Wózek dziecięcy na klatce

Maggi104Maggi104 Użytkownik
Witam. Dziś rano schodząc z dziećmi zauważyłam na drzwiach kartkę, że mam usunąć wózek mojego dziecka, bo to "nie wózkownia" (wózkownia nie ma, to 6 mieszkaniowa kamienica).
Zignorowałam tą informację, ale zastanawiam się jak to się ma w praktyce przepisów. Wiem, kto to napisał, niestety mąż ostatnio dopikł tej pani w innej sprawie. Mieszkam tam ponad dwa lata a wózek stawiam od 7 miesięcy. I dopiero teraz pojawił się problem. Zaznaczę, że jest to wyjście od podwórka, a mój wózek jest jedyny. Z drugiej strony budynku są schody od wejścia i ciężko mi nosić wózek + dziecko i nierzadko zakupy itp. Klatka jest duża i wózek nikomu nie przeszkadza tj. nie tarasuje drogi itp. :cool:

Komentarze

  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano marca 2020
    Dziś rano schodząc z dziećmi zauważyłam na drzwiach kartkę, że mam usunąć wózek mojego dziecka, bo to "nie wózkownia" (wózkownia nie ma, to 6 mieszkaniowa kamienica).
    Zignorowałam tą informację, ale zastanawiam się jak to się ma w praktyce przepisów. Wiem, kto to napisał, niestety mąż ostatnio dopikł tej pani w innej sprawie.
    To są skutki klubu Gazety Polskiej ,
    a na ciągu komunikacyjnym nie wolno trzymać wózków, żadnych rzeczy ze względów P-poz
    Komentarz edytowany KubaP
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano marca 2020
    Maggi104: zastanawiam się jak to się ma w praktyce przepisów
    W praktyce ma się to tak, że nie ma żadnych przepisów, które zabraniałyby przechowywania wózka dziecięcego na klatce schodowej. Trzeba tylko uważać, żeby nie ograniczać drogi ewakuacyjnej, ale skoro piszesz, że wózek nie tarasuje drogi, to pewnie tego pilnujesz.

    Z drugiej strony, jak to "wózek nikomu nie przeszkadza"? To kto napisał kartkę? Sama się napisała? No, dobra, dobra, tylko się droczę. Olać autorkę kartki. Niech się dzieciątko dobrze chowa i rośnie. Dobrze, że jeszcze są w naszym pięknym kraju ludzie, którzy pomimo wszelkich przeciwności, chcą mieć dzieci. Pozdro.
    Komentarz edytowany wp44
  • Opcje
    Maggi104Maggi104 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Witam.
    Dziękuję za odpowiedzi.
    Niestety pojawił się drugi problem, mianowicie, mamy spore podwórko wokół kamienicy. Jest tam trawnik, dwie wiaty na drzewo sąsiadów, różne rośliny. Mamy dwa auta, a znalezienie miejsca na ulicy do parkowania graniczy z cudem. Niedawno uchwałą, zrobiliśmy parking. Niestety ze względów osobistych nie byłam na zebraniu odnośnie szczegółów tego parkingu i jakież było moje zdziwienie, gdy zapukał sąsiad z pretenjami, że postawiliśmy drugie auto na tym parkingu. Pech chciał, że sąsiad obudził mojego męża, po 12h nocce i ten zwymyślał sąsiada. Okazało się, że uchwalili, że każdy lokal dostaje jedno miejsce, nawet gdy właściciel nie posiada pojazdu. U nas na 6 mieszkań są 4 gdzie auta są.
    No i od tamtej pory jest jadka. Zrobili zebranie, gdzie wszyscy się pokłócili, bo ten uważa że nie możemy tam stawiać, inny że nikt nie ma nic do gadania, ale zabrania stawiać auto obok parkingu, na klepisku, które nazywa trawnikiem. Tak się rozkręcili, że zaczęli nam wyliczać, że nasze dzieci brudzą klatkę (jeden ma 7 lat, drugi 10 m-cy). Od tamtej pory jakoś udawało się nie stawiać tego drugiego auta, aż do dziś. Objechałam osiedle 2 razy i nic. Więc wjechałam. Nie minęło pół godziny, Pukanie do drzwi, że mamy zabrać auto z tego "klepiska" który nazywa trawnikiem. Mąż się znowu wpienił i donośnie rozmawiał z tym panem na klatce, aż tu jego żona mowi- daj spokój, nie rozmawiaj z patologią. Nosz.... Zagotowałam się. Poszłam na dwór z psem, to wyskoczyli znowu, że mam psa nie wyprowadzać, że nie udzielamy się przy kwiatach itp.
    Pytanie, czy zarządca ma obowiązek rozwiązać ten konflikt?
    Czy jest sens składać wniosek, o wydzielenie naszej cześci (mamy 155m2) przynależne do mieszkania.
    Nas 3/4 dnia nie ma w domu. Nie korzystamy z podwórka, prócz tego auta, nikt nas nie pyta o zdanie co do zagospodarowania. Pieniądze daję na wszystko.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2020
    Jest tam trawnik, dwie wiaty na drzewo sąsiadów, różne rośliny. Mamy dwa auta,
    Niestety ze względów osobistych nie byłam na zebraniu odnośnie szczegółów tego parkingu
    Okazało się, że uchwalili, że każdy lokal dostaje jedno miejsce, nawet gdy właściciel nie posiada pojazdu.
    Poszłam na dwór z psem, to wyskoczyli znowu, że mam psa nie wyprowadzać, że nie udzielamy się przy kwiatach itp.

    Widzę, że Pani interesuje się sprawami WM tylko wtedy, gdy dotyczą jej osobiście. Może lepiej zacząć współpracować dla wspólnego dobra, a nie żądać dla siebie .
    Jak Pani to środowisko nie odpowiada, bo nie umie się Pani w nim się znaleźć , to lepiej zmienić miejsce zamieszania ....na domek jednorodzinny . Tam Pani będzie ustalała zasady współżycia ,
    Pies będzie sie załatwiał tam gdzie bedzie chciał, miejsc parkingowych zrobi Pani sobie na tyle pojazdów ile będzie Pani chciała .
    Aha .....PIENIĄDZE to nie wszystko , jak mawiał klasyk .... Trzeba też zrozumieć innych i szanować pracę innych.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano sierpnia 2020
    Jak nie będziesz się interesować, to zawsze coś tam przegłosują i się nie pochwalą, a Ty się nie dowiesz.:bigsmile:

    Albo wyliczą Ci że dzieci coś tam robią, albo czegoś nie robią, chociaż nie ma to związku z parkingiem na klepisku.
    Posiadanie dzieci często staje się okolicznością obciążającą. Zwłaszcza dla tych, którzy zapomnieli, że kiedyś byli dziećmi.

    Sąsiedzi trudnią się radosną twórczością, ale ignorowaniem tego nie przezwyciężysz. Niektórzy mają bardzo silne ciągoty do głosowania wszystkiego i jeszcze obserwowania, jak na to reagują sąsiedzi, którzy takich ciągot nie przejawiają.

    To nie dowcip. Tak jest w starych kamienicach, a i często w nowych blokach też.

    I powstaje sztuczna linia konfliktu, ale odciąć się nożyczkami(?) od wspólnoty niestety nie można.

    Co więc robić? Jednak interesować się.

    A pracę innych, owszem, szanować. O ile jest coś do szanowania. Przejawów głupoty ludzkiej raczej nie należy szanować ale tutaj wybór na szczęście nadal należy do Ciebie. Możesz szanować lub nie, a interesować się jednak by wypadało.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.