Zajęty budynek gospodarczy przez pozostałych współwłaścicieli
kamienica
Użytkownik
Posiadam udział wpisany w akcie notarialnym oraz w KW w budynku gospodarczym znajdującym się przy budynku mieszkalnym ośmiorodzinnym. Budynek gospodarczy został umownie podzielony pomiędzy mieszkańcami. Wprowadziłem się do lokalu mieszkalnego, który odziedziczyłem w spadku i chciałbym odzyskać należną mi część budynku gospodarczego.Czy zarządca nieruchomości może podjąć uchwałę aby część budynku gospodarczego zajmowana przez jednego z mieszkańców, który nie ma wpisanego udziału w tym budynku w KW została opróżniona i czy zarządca w formie uchwały może upoważnić mnie do korzystania z tej części budynku gospodarczego stanowiącej nieruchomość wspólną???
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarze
Tak ,może ... się tą sprawą zająć. Czy wszystkie lokal są wykupione w nieruchomości?
Wszystkie lokale są własnościowe, więc wszystkie powinny mieć udział w częściach wspólnych . Skąd się wziął ten gostek, który nie ma udziału ?
Może jest inaczej : w bud. gosp. są pomieszczenia gospodarcze , które są przynależne do niektórych lokali ?
Bez względu na to na