny, że tak zdecydowała większość.
rozumiem, że ty jako chętny chcesz pokryć działkę (bo nie chcesz latami brodzić w błocie wracają z redakcji do domu) za tych co się nie dołożą,
ale potem będą korzystać z twojego wsadu ... przejrzyj na oczy ...bo nie tylko dla cytowanych przez ciebie paragrafów istnieją wspólnoty.
Czytającym moje posty może się wydawać, że trochę koloryzuję sytuację, że przecież ktoś wybrał zarząd. Otóż uchwała o wyborze obecnego zarządu była jednocześnie uchwałą o odwołaniu poprzedniego, którego większość zrezygnowała właśnie z powodów intryg obecnej przewodniczącej. Nie chcieli dalej pracować społecznie będąc obrzucanymi oszczerstwami, pomówieniami - więc nikt by ich nie zmusił. Zatem głosowanie na TAK - za odwołaniem było jednocześnie głosowaniem na obecny skład (taką treść zaproponowano a w ferworze bardzo gorącej atmosfery treść takiej uchwały niestety przeszła). Sporo osób wstrzymało się od głosu, ale wiele starszych pań, będących pod "urokiem" pracującej nad nimi przewodniczącej zagłosowało za zmianą i jej wyborem. Wstyd mi opisywać detale, dość powiedzieć, iż Administrator też już ma "po dziurki w nosie" współpracy z obecnym zarządem (a wspólnota duża więc i pieniądze proporcjonalne). To chyba oddaje klimaty u nas panujące. Trąba powietrzna to mało
Ps. Jakby co - nie byłam nigdy w zarządzie naszej wspólnoty.
:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
I dlatego przy wyborze administratora niezbędna jest uchwała ogółu właścicieli ... lepiej zmienić niekumaty Zarząd WM niż kumatego Administratora
Niestety, zważywszy na klimaty we wspólnocie, wielu ma po prostu dosyć tej partyzantki i magla podczas zebrań (które ja czasami określam mianem zebrań wspólnoty... pierwotnej), i podobnie chyba jak w kraju, frekwencja nie zawsze sprzyja mądrym decyzjom. Niemniej jednak, jak na wszystkie poprzednie - i na to zebranie oczywiście pójdę.
Pamiętaj, że "umiejętne niedoinformowanie" ludzi też może prowadzić do uzyskania 51% w jakiejś uchwale, szczególnie jak się chodzi po mieszkaniach zbierając podpisy i odpowiednio dawkuje wiedzę.
Nie zamierzam jednak polemizować z Tobą, bo już 19 lipca sugerowałeś "niekonwencjonalne działanie" aby nie chodzić w błocie i parkować na trawniku mimo iż pisałam, że chodnik jest. Kolejnych moich postów także nie doczytałeś, tam nieco więcej pisałam. Choćby to: wzdłuż całego 5-klatkowego budynku, od początku jego powstania jest chodnik z płyt. Chodnik jest naprawdę w dobrym stanie, płyty nie są połamane. Może kilka należałoby "podsypać" aby się nie kiwały. Problem jest w tym, że zarząd chce rozwalić ten chodnik i położyć polbruk. Przy okazji zwężyć ów chodnik, a pod tym pretekstem zaanektować trawnik dla kilku samochodów.
Wywalanie pieniędzy na fanaberię (inwestycje na obcej nieruchomości) w czasach kryzysu, być może w przededniu czekających nas kosztownych wykopków (remontu kanalizacji) - uważam za niegospodarność (nie tylko ja, bo jest to opinia wielu współwłaścicieli), a ponad wszystko - na działanie niezgodne z prawem.
Ostatnie lata w naszym kraju to same "niekonwencjonalne działania". Skutki tego coraz bardziej odczuwamy wszyscy. Jeżeli u Was jest inaczej - to tylko zazdrościć. Widzę także, że nie lubisz jak ktoś ma zdanie odmienne, i mimo, że próbuje przekazać i merytorycznie uzasadnić tego powody - przypinasz mu łatkę pieniacza. To tyle ze strony zatroskanego o wspólny grosz właściciela.:sad:
Ps. Nieznajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania, a człowiek całe życie się uczy. Choćby poprzez dyskusję na tym Forum.
