Prawo do zaparkowania na swoim osiedlu

IwonaBIwonaB Użytkownik
edytowano listopada 2017 w Zarządzanie Nieruchomościami
Proszę o opinię w następującej sprawie. Jest dość duża wspólnota mieszkaniowa, osiedle ogrodzone. Deweloper sprzedając mieszkania, sprzedawał prawo do wyłącznego korzystania z miejsca parkingowego naziemnego. Załapali się tylko ci, którzy kupili mieszkania na pierwszym etapie budowy. Mają po 1,2 lub 3 miejsca na zasadzie "quoad usum". Pozostali, a jest ich jakieś 20%, nie mieli już możliwości kupna takiego miejsca. Mieszkanie kupili nie przypuszczając, że inni mają po kilka takich miejsc i tak naprawdę dla nich zostało b.mało. Deweloper informował o ogólnodostępnych miejscach parkingowych na osiedlu. Problem w tym, że te miejsca potrafią być zajęte przez osoby, które mają je "swoje" ale parkują na ogólnodostępnych bo te ich są trochę dalej od klatki. Co ciekawe miejsca tzw. ogólnodostępne znajdują się tuż przy granicy działki lub np. przy boisku, gdzie wg przepisów nie powinno ich być. Skutek całej sytuacji jest taki, że mieszkaniec, mimo że ma pilot do bramy i identyfikator pojazdu nie ma możliwości zaparkowania swojego jedynego samochodu na osiedlu, zwłaszcza w godzinach wieczornych lub nawet popołudniowych. Fama o problemach na tym osiedlu niesie się po okolicy i mieszkania bez takiego miejsca stają się praktycznie niesprzedawalne a jeżeli w ogóle to z dużą szkodą dla właściciela. Szans na przegłosowanie we wspólnocie jakiejkolwiek zmiany rozdysponowania miejsc oscylują wokół 0 bo większość nie zgodzi się na odebranie im przywilejów. Czy jest w ogóle jakieś wyjście z tej patowej sytuacji?

Komentarze

  • Opcje
    tajfuntajfun Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    Czy właściciele którzy nie kupili miejsc maja w aktach notarialnych zapis że wyrażaja zgodę na wyłączne uzytkowanie przez innych właścicieli kupionych przez nich mejsc parkingowych?. Jeśli tak to "po śliwkach" jeśli nie to można taki stan prawny zmienić .

    Istnieje pogląd że developer w ogóle nie może sprzedawać części działki do innych celów. Takie zapisy uważane są za abuzywne. Działka to przeciez element NW.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak, w aktach jest wspomniane o wyłącznym użytkowaniu tych miejsc. Została w ten sposób usankcjonowana duża nierównowaga co do korzystania z współwłasności. Jedni postawią swoje 3 samochody, w tym 1 służbowy z czego jeżdżą regularnie tylko jednym a inni nie mogą postawić żadnego. Jest to dość nieprzyjemna sprawa, która ma swoje skutki również w postaci obniżenia wartości tych mieszkań, które nie mają miejsc. Wg mnie niektórzy w korzystają z niej w sposób ograniczający korzystanie z niej innych: Art. 13 UWL:
    Właściciel (...) jest obowiązany (...) korzystać z niej w sposób nie utrudniający korzystania przez innych współwłaścicieli (..).
    Czy przypisanie do wyłącznego korzystania ma wyższość nad ww ustawą, czy ja ją źle interpretuję?
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Właściciele lokali mogą podjąć uchwałę o zmianie sposobu korzystania z tych miejsc, ponieważ to nieruchomość wspólna.



    "W umowach deweloperskich powszechną już praktyką obrotu jest przekazywanie nabywcom lokali wyłącznego prawa do korzystania z określonych części nieruchomości wspólnej, zwykle miejsc parkingowych. Zastrzeżenie w umowach wyodrębnienia i sprzedaży lokali tego prawa nie ma jednak charakteru definitywnego, może być w każdej chwili uchwałą właścicieli lokali zmienione, o czym przesądził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 czerwca 2010 roku, sygn. akt: III CSK 325/09 (niepubl.).'

