Parkowanie na chodniku

balibali Użytkownik
Jesteśmy mała wspólnotą, ale mamy wielki problem z właścicielką lokalu, która codziennie od kilku lat parkuje swoje auto ( czasem 2) na wąskim chodniku. Utrudnia w ten sposób poruszanie się pozostałym mieszkańcom a szczególnie matkom z wózkami i osobom starszym, którzy muszą schodzić z chodnika , aby ominąć auto. Wywieszane były ogłoszenia, indywidualne prośby zarządu, a ostatnio wysłaliśmy pismo z podpisami mieszkańców. Nic to nie pomaga, wręcz zrobiła awanturę zarządowi za otrzymane pismo. Nadal parkuje ...Czy w tej sytuacji zostało nam tylko prosić o pomoc policję ? Może ktoś ma inne pomysły.

Komentarze

  • Opcje
    citizencitizen Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A czyj jest ten chodnik na którym parkuje? Miejski czy Wasz?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Powieś na budynku vis a vis tabliczkę droga p-pożarowa i wezwij policje .
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] bali:[/cite]mamy wielki problem z właścicielką lokalu, która codziennie od kilku lat parkuje swoje auto ( czasem 2) na wąskim chodniku. Utrudnia w ten sposób poruszanie się pozostałym mieszkańcom a szczególnie matkom z wózkami i osobom starszym, którzy muszą schodzić z chodnika , aby ominąć auto. Wywieszane były ogłoszenia, indywidualne prośby zarządu, a ostatnio wysłaliśmy pismo z podpisami mieszkańców. Nic to nie pomaga, wręcz zrobiła awanturę zarządowi za otrzymane pismo. Nadal parkuje ...Czy w tej sytuacji zostało nam tylko prosić o pomoc policję ?
    Żeby policja przyjechała i zechciała cokolwiek zrobić, to
    - albo chodnik musi być miejski i obowiązują wymogi kodeksowe (krótki wyciąg jest np tutaj: http://www.word.siedlce.pl/artykuly/parkowanie-na-chodniku,2,2,869,739,869)
    - jeżeli teren jest prywatny, to musi być zatwierdzona, zgłoszona na policję, organizacja ruchu.

    Jeżeli nie jest spełniony któryś z tych warunków, policja nawet nie będzie chciała przyjechać (i na pewno nie będzie interweniować) niezależnie od tego, ile tabliczek "zakaz parkowania", "zakaz postoju" lub "droga przeciwpożarowa" ustawicie. Sam to przerabiałem w przypadku ciągu pieszo-jezdnego, który przylega do mojej wspólnoty, a który należy do sąsiadującej z nami spółdzielni mieszkaniowej. Spółdzielnia nie chce zorganizować strefy ruchu i zgłoszenia na policję NIC nie dają.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano marca 2015
    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    Jeżeli nie jest spełniony któryś z tych warunków, policja nawet nie będzie chciała przyjechać (i na pewno nie będzie interweniować) niezależnie od tego, ile tabliczek "zakaz parkowania", "zakaz postoju" lub "droga przeciwpożarowa" ustawicie.

    Sam to przerabiałem w przypadku ciągu pieszo-jezdnego, który przylega do mojej wspólnoty, a który należy do sąsiadującej z nami spółdzielni mieszkaniowej. Spółdzielnia nie chce zorganizować strefy ruchu i zgłoszenia na policję NIC nie dają.
    Ja mam inne doświadczenie życiowe ... policja na wniosek straży pożarnej zrobiła porządek , trzeba się odpowiednio zabrać do sprawy . Ważne jest w jakim to rejonie kraju ta sytuacja ma miejsce i z jaką policją się ma do czynienie.
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    - jeżeli teren jest prywatny, to musi być zatwierdzona, zgłoszona na policję, organizacja ruchu.

    Nie trzeba zgłaszać ani zatwierdzać organizacji ruchu.
    Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania" i egzekwować poprzez straż miejską prawa, że w strefie zamieszkania parkowanie jest możliwe tylko w wyznaczonych miejscach.