Nic tak nie działa na wyobraźnię jak podsumowanie absurdalnych kosztów, które z zarządzaniem nieruchomością wspólnoty nie mają nic wspólnego.
Zastanów się choć raz i nie puszczaj tej samej płyty. W tym wypadku to pieniacze są zarządem.
Noo, nie śmiej się tak od ucha do ucha... " tak, tak tam w lustrze to niestety ja"
Jasssne, przejrzyste i proste jak drut, ale... niestety tylko dla Ciebie.
Tsuda - niezla rada , zmienić zarząd ,ktory jest pieniaczem. To jest opinia Twoja, kapitanki i jeszcze kilkoro, czyli przypuszczam czwórki innych.
kapitanka - Ja nie wiem co Ty oczekujesz od tego forum? Potwierdzenia ,że masz rację? W tym ,że nie wolno wydawać na ten cel pieniędzy WM? TAK, masz rację, nie wolno - ze względów formalno-prawnych. I co dalej? Nie możesz zaskarżyć uchwaly sprzed lat, mozesz spróbować stwierdzić jej nieważność - bez szans. Możesz spróbować odwolać Zarząd - bez szans ( z tego co piszesz, Możesz sprobować namowić (przekupić, upić, zdezinformować, oszukać) staruszkow do Twoich racji - bez szans. Bo Ty ich traktujesz jak "bezwolne przedmioty", ktore jak nie podzielają Twojej racji to są be, i jak za namową PO zabierzcie dziadkom dowody osobiste.Ja nie znam Waszego Zarządu, nie znam opinii jego strony, ale świetnie znam Twoje zdanie typu To nie jest glos w dyskusji, to zawiść i zacietrzewienie, masz rację jak u Kargula.
Ten świetnie utrzymany 40-letni chodnik i o zgrozo próba jego zniszczenia i uzyskania kilku miejsc parkingowych to rzeczywiście zbrodnia Zarządu, który ma na to podstawę prawną w postaci uchwaly, chyba większości waszej WM, ale zmanipulowanej w nocnych intrygach. Żenada.Ale pocieszyciele na forum się znależli.:bigsmile:
Ps. Nie szukam ani pocieszycieli, ani sojuszników. Szukam stosownej wiedzy, opartej na regułach obowiązującego prawa.
Ja od 6 lat lamię prawo, tzn. przepisy uowl. Wolalbym dzialać zgodnie z przepisami, ale to niekiedy jest niemożliwe. I znowu będę musial dzialać niekonwencjonalnie, ponieważ w naszym sąsiedztwie miasto kończy inwestycje budowy ulicy i zapomnial w projekcie budowę chodnika lączącego naszą WM z inwestycją. Niechcą tego zrobić nawet za pieniądze, bo nie ma tego w planie. Nie mogę tego zrobić legalnie z powodów formalno-prawnych. Muszę to zrobić nielegalnie, samowolą budowlaną, na cudzym terenie, terenie gminy. Gdybym to szczerze oglosił we WM, znalazłby się napewno "jakiś niezadowolony" ,że wydaję pieniądze na cudzym gruncie (skąd my to znamy?)Ale ja z doświadczenia wiem ,że należy to zrobić "pro publico bono". Jak będą niezadowoleni, to mogą -
1. podać mnie do sądu
2. żadać mojego odwolania za lamanie prawa
Poddam się woli ogólu.
Ja nie wiem , czy ta Wasza inwestycja jest potrzebna, czy nie. Prawdopodobnie tak, bo to nie jest "wyrzucanie pieniędzy" to "tworzenie miejsc parkingowych" na przyszłość. I nie przypuszczam ,żeby gmina zaprotestowala, chyba ,że macie samych troskliwych o dobro WM Czyli można zwalić na sąsiadów "życzliwy donos". Dalej dyskutujcie sami, obrzydlistwo.:bigsmile:
Pocieszyciele się znależli. Tak ja jestem ten zly, ktory krytykuje zarządców ,że płacą podatki, bo placą nie swoje pieniądze.Oni to Ci dobrzy, zapamiętaj.:bigsmile::bigsmile::bigsmile:
Każda kobieta wie do czego służy katalog, ale... nie każdy subtelny wesołek.