    Więcej na ten temat w artykule: "Deweloper nie zagwarantuje prawa do wyłącznego korzystania"

    na stronie czasopisma Zarządca Portal Informacyjny:

    http://www.zarzadca.pl/komentarze/802-deweloper-nie-zagwarantuje-prawa-do-wylacznego-korzystania-
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zgadza się, wspólnota może to zmienić ale szanse są żadne bo właściciele miejsc są w znacznej większości. Na pewno nie zależy im na odebraniu sobie przywileju w postaci wyłącznego parkowania. Jak ta sprawa ma się do wielkości udziałów wspólnej nieruchomości? Jest np. sytuacja, że mieszkaniec który posiada w niej 2 x mniejszy udział ma przydzielone kilka miejsc do korzystania a ten o większym udziale nie ma nic. Płaci za utrzymanie nieruchomości zgodnie ze swoim większym udziałem a ma ograniczoną możliwość korzystania z niej. I żadnych szans na zmianę tej sytuacji. Czy ewentualnie sąd mógłby orzec coś korzystnego w sprawie tych współmieszkańców bez miejsc parkingowych? Czy sprawa raczej jest beznadziejna?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] IwonaB:[/cite]Czy ewentualnie sąd mógłby orzec coś korzystnego w sprawie tych współmieszkańców bez miejsc parkingowych? Czy sprawa raczej jest beznadziejna?
    pozostaje tylko to sprawdzić i iść na drogę sądową...
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] IwonaB:[/cite]Zgadza się, wspólnota może to zmienić ale szanse są żadne bo właściciele miejsc są w znacznej większości. Na pewno nie zależy im na odebraniu sobie przywileju w postaci wyłącznego parkowania. Jak ta sprawa ma się do wielkości udziałów wspólnej nieruchomości? Jest np. sytuacja, że mieszkaniec który posiada w niej 2 x mniejszy udział ma przydzielone kilka miejsc do korzystania a ten o większym udziale nie ma nic. Płaci za utrzymanie nieruchomości zgodnie ze swoim większym udziałem a ma ograniczoną możliwość korzystania z niej. I żadnych szans na zmianę tej sytuacji. Czy ewentualnie sąd mógłby orzec coś korzystnego w sprawie tych współmieszkańców bez miejsc parkingowych? Czy sprawa raczej jest beznadziejna?

    Tak, oczywiście, można zmienić sposób korzystania na drodze sądowej, moim zdaniem obecny sposób korzystania narusza zasadę wynikającą z art. 206 k.c.:
    " Każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli".
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziękuję za odpowiedzi. Tak też mi się wydaje. Będziemy chyba coś działać w tym kierunku.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    [cite] IwonaB:[/cite] Tak też mi się wydaje.
    Będziemy chyba coś działać w tym kierunku.
    pozostaje tylko to sprawdzić i iść na drogę sądową...
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Podam jeszcze przypadek z tego osiedla, który dla mnie osiąga szczyty absurdu. Podczas kiedy jedni nie mają gdzie zaparkować swojego jednego samochodu, pewna pani ma 2 sąsiadujące miejsca do wyłącznego użytkowania, bo .... ma duży samochód i nie chce jej się cyrklować z parkowaniem. Więc sobie stawia ten duży samochód w poprzek na tych 2 miejscach. A inni bezskutecznie krążą po osiedlu szukając choćby 1 wolnego miejsca.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jak pani ma dwa stanowiska wykupione na zasadzie ustanowienia wyłącznego użytkowania (quod usum), to może na nich parkować jak chce, albo w ogóle może nie parkować.
    Korzysta z prawa posiadania i z ochrony tego prawa.

    Nazywanie sytuacji "kto pierwszy, ten lepszy" przywilejem jest imo nieporozumieniem. Deweloper sprzeda quod usum zawsze temu, kto będzie pierwszy. Nie wstrzyma przecież dodatkowej sprzedaży użytkowań do końca drugiego etapu inwestycji, żeby posprzedawać sprawiedliwie po jednym stanowisku największej liczbie chętnych. To jest niemożliwe.

    Kupując mieszkanie nie mogłaś "nie przypuszczać", że sąsiedzi będą mieli wykupione po trzy stanowiska, a dla ciebie pula stanowisk quod usum jest wyczerpana.
    Taki argument w sądzie nie wchodzi w rachubę, bo w akcie odczytywanym u notariusza było wyraźnie wykazane jakie lokale mają już przypisane jakie stanowiska (numerami).
    Może np. wynikać że już wszystkie są przypisane.
    Z twojego aktu, jak z każdego, wynika, że macie x stanowisk sprzedanych/w trwającej sprzedaży quod usum.

    Jest jeszcze pula stanowisk Y do użytku wspolnego.

    Możesz weryfikować to, czy x + y w sumie , to ilość stanowisk spełniająca minimalny wymóg z pozwolenia na budowę. Czyli czy x + y spełnia normy prawa budowlanego.

    Do sądu nie masz po co iść, bo kwestia prawna jest prawdopodobnie czysta. Umowy quod usum raczej sądownie nie zmienisz, bez wykazania poważnych wad prawnych w momencie ustanowienia pierwszej umowy.
    Fakt że inwestycja była dwuetapowa nie ma znaczenia, bo nw jest jedna, a aktach jest ten sam wykaz stanowisk.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Quoad usum to nie jest prawo posiadania. To jest prawo wyłącznego użytkowania części nieruchomości wspólnej. Wiesz, z mojego aktu nie wynika żadna ilość miejsc i nikt mi niczego nie odczytywał. Nie wiedzieliśmy, ilu jest mieszkańców, którzy kupili po kilka miejsc. Okazało się że większość z tych, którzy kupowali na początku mieszkania. Jeżeli jedni mają po 2 miejsca a inni nie mają żadnego to dla mnie kłóci się z pojęciem wspólnoty i narusza zasady współżycia społecznego. Dodatkowo osoby, które mają swoje miejsca zajmują miejsca ogólne. Wg mnie nie mogę "zrealizować" swojego udziału w nieruchomości wspólnej. Tzn płacę za jej utrzymanie a nie mogę z niej korzystać zgodnie z jej przeznaczeniem.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    W sądzie musiałabyś wiedzieć, że:

    Quod usum to nazwa dla umowy. Jest to nazwa zwyczajowa, bo pełnym tekstem jest to: umowa o ustanowienie wyłącznego korzystania z oznaczonej części rzeczy.

    Sprzedający tego prawa do rzeczy jest właścicielem rzeczy (np.deweloper jest właścicielem wydzielonego stanowiska nr 1). Użytkownik tj. nabywca tego prawa, z momentem nabycia prawa staje sie posiadaczem tej samej rzeczy.

    Z momentem sprzedaży powstają wiec dwa współistniejące tytuły do władania tą sama rzeczą: obok własności pojawia się posiadanie.

    Użytkownik jest więc posiadaczem, przysługuje mu ochrona posiadania, inaczej zwana posesoryjną. Czyli jest podwójne władztwo nad tą sama rzeczą (częścią rzeczy), co w praktyce oznacza że ta pani z dużym autem może parkować jak chce w poprzek lub na ukos, i w ogóle ma szeroki zakres uprawnień związanych ze swoim posiadaniem. Najważniejsze, czego ta pani nie może to samowolnie nie wolno jej zmienić przeznaczenia rzeczy bez zgody właściciela rzeczy, czyli teraz już bez zgody wspólnoty.

    I nie wolno jej zahaczać o sąsiednie stanowiska gdyż zrzekła się z roszczenia o korzystanie z innych stanowisk z wyjątkiem tych dwóch użytkowanych przez nią.

    Gdy deweloper przekazuje nieruchomość wspólną ( w tym parking) wspólnocie, ta wstępuje w prawa właściciela rzeczy w miejsce dewelopera (następstwo prawne), użytkownik stanowiska jednak pozostaje bez zmian i jego posiadanie zachowuje ciągłość. To na marginesie, ma znaczenie dla zasiedzenia, ponieważ quod usum, jak każde prawo rzeczowe, podlega zasiedzeniu na zasadach ogólnych.

    Czyli ta uwaga o zasiedzeniu byłaby istotna, gdyby rzeczywiście w aktach notarialnych nic nie było o quod usum. W co osobiście nie wierzę.
    Sadzę że nie umiesz rozczytać tego, co jest w twoim akcie.

    Ewentualnie akty dla drugiego etapu są wadliwe, bo nie powtarzają zapisów z etapu pierwszego.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pani zrzekła się korzystania z innych wykupionych stanowisk ale dalej może korzystać z miejsc ogólnych, których jest b. mało, czym uszczupla pulę dla mieszkańców bez wykupionych miejsc. Tutaj jest jeden z punktów spornych dotyczących prawa do współposiadania, które ograniczane jest przez właścicieli miejsc i jest wg mnie nie do pogodzenia z zasadami współżycia społecznego.
    Co do mojego aktu n. to zapis brzmi dokładnie:
    "Małżonkowie wyrażają zgodę na dokonanie takiego podziału (quoad usum) i oświadczają że nie będą wnosić żadnych roszczeń do części działki 111/1, wydzielonych do wyłącznego korzystania przez właścicieli poszczególnych lokali i upoważniają spółkę XYZ do dysponowania działką gruntu do czasu zbycia przez Spółkę wszystkich lokali, w szczególności poprzez przyznawanie jej części, w tym miejsc postojowych do wyłącznego korzystania."

    Nie ma natomiast informacji ile i jakich miejsc z działki gruntu już przydzielono, mimo że w tym momencie większość albo wszystkie, i nie ma też takich informacji w dziale III KW dla nieruchomości wspólnej.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    Jej wolno niestety również parkować na miejscach wspólnych. Więcej, ta pani nie może się skutecznie zrzec korzystania z miejsc wspólnych. Nie ma przepisu ustawowego, który by na to pozwalał. Skoro nie można jej zakazać parkowania również tam, tzn. że jej zachowanie nie narusza norm współżycia społecznego, ponieważ ewidentnie jest jednak w zgodzie z prawem.

    To co robi ta pani z tymi autami może być najwyżej ocenione przez innych współwłaściciel nw jako naganne, ale nie jako niezgodne z prawem. Wątpię żeby sędzia ocenił to tak jednoznacznie jak Ty.

    Zapis w akcie jest ułomny, ale zahaczenie tego w sądzie byłoby b. trudne. Nie dołączyli do aktu jakiegoś rzutu działki 111/1?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    oświadczają że nie będą wnosić żadnych roszczeń do części działki 111/1,
    jak nie będą a teraz mają roszczenia ... ciekawe podejście do norm "współżycia społecznego"
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Rzut był dołączony ale wg mnie był nieaktualny już w momencie podpisywania aktu. Zaznaczone były miejsca, którymi wg miał dysponować deweloper.Tymczasem wg naszej wiedzy, na ten moment były one już sprzedane.
    Zastanawiające jest jeszcze, że w dziale III KW są wpisane prawa do wyłącznego korzystania z ogródków przydomowych, które były rozdysponowane na zasadzie quoad usum, natomiast brak wpisów o miejscach parkingowych udostępnionych niby na tej samej zasadzie.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    [cite] IwonaB:[/cite]Rzut był dołączony ale wg mnie był nieaktualny już w momencie podpisywania aktu. Zaznaczone były miejsca, którymi wg miał dysponować deweloper.
    Tymczasem wg naszej wiedzy, na ten moment były one już sprzedane.
    Zastanawiające jest jeszcze, że w dziale III KW są wpisane prawa do wyłącznego korzystania z ogródków przydomowych, które były rozdysponowane na zasadzie quoad usum, natomiast brak wpisów o miejscach parkingowych udostępnionych niby na tej samej zasadzie.
    Czyli jakie wiedzy? plotek czy stanu zapisu w KW działki 111/1?

