Prawo sąsiedzkie: jaką wysokość może mieć płot z tui?

Gość Zarzadca.plGość Zarzadca.pl Użytkownik
edytowano kwietnia 2014 w Zarządzanie Nieruchomościami
a co jeżeli to będą inne drzewa? jodły czy świerki, a co jeśli dęby? Czy teraz wszystkie stare drzewa trzeba będzie ściąć na wysokoście 2,2m??? co za głupota!

Komentarze

  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Gość Zarzadca.pl (Jola567): jaką wysokość może mieć płot z tui ?
    W wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie sygn.akt II Ca 396/12 doczekaliśmy się odpowiedzi do jakiej wysokości przy granicy takie tuje można hodować: "Zgodnie bowiem z art. 144 kodeksu cywilnego właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. W przedmiotowej sprawie właściciel wzdłuż granicy działki zasadził tuje. Drzewa urosły do wysokość 3,5 m i stale zacieniły ogródek sąsiadki. W związku z tym sąsiadka zażądała przycięcia drzew a w związku z brakiem reakcji sąsiadów wystąpiła na drogę sądową. Sądy I i II instancji uznały powództwo za zasadne i nakazał przycięcie tui do wysokość 2,50 m i zobowiązały właściciela do utrzymywanie ich maksymalnie wysokości na tym poziomie. Sądy uznały, że tuje nie mogą rosnąć bez żadnych ograniczeń gdyż tak wysokie tuje jak w przedmiotowej sprawie powodują ograniczony dostęp do promieni słonecznych, co odbija się na wzroście roślin oraz możliwości wykorzystywania sąsiedniej nieruchomości. Takie zakłócenia przekracza przeciętną miarę, wyznaczoną zabudową szeregową nieruchomości i przeznaczeniem ogródków. Dla określenia maksymalnej wysokości tui posłużyły sądom przepisy prawa budowlanego, które określają, że budowa ogrodzenia powyżej 2,20 m wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Zdaniem sądu skoro taka wysokość uznana została za dopuszczalną w stosunkach sąsiedzkich do wzajemnego ogrodzenia działek, a tuje tworzą przecież formę ogrodzenia to należy się nimi posiłkować przy określeniu maksymalnie dopuszczalnej wysokości takiego zielonego ogrodzenia. Zatem wysokość tui powinna uwzględniać przepisy prawa budowlanego. W przedmiotowej sprawie wysokość ta została podniesiona z 2,2 m do 2,5 m gdyż zdaniem biegłego powołanego w sprawie tuje można przycinać maksymalnie o 30%"
  • Opcje
    citizencitizen Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jola567: a co jeżeli to będą inne drzewa? jodły czy świerki, a co jeśli dęby? Czy teraz wszystkie stare drzewa trzeba będzie ściąć na wysokoście 2,2m??? co za głupota!
    Głupota z punktu widzenia właściciela jodeł, świerków i dębów. Inaczej to wygląda z punktu widzenia właściciela działki "uszczęśliwionego" na siłę drzewami, które całkowicie zacieniają jego działkę
  • Opcje
    czajnik5czajnik5 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie rozumiem, dlaczego nikt nie zauważył tutaj wyjątkowo parszywej manipulacji. Drugorzędny jest tu fakt, że tuja nie jest obiektem budowlanym, budynkiem, ani budowlą i nie można stosować do niej prawa budowlanego. Przede wszystkim chodzi o coś innego. Sąd stwierdził, że na ogrodzenie o wysokości powyżej 2,20 m potrzebne jest zgłoszenie. Z tego wyprowadził wniosek, że ogrodzenie z tui nie może być wyższe, niż 2,20 m. Ja się pytam: jak się ma jedno do drugiego? Czy to znaczy, że ogrodzenie na zgłoszenie też nie może być wyższe niż 2,20, czy że na tuje wyższe niż 2,20 trzeba mieć zgłoszenie do organu administracji arch.-bud.?

    Ja sądzę, że jest tylko jedno wyjście i podał je Wojtek:
  • Opcje
    Gość Zarzadca.plGość Zarzadca.pl Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A ja uważam, że ograniczenia muszą być, bo nie zawsze da się dogadać po dobroci z sąsiadem i nie zawsze ma się ogród wielkości 1h. Co jeśli ma się tylko 150 m, tak jak w moim przypadku? 4-metrowe tuje oznaczają dla mnie 1/3 działki w cieniu. Pytanie czy sąsiad z tujami sam chciałby tak mieć...
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano czerwca 2014
    Tuja jako krzew ozdobny nie powinna rosnąc wyżej jak 3 metry.