    Kilka wątków o strefie zamieszkania:

    https://forum.zarzadca.pl/discussion/3075/strefa-ruchu-juz-obowiazuje--od-14-maja-2011/#Item_3

    https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/3521/#Item_3

    https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/5070/wprowadzenie-strefy-ruchu-lub-strefy-zamieszkania/#Item_5
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano marca 2015
    EDDIE: Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania" i egzekwować poprzez straż miejską prawa, że w strefie zamieszkania parkowanie jest możliwe tylko w wyznaczonych miejscach.
    A co zrobić jeśli:
    - w mieście nie ma straży miejskiej
    - policja nie chce przyjeżdżać, bo uważa, że to teren prywatny i im nic do tego
    - ciąg pieszo-jezdny wzdłuż budynku należy do sąsiadującej z nami spółdzielni, która jest nieprzemakalna na prośby o unormowanie sprawy

    Miarodajne informacje na ten temat są np tutaj:
    http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/114B2E22

    Wniosek z powyższego jest taki:
    Oznakowanie wyznaczające strefę zamieszkania musi być zawarte w projekcie organizacji ruchu. Projekt organizacji ruchu powinien spełniać wymagania rozporządzenia ministra infrastruktury z dnia 23 września 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków zarządzania ruchem na drogach oraz wykonywania nadzoru nad tym zarządzaniem (Dz. U. Nr 177, poz. 1729). Przedmiotowe oznakowanie musi odpowiadać wymogom określonym w rozporządzeniu ministra infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach (Dz. U. Nr 220, poz. 2181, z późn. zm.). Zgodnie z wymogami rozporządzenia z dnia 23 września 2003 r. organizację ruchu zatwierdza - na podstawie projektu organizacji ruchu - właściwy organ zarządzający ruchem na drogach (§ 4 ust. 1).
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano marca 2015
    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    EDDIE: Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania" i egzekwować poprzez straż miejską prawa, że w strefie zamieszkania parkowanie jest możliwe tylko w wyznaczonych miejscach.
    A co zrobić jeśli:
    - w mieście nie ma straży miejskiej

    Zwracać się do Policji
    - policja nie chce przyjeżdżać, bo uważa, że to teren prywatny i im nic do tego

    Policja ma obowiązek interweniować na terenie gdzie postawiony jest znak "strefa zamieszkania", właśnie w tym celu wymyślono ten znak, by unormować zasady ruchu na terenach prywatnych.
    - ciąg pieszo-jezdny wzdłuż budynku należy do sąsiadującej z nami spółdzielni, która jest nieprzemakalna na prośby o unormowanie sprawy

    Tutaj nic nie zrobisz.To właściciel terenu decyduje o tym jak zorganizować zasady ruchu na jego terenie.
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    EDDIE: Tutaj nic nie zrobisz.To właściciel terenu decyduje o tym jak zorganizować zasady ruchu na jego terenie.
    No i właśnie - sytuacja wydaje się nierozwiązywalna
  • Opcje
    EDDIEEDDIE Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zgodnie z wymogami rozporządzenia z dnia 23 września 2003 r. organizację ruchu zatwierdza - na podstawie projektu organizacji ruchu - właściwy organ zarządzający ruchem na drogach (§ 4 ust. 1).

    Na naszym wspólnotowym terenie właściwym organem zarządzającym ruchem na naszej drodze jest zarząd wspólnoty i to on zdecydował o umieszczeniu znaku "Strefa Zamieszkania" na terenie naszej wspólnoty. Nie wykonywaliśmy żadnych projektów organizacji ruchu. Znak "strefa zamieszkania" stoi nadal i "działa".

    Nowy doklejony: 25.03.15 22:19
    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    EDDIE: Tutaj nic nie zrobisz.To właściciel terenu decyduje o tym jak zorganizować zasady ruchu na jego terenie.
    No i właśnie - sytuacja wydaje się nierozwiązywalna