    Łatwo sprawdzić kiedy i kto, co kupił lub ma przysądzone do wyłącznego korzystania.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Wg takiej, że nas poinformowali że nie mają już do sprzedaży miejsc. Więc albo kłamali albo rzut był nieaktualny.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    [cite] IwonaB:[/cite]Co do mojego aktu n. to zapis brzmi dokładnie:
    "Małżonkowie wyrażają zgodę na dokonanie takiego podziału (quoad usum) i oświadczają że nie będą wnosić żadnych roszczeń do części działki 111/1, wydzielonych do wyłącznego korzystania przez właścicieli poszczególnych lokali i upoważniają spółkę XYZ do dysponowania działką gruntu do czasu zbycia przez Spółkę wszystkich lokali, w szczególności poprzez przyznawanie jej części, w tym miejsc postojowych do wyłącznego korzystania."
    Zapis ten chronił interes właścicieli, którzy nabyli do wyłącznego korzystania MP na działce gruntowej 111/1, która wchodzi w skład Wspólnoty.

    [cite] IwonaB:[/cite]Wg takiej, że nas poinformowali że nie mają już do sprzedaży miejsc.
    Więc albo kłamali albo rzut był nieaktualny.
    Nie kłamali , szkic był jako 100% MP wykorzystane, skoro już wcześniej sprzedali.
    Komentarz edytowany KubaP
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Problem w tym, że na szkicu zajętych jest tylko część miejsc a deweloper twierdził, ze wszystkie sprzedał. W każdym razie nie dotrzemy już chyba w tej kwestii do prawdy, bo było to już dobrych kilka lat temu. Natomiast po przejrzeniu KW dla nieruchomości gruntowej nie ma ujawnionych miejsc parkingowych jako tych do wyłącznego użytkowania. Są więc trudności w stwierdzeniu, kto i ile takich miejsc posiada.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    Nie ma obowiązku ujawniania quod usum w księdze. Ogródki mogą być ujawnione, a miejsca nie.

    Wygląda na to że sprzedaż użytkowań z puli x zamknęli już w pierwszym etapie. Przy sprzedaży mieszkań w drugim etapie posłużyli się rzutem działki 111/1 z pierwszego etapu.

    Czyli w momencie zakupu Twojego mieszkania rzut był juz dawno wykonany.

    Czy rzut stan prawny związany z mp pokazywał jako aktualny dla drugiego etapu tego ci nie powiemy. Z aktualizowaniem rzutów różnie bywa gdy sprzedaż ciągnie sie trzy lata.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Mi brakuje konkretów w AN związanych z opisem które dokładnie miejsca zostały przekazane do wyłącznego użytkowania gdyż rzut załączony do aktu jest bardzo ogólny. Przede wszystkim brak numerów miejsc przekazanych i tych, które miałyby zostać jako ogólnodostępne. Tutaj http://www.zarzadca.pl/komentarze/2290-umowa-deweloperska-postanowienia-quoad-usum-w-wiekszosci-bezskuteczne-
    znalazłam: "(...)w wyroku z dnia 17 sierpnia 2010 roku (sygn. akt: I ACa 322/10) Sąd Apelacyjny w Lublinie skonstatował, że „okoliczności faktyczne towarzyszące zawieraniu umów między deweloperem a członkami wspólnoty rodzą poważne wątpliwości co do ich ważności z uwagi na fakt narzucenia przez dewelopera ograniczenia uprawnień właścicieli lokali do współkorzystania z nieruchomości wspólnej zgodnie z jej przeznaczeniem już na etapie przekształcenia praw i bez żadnego ekwiwalentu pieniężnego dla pozostałych właścicieli, mimo iż taka regulacja w znaczącym stopniu zaniża standard praw do lokali”, W podobnym tonie wypowiedział się ten Sąd w wyroku z dna 4 kwietnia 2012 roku (sygn. akt: III CSK 325/09, niepubl.)(...)."
    Generalnie cały komentarz jak wyżej wydaje się podzielać moje wątpliwości.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    Ten wyrok nie pasuje do twojej sytuacji.

    Ale masz rację, zapisy w waszych aktach są nieczytelne. Nie ma spisu miejsc postojowych do wyłącznego użytkowania z ich czytelną numeracją i z przyporządkowaniem do własności lokali mieszkalnych. I z ogródkami chyba podobnie?

    Rzut załatwiałby może sprawę gdyby był elegancko opisany i oczywiście aktualny na okazję każdej kolejnej sprzedaży. Tylko jak aktualizować takie rzuty?
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    Blazejh dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Co prawda dalej mam wątpliwości. Wydaje mi się, że taki sposób podzielenia nieruchomości do korzystania tylko przez część mieszkańców narusza interesy pozostałych. Znalazłam jeszcze taką opinię autora artykułu: „Sprzedaż miejsc parkingowych w umowach zawieranych z deweloperami” ( R. 2011 nr 4 ) będącej częścią opinii sądu https://www.saos.org.pl/judgments/42688: "(...) zawarcie umowy o podział rzeczy wspólnej do korzystania może mieć miejsce po sprzedaży wszystkich lokali, natomiast pewnym wyzwaniem może być skonstruowanie w kolejnych aktach notarialnych skutecznego mechanizmu zapewniającego zawarcie umowy quoad usum w toku sprzedaży kolejnych lokali. Mechanizm taki zakładać powinien umieszczenie w każdej z umów sprzedaży odpowiedniej klauzuli, zawierającej oświadczenie odnoszące się do konkretnego miejsca parkingowego oraz jednoczesną zgodę na ustalony sposób korzystania z pozostałych miejsc przez pozostałych nabyw­ców - wszystkie złożone w ten sposób oświadczenia tworzyć powinny umowę quoad usum. Ponieważ do zawarcia umowy dochodziłoby w trybie ofertowym, każda klauzula musiałaby być jednocześnie ofertą (która zawierałaby deklarację, z którego miejsca parkingowego korzystać będzie nabywca) oraz przyjęciem pozostałych ofert, zarówno tych złożonych przed zawarciem umowy z nabywcą, jak i tych przyszłych(...)."
    I tutaj jest pytanie, czy klauzula ta jest skuteczna w omawianej sprawie? Bo rozumiem, że nawet gdy osoba nie kupuje miejsca parkingowego jest stroną umowy "quoad usum" jako że dotyczy ona nieruchomości wspólnej?
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak jesteś również stroną tej umowy. Tyle że nieuprawniona do korzystania wyłacznego z żadnego z miejsc.

    Z Twojej relacji wynika że ten negatywny przykład post powyżej jest analogiczny do waszego. Tzn. u was jest tak jak być nie powinno, a artykuł pokazuje zasadę jak być powinno.
    Nie sadzę żeby procedurę zawierania quod usum można by było prawidłowo/czytelnie załatwić samymi rzutami działki. U nas rzutów w ogóle nie zastosowano.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zwłaszcza ten fragment wydaje się interesujący: "(...) Ponieważ do zawarcia umowy dochodziłoby w trybie ofertowym, każda klauzula musiałaby być jednocześnie ofertą (która zawierałaby deklarację, z którego miejsca parkingowego korzystać będzie nabywca) oraz przyjęciem pozostałych ofert, zarówno tych złożonych przed zawarciem umowy z nabywcą, jak i tych przyszłych(...)." https://www.saos.org.pl/judgments/42688
    Czyli jeżeli dobrze rozumiem, będąc stroną umowy, powinnam mieć w klauzuli oświadczenia o zawarciu umów zarówno tych wcześniejszych jak i ofert dla przyszłych nabywców. Co ciekawe, mimo że podobno umowy do wyłącznego korzystania zostały zawarte notarialnie nie ma o nich wzmianki w KW dla nieruchomości. A podobno dla trwałego zawarcia takich umów potrzebne jest ujawnienie ich w KW, gdyż przyszły nabywca mieszkania może podważać ich istnienie, argumentując że o nich nie wiedział. Zastanawiam się teraz, dlaczego nie są ujawnione? Czy dlatego, że o to nie wnioskowano, czy też sąd wieczystoksięgowy odmówił wpisu, być może ze względu na jakieś wątpliwości.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zawierając umowę sprzedaży powinnaś mieć w projekcie aktu notarialnego czytelną informację o umowach już zawartych oraz o tym, czy w ogóle, a jeśli tak , to jakie konkretnie stanowiska są jeszcze w puli x.
    Powinna być informacja o tym ile jest ogółem stanowisk w puli x, ile objęto już quod usum, ile czeka na objecie. Czyli zapisy, które rzut działki może jedynie uzupełniać i nigdy nie zastąpi.
    Procedura powinna być kontynuowana w drugim etapie, nawet jeżeli pula x została wyczerpana już w pierwszym.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Właśnie tak to sobie wyobrażałam. Inaczej jak mogę wiedzieć, które stanowiska na działce której jestem współwłaścicielem obejmuje wyłączne korzystanie, a które nie? Tego mi zawsze brakowało i zarówno ja, jak i część osób które nie dostąpiły zaszczytu kupienia miejsca czujemy się "wyrolowani". Tym bardziej, że teraz obniża to wartość naszych mieszkań i to dość mocno. Osiedle jest dość specyficzne, typowo podmiejskie, gdzie bez samochodu ani rusz. Tylko co z tym fantem zrobić? Jeżeli po zasięgnięciu np. opinii prawnika okaże się, że umowa została zawarta nieskutecznie, to na co mamy szanse? Na nowe rozdanie miejsc? Czy potrzebne jest orzeczenie sądu?
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To że macie ciasno na parkingach to nie wina tych , którzy byli pierwsi i wykupili za ciężkie pieniądze swoje użytkowania.