    [b]Nie ma przepisów określających, w jakiej odległości od ogrodzenia albo od budynku można posadzić krzew, a w jakiej drzewo.[/b]
    
    Jedyne przepisy, jakie w tym zakresie obowiązują, dotyczą rodzinnych ogrodów działkowych. 
    [color=#00f]Warto się z nimi zapoznać, bo polskie sądy niekiedy posiłkują się regulaminem rodzinnych ogrodów działkowych (w skrócie ROD).[/color]
    Sadzenie drzew i krzewów owocowych precyzuje § 118 tego regulaminu, natomiast sadzenie drzew i krzewów ozdobnych § 119 regulaminu ROD. 
    Przepisy określają minimalne odległości od granicy działki, w jakiej można sadzić drzewa i krzewy, zarówno owocowe, jak i ozdobne.
    
    Zgodnie z § 118 ROD gatunki i odmiany drzew owocowych słabo rosnących i karłowych należy sadzić w odległości co najmniej 2 metrów od granicy działki. W przypadku moreli należy zachować odległość co najmniej 3 metrów. Czereśnia i orzech włoski nie mogą być sadzone bliżej niż 5 metrów od granicy działki, z wyjątkiem szczepionych na podkładach słabo rosnących, które można sadzić w odległości nie mniejszej niż 3 metry. Krzewy owocowe należy sadzić w odległości nie mniejszej niż 1 m od granicy działki, a krzewy leszczyny – 3 metry.
    
    Natomiast zgodnie z § 119, mówiącym o drzewach ozdobnych, dopuszcza stosowanie w ogrodach działkowych tylko słabo rosnących odmian drzew i krzewów ozdobnych. Trzeba je sadzić co najmniej 2 metry od granic działki. Możliwe jest sadzenie drzew ozdobnych 1 metr od granicy działki, jeżeli ich wysokość nie przekroczy 2 metrów.
    
    Z kolei silnie rosnące krzewy ozdobne trzeba sadzić w odległości co najmniej 2 metrów, a krzewy słabo rosnące i rozłożyste iglaki co najmniej 1 metr od granic działki. Ponadto w odległości do 2 metrów od granicy działki drzewa i [b]krzewy ozdobne nie powinny osiągać większej [color=#f00]wysokości niż 3 metry[/color].[/b]
    
    Nie znaczy to, że w przydomowym ogrodzie nie można mieć okazałego drzewa. Lepiej jednak sadzić je dalej od granicy działki, np. w odległości 5 metrów, tak jak drzewa ozdobne. Ponieważ jednak coraz częściej domy powstają na małych działkach, na których nie ma możliwości zachowania przyjętych za właściwe odległości, najlepiej porozumieć się w tej kwestii z sąsiadami. Nie ma też przepisów określających odległość drzew czy krzewów od budynku.
    
    [b]Owoce spadające z cudzego drzewa[/b]
    Najczęściej spotykane sąsiedzkie spory dotyczące drzew i krzewów reguluje kodeks cywilny.
    
    Owoce spadłe z drzewa lub krzewu na grunt sąsiedni stanowią jego pożytki (art. 148 k.c.). Chodzi o zapobieżenie konfliktom sąsiedzkim. Do sporów mogłoby dochodzić wtedy, gdyby właściciel wielokrotnie wchodził na grunt sąsiadów, by zebrać plony. Zgodnie z przepisem sąsiad może bez pytania korzystać z tych owoców, które same spadły na ziemię. Natomiast owoce są własnością właściciela drzewa, dopóki nie opadną — sąsiad nie powinien ich więc zrywać czy strząsać. Z literatury dotyczącej tego przepisu wynika, że chodzi nie tylko o jadalne owoce, ale i o szyszki, kasztany czy żołędzie, a także o kwiaty. Przepisu tego nie stosuje się, gdy sąsiedni grunt jest przeznaczony na użytek publiczny. W takiej sytuacji nie dochodzi bowiem do konfliktów sąsiedzkich.
    
    [b]Nie zawsze można wyciąć korzenie[/b]
    Z kolei art. 149 pozwala właścicielowi gruntu, na którym stoi drzewo, wejść na posesję sąsiada i usunąć zwieszające się z jego drzew gałęzie bądź owoce. Jednak sąsiad może zażądać naprawienia wynikłej z tego powodu szkody. Natomiast zgodnie z art. 150 ten, na którego grunt przechodzą gałęzie czy owoce, ma również prawo je obciąć lub zerwać i zachować dla siebie. Ale zanim to zrobi, ma obowiązek wyznaczyć właścicielowi drzewa odpowiedni termin do ich usunięcia. Przepisy nie mówią natomiast, na czyj koszt ma się to odbyć. Warto się zastanowić, co znaczy odpowiedni termin. Na ogół chodzi o taki, w którym sąsiad zdąży zorganizować cięcie. Ale niektórych roślin nie wolno ciąć przez część roku, gdyż mogą zginąć (dotyczy to choćby śliw). Wówczas termin musi też uwzględniać wiedzę ogrodniczą. Przepis art. 150 pozwala również na wycięcie korzeni z drzewa stojącego na sąsiednim gruncie, i to bez zawiadamiania sąsiada. Nie dość tego, nie daje właścicielowi drzewa prawa do wycięcia korzeni. Trzeba pamiętać, że takie działanie może doprowadzić do śmierci rośliny. Dlatego autorzy niektórych komentarzy twierdzą, że jeżeli przejście korzeni na parcelę sąsiada nie zakłóca korzystania z nieruchomości, a wycięcie korzeni mogłoby doprowadzić do śmierci drzewa, to korzeni jednak wycinać nie wolno.
    