    Pozostaje jeszcze Sąd Cywilny.
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania"
    To wiemy - może też być "strefa ruchu" ale mnie ciekawi co innego w tej sprawie.
    Od razu zaznaczam, że odzywki typu obrońca uciśnionych itp. b_dety sfrustrowanych licencjonowanych mnie nie interesują.
    Teren wspólnoty to najczęściej teren prywatny czyli wykupione lokale wraz z gruntem.
    Na ten "swój kawałek podłogi" każdy w jakiś tam sposób zapracował, został właścicielem co prawda jeszcze nie domu jednorodzinnego z ogródkiem ale lokalu w domu wielorodzinnym ze wspólnym ogródkiem.
    Niektórzy nawet poogradzali sobie te wspólne ogródki czy cały teren wspólnoty.
    To moje, to nasze i wszystkim wara od tego. Bo to nasz teren wewnętrzny, prywatny.
    Więc dlaczego godzimy się bez szemrania na oznakowanie tego naszego prywatnego terenu do publicznego użytkowania dla każdego bo do tego w sumie sprowadza się oznakowanie terenu wewnętrznego, "drogi wewnętrznej" znakiem "strefa ruchu" czy "strefa zamieszkania" bo od tej pory na tym naszym prywatnym podwórku czy ogrodzie i kawałku drogi wewnętrznej nagle obowiązuje kodeks drogowy tak jak na drogach publicznych?
    Przecież to tak samo jakby właściciel domku jednorodzinnego otworzył bramę, postawił przy wjeździe znak "strefa ruchu: i hulaj dusza. Syn czy sąsiad mu źle zaparkował - wzywa granatowego czy niebieskiego - powiecie pewnie bez sensu? No właśnie - bez sensu. Więc dlaczego taka durnota na prywatnym terenie kilku właścicieli ma mieć sens?
    Dlaczego na to się godzimy?
    Bo nie można się dogadać w sprawie zaparkowania samochodu? B_dura - nie wierzę w to.
    Jeżeli tak by miało być to co stoi na przeszkodzie i dlaczego tego nie robimy aby oznakować każdy lokal, że to nie prywatny tylko też publiczny a przynajmniej że jest częścią wspólną i dawaj wzywać policję i granatowych do każdego głośniejszego pierdnięcia sąsiada czy obsikania okolic sedesu?
    Od tego już tylko krok do kolejnych zakazów: deptania trawników, rozmów na ławkach, jedzenia lodów przez dzieci, czy strzelania bez ostrzeżenia dla zataczających się właścicieli wracających z pracy czy działki.
    Czy jest na takie zachowanie właścicieli jakieś wytłumaczenie racjonalne?
    Żadnych chociażby refleksji nie macie? Tylko wzywać, zakazywać,... strzelać?!
  • Opcje
    MarcoPoloMarcoPolo Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Masz bardzo dużo racji w swojej wypowiedzi. Ale z tym:
    gecon: Bo nie można się dogadać w sprawie zaparkowania samochodu? B_dura - nie wierzę w to.
    nie mogę się zgodzić. Uwierz, że wszelkie próby dogadywania się by nie parkować wzdłuż budynku nic nie dają. Nawet jak śmieciara lub inny duży samochód roboczy nie może przejechać, to nie robi to wrażenia na właścicielach tak zaparkowanych samochodów.
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    wszelkie próby dogadywania się by nie parkować
    Jest nawet sporo różnych sposobów "pokojowych" na rozwiązanie tego problemu wtedy gdy nie można się dogadać ale nie wzywanie granatowego strażnika (sąsiad na sąsiada), formacji tak skompromitowanej generalnie.
    My nie mamy takich "tradycji" jak Niemcy, że porządek liczy się a nie człowiek, i wcale nie jestem pewien czy w tym naszym krótkim życiu akurat w tej dziedzinie musi być taki porządek.
    Zadbajmy najpierw o zasadnicze sprawy, które leżą już ponad 20 lat i wyjdą nam wszystkim bokiem już niebawem, no bo ile można kraść. Skarb Państwa to nie worek bez dna.
    Sorry za ten kawałek polityki ale pokazuje on tylko śmieszność problemu z parkowaniem na prywatnym, wewnętrznym terenie kilku właścicieli.
  • Opcje
    citizencitizen Użytkownik
    edytowano listopada -1
    gecon: Jest nawet sporo różnych sposobów "pokojowych" na rozwiązanie tego problemu wtedy gdy nie można się dogadać
    Jakieś przykłady?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano marca 2015
    [cite] citizen:[/cite]
    gecon: Jest nawet sporo różnych sposobów "pokojowych" na rozwiązanie tego problemu wtedy gdy nie można się dogadać
    Jakieś przykłady?
    kałach, i po wszytkim

    [cite] MarcoPolo:[/cite]
    EDDIE: Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania"
    i egzekwować poprzez straż miejską prawa, że w strefie zamieszkania parkowanie jest możliwe tylko w wyznaczonych miejscach.
    A co zrobić jeśli:

    - policja nie chce przyjeżdżać, bo uważa, że to teren prywatny i im nic do tego
    jak go odpowiednio oznakujesz np "strefa ruchu " D-52 , policja nie ma wyboru , musi podjąć interwencję.
    images?q=tbn:ANd9GcRyfgmUPbrhrmWAaxv8IO5kWS_4WhIGelYdfMVTzDNK_rbV9uCYZQ
  • Opcje
    gecongecon Użytkownik
    edytowano listopada -1
    citizen: Jakieś przykłady?
    bali: mamy wielki problem z właścicielką lokalu, która codziennie od kilku lat parkuje swoje auto ( czasem 2) na wąskim chodniku. Utrudnia w ten sposób poruszanie się pozostałym mieszkańcom a szczególnie matkom z wózkami i osobom starszym, którzy muszą schodzić z chodnika , aby ominąć auto.
    Pierwszy z brzegu - a jakiż to wielki problem byłby przez te kilka lat mordęgi wstawić (zabetonować) 2-3 słupki uniemożliwiające wjazd na chodnik a nie przeszkadzające pieszym i mamom z wózkami jeżeli właścicielka głucha na perswazje?
  • Opcje
    cdncdn Użytkownik
    edytowano marca 2015
    Wystarczy na terenie wspólnoty postawić znak "strefa zamieszkania"
    Wystarczy zwykły znak drogowy B-36 zakaz zatrzymywania się. Podstawa prawna: art. 1.2 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. Prawo o ruchu drogowym:
    Art. 1.2. Przepisy ustawy stosuje się również do ruchu odbywającego się poza miejscami wymienionymi w ust. 1 pkt 1, w zakresie:
    1) koniecznym dla uniknięcia zagrożenia bezpieczeństwa osób;
    2) wynikającym ze znaków i sygnałów drogowych.
    Ale trzeba przyjąć organizację ruchu, zgodnie z wymogami prawa i zgłosić do urzędu miasta oraz służb porządkowych (policja, straż miejska).

    Warunek: chodnik jest położony na terenie nieruchomości wspólnej wspólnoty, bo jeśli jest częścią pasa drogowego drogi publicznej lub jest częścią innej nieruchomości, to wspólnota nic tam nie ma do roboty.
  • Opcje
    dropsdrops Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A co proponujecie zrobić w sytuacji gdy w zarządzie Wspólnoty pozostaje szeroki chodnik w centrum miasta. Przy chodniku teren (też należący do Wspólnoty) jest wynajmowany pod małą działalność handlową. Własciciele tych punktów parkują swoje samochody na chodniku. Proponowaliśmy wezwać ich do usunięcia samochodów a dla opornych wprowadzic opłaty. Zaraz podniosły się głosy, że nie mamy do tego prawa - szczególnie do poboru opłat. Postawienie słupków na chodniku nie wchodzi w grę.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    Masło maślane
    [cite] drops:[/cite]A co proponujecie zrobić w sytuacji gdy w zarządzie Wspólnoty pozostaje szeroki chodnik w centrum miasta.
    Przy chodniku teren (też należący do Wspólnoty) jest wynajmowany pod małą działalność handlową.
    Własciciele tych punktów parkują swoje samochody na chodniku.
    Jak jest szeroki, to komu to przeszkadza, że parkują ci co go dzierżawią?.
    Pierwszy raz słyszę, aby chodnik , i to w centrum miasta, leżał na działce gruntowej WM ?
    Zazwyczaj ciągi komunikacyjne piesze przy ulicy należą do Gminy, choć są utrzymywane przez Wspólnoty.
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "Może ktoś ma inne pomysły." Zalecam przebicie jednej opony. Jeżeli nie poskutkuje proszę przebić dwie, a jeżeli ... AŻ DO SKUTKU! Ciekawe kiedy zrozumie, że nie tylko jest chamką, ale i aspołecznym typem, który nie powinien mieszkać wśród ludzi!

    Nowy doklejony: 13.08.18 19:20
    "- policja nie chce przyjeżdżać, bo uważa, że to teren prywatny i im nic do tego " Ja też jestem osobą prywatną, tak jak Pan i policja MA OBOWIĄZEK NAS CHRONIĆ, BRONIĆ, także przed takim bandziorstwem ulicznym i drogowym, BEZ WZGLĘDU NA TO GDZIE TO BANDZIORSTWO GRASUJE!

    Nowy doklejony: 13.08.18 19:24
    "a jakiż to wielki problem byłby przez te kilka lat mordęgi wstawić (zabetonować) 2-3 słupki" To jeszcze przez taką chamkę mamy MY ponosić koszty?! Prościej i taniej PRZERŻNĄĆ OPONY TAKIEJ ....!
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Łolaboga!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.