    Prawdopodobnie umowy quod usum zawarte w pierwszym etapie zawierana były staranniej niż te z drugiego.
    Jeśli porównasz swój akt z jakimś z pierwszego etapu to mogą się one lekko różnić w tym zakresie. Oczywiście nie powinny, ale wychodzi na to że się jednak trochę różnią.
    Pytanie jak, bo w sądzie byłyby potrzebny silny konkret. Że rzut nieczytelny to raczej mało.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Za ciężkie jak za ciężkie. Ja za równie ciężkie pieniądze też bym kupiła, gdybym tylko miała szansę. Nie chodzi mi o odebranie tych miejsc. Tylko nie zgadzam się na tak mało sprawiedliwy podział tego naszego terenu, w sposób który znacząco pogarsza korzystanie z niego niektórym mieszkańcom. Może ci co mają po 2 lub 3 powinni 1 odsprzedać? Czego oczywiście nie zrobią, jak nie będą musieli. Może wyodrębnić dla chętnych miejsca z tych ogólnodostępnych? Na co muszą zgodzić się wszyscy - kilkuset właścicieli, czyli szans brak.
    Nie wiem jak wyglądają akty z wcześniejszych etapów. Chodzi mi o to, czy umowa quoad usum ze mną, jako współwłaścicielem została zawarta skutecznie? I w sposób trwały, co zapewniałoby ujawnienie w KW, czego nie ma. Dlatego też, jak przypuszczam,przyszły nabywca naszego mieszkania nie byłby nią związany.
  • Opcje
    hedkohedko Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Trochę mnie dziwią pretensje Pani. Sama Pani pisała, że była Pani świadoma, że kupuje mieszkanie BEZ przynależnego miejsca.
    Jak to teraz jest taki problem, to może trzeba było się nie decydować na zakup?
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Ponieważ każdy sądzi po sobie, wydawało nam się, że na 1 mieszkanie będą przypadać 1-2 samochody. Myśmy myśleli, że te miejsca kupują właściciele 2 aut, gdzie jedno miejsce chcą mieć wykupione a drugie ogólnodostępne. Miejsc ogólnodostępnych było proporcjonalnie wystarczająco jak na nasz ogląd sytuacji a myśmy mieli tylko jedno auto. Niestety okazało się, że samochodów jest po 2-3 na mieszkanie, my chyba jesteśmy wyjątkiem. Deweloper sprzedał po 2 miejsca większości tych, którzy te miejsca mają wykupione. Poza tym kupno mieszkania to nie kupno bułek w sklepie. Procedura trwa kilka miesięcy, zwłaszcza jeżeli posiłkuje się kredytem. Nie można ot tak wycofać się, nawet jeżeli pewne okoliczności się zmienią.
    Natomiast zastanawiam się nad taka procedurą - zgłębiając temat znalazłam takie stwierdzenie: "W ramach (...) współwłasności właściciel może żądać wydzielenia mu części nieruchomości do wyłącznego korzystania, jeżeli nie sprzeciwiają się temu charakter lub rodzaj nieruchomości albo uzasadnione interesy pozostałych współwłaścicieli." Czyli jak rozumiem, mieszkaniec bez przydzielonego miejsca może wystąpić do wspólnoty o przydzielenie takiego miejsca, a jest z czego, bo miejsc ogólnych trochę jest. Czyli wspólnota musiałaby podjąć uchwałę w tej sprawie. Jak znam życie wspólnota nie zgodzi się na przydzielenie takiego miejsca z miejsc ogólnodostępnych, bo niektórzy nie będą mieli gdzie postawić swojego 3 samochodu. Wówczas wydaje mi się, że sąd przyznałby rację właścicielowi, który stara się o 1 miejsce dla swojego 1 samochodu, który na dodatek ma spory udział we współwłasności.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    [cite] IwonaB:[/cite] Natomiast zastanawiam się nad taka procedurą - zgłębiając temat znalazłam takie stwierdzenie:
    "W ramach (...) współwłasności właściciel może żądać wydzielenia mu części nieruchomości do wyłącznego korzystania, jeżeli nie sprzeciwiają się temu charakter lub rodzaj nieruchomości albo uzasadnione interesy pozostałych współwłaścicieli."
    