    
    
    [color=#00f]Jak daleko sadzić od płotu, aby nie drażnić sąsiada | rp.pl[/color]
    
    http://www.google.pl/#hl=pl&sclient=...iw=888&bih=578
    
  • Opcje
    elan124elan124 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    KubaP: Tuja jako krzew ozdobny nie powinna rosnąc wyżej jak 3 metry.
    Nie wszystkie sądy mają takie mniemanie. Oprócz wzrostu ważna jest też zwartość "zabudowy" tych krzewów z reguły uniemożliwiająca jakiekolwiek dotarcie promieni słonecznych na przyległy teren oraz przechodzenie z terenu jednej działki na drugą a tym samym korzystanie z całej nieruchomości wspólnej.
    W wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie sygn.akt II Ca 396/12 doczekaliśmy się odpowiedzi do jakiej wysokości przy granicy takie tuje można hodować: "Zgodnie bowiem z art. 144 kodeksu cywilnego właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. W przedmiotowej sprawie właściciel wzdłuż granicy działki zasadził tuje. Drzewa urosły do wysokość 3,5 m i stale zacieniły ogródek sąsiadki.
    W związku z tym sąsiadka zażądała przycięcia drzew a w związku z brakiem reakcji sąsiadów wystąpiła na drogę sądową. Sądy I i II instancji uznały powództwo za zasadne i nakazał przycięcie tui do wysokość 2,50 m i zobowiązały właściciela do utrzymywanie ich maksymalnie wysokości na tym poziomie. Sądy uznały, że tuje nie mogą rosnąć bez żadnych ograniczeń gdyż tak wysokie tuje jak w przedmiotowej sprawie powodują ograniczony dostęp do promieni słonecznych, co odbija się na wzroście roślin oraz możliwości wykorzystywania sąsiedniej nieruchomości. Takie zakłócenia przekracza przeciętną miarę, wyznaczoną zabudową szeregową nieruchomości i przeznaczeniem ogródków.
    Dla określenia maksymalnej wysokości tui posłużyły sądom przepisy prawa budowlanego, które określają, że budowa ogrodzenia powyżej 2,20 m wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Zdaniem sądu skoro taka wysokość uznana została za dopuszczalną w stosunkach sąsiedzkich do wzajemnego ogrodzenia działek, a tuje tworzą przecież formę ogrodzenia to należy się nimi posiłkować przy określeniu maksymalnie dopuszczalnej wysokości takiego zielonego ogrodzenia.
    Zatem wysokość tui powinna uwzględniać przepisy prawa budowlanego. W przedmiotowej sprawie wysokość ta została podniesiona z 2,2 m do 2,5 m gdyż zdaniem biegłego powołanego w sprawie tuje można przycinać maksymalnie o 30%".
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano czerwca 2014
    ...dlaczego nikt nie zauważył tutaj wyjątkowo parszywej manipulacji. Drugorzędny jest tu fakt, że tuja nie jest obiektem budowlanym, budynkiem, ani budowlą i nie można stosować do niej prawa budowlanego...
    Nie widzę tutaj manipulacji, sąd dość wyraźnie stwierdził, że nie ma w tej kwestii konkretnego przepisu więc zastosował jedynie posiłkowo prawo budowlane.
    "...Dla określenia maksymalnej wysokości tui posłużyły sądom przepisy prawa budowlanego, które określają, że budowa ogrodzenia powyżej 2,20 m wymaga zgłoszenia właściwemu organowi. Zdaniem sądu skoro taka wysokość uznana została za dopuszczalną w stosunkach sąsiedzkich do wzajemnego ogrodzenia działek, a tuje tworzą przecież formę ogrodzenia to należy się nimi posiłkować przy określeniu maksymalnie dopuszczalnej wysokości takiego zielonego ogrodzenia...'
    Fakt jest faktem, że sąsiad przesadził z tymi wysokimi tujami a sąd jakieś wyjście musiał znaleźć.
    Szkoda natomiast, że sąd nie wyjaśnił w jakim momencie potrzebne jest zgłoszenie organowi budowlanemu:
    - czy przy sadzeniu sadzonek tui, czyli "budowie ogrodzenia"?
    - czy z chwilą gdy po iluś tam latach przekraczają te nieszczęsne 2,20 m?
    Oczywiście, że wszystkich s.... won! - to nie podlega dyskusji mimo pojedynczych przypadków przyzwoitości.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.