    Czyli jak rozumiem, mieszkaniec b]właściciel lokalu[/b bez przydzielonego miejsca może wystąpić do wspólnoty o przydzielenie takiego miejsca, a jest z czego, bo miejsc ogólnych trochę jest. Czyli wspólnota musiałaby podjąć uchwałę w tej sprawie.
    uchwała to mało . 100% właścicieli lokali musi się zgodzić .
    [cite] IwonaB:[/cite] Jak znam życie wspólnota nie zgodzi się na przydzielenie takiego miejsca z miejsc ogólnodostępnych, bo niektórzy nie będą mieli gdzie postawić swojego 3 samochodu.
    Wówczas wydaje mi się, że sąd przyznałby rację właścicielowi, który stara się o 1 miejsce dla swojego 1 samochodu, który na dodatek ma spory udział we współwłasności.
    nadzieja umiera ostania ...:bigsmile:
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    [cite] IwonaB:[/cite] Czyli jak rozumiem, mieszkaniec bez przydzielonego miejsca może wystąpić do wspólnoty o przydzielenie takiego miejsca, a jest z czego, bo miejsc ogólnych trochę jest. Czyli wspólnota musiałaby podjąć uchwałę w tej sprawie. Jak znam życie wspólnota nie zgodzi się na przydzielenie takiego miejsca z miejsc ogólnodostępnych, bo niektórzy nie będą mieli gdzie postawić swojego 3 samochodu. Wówczas wydaje mi się, że sąd przyznałby rację właścicielowi, który stara się o 1 miejsce dla swojego 1 samochodu, który na dodatek ma spory udział we współwłasności.


    Rozumiem tę kwestię tak samo, przecież jest Pani współwłaścicielem (lub współużytkownikiem) tych miejsc, które deweloper "odsprzedał" sąsiadom, płaci Pani podatek (użytkowanie).

    Gdyby sąsiedzi płacili wspólnocie opłaty, to wskazany sposób korzystania miałby uzasadnienie. Deweloper nie mógł dożywotnio zapewnić nikomu parkingu, ponieważ to nie jest jego własność.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2017
    [cite] Zarządca:[/cite]Rozumiem tę kwestię tak samo, przecież jest Pani współwłaścicielem (lub współużytkownikiem) tych miejsc, które deweloper "odsprzedał" sąsiadom, płaci Pani podatek (użytkowanie).
    jak użytkowanie na wyłączność jest wpisane w Akcie Notarialnym to taki teren powinien być opłacany przez jedynego właściciela ( tak jest w mojej gminie) a nie przez ogół właścicieli lokali . Oni płaca swoim udziałem za powierzchnie działki minus powierzchnia wyłączona X stawka podatku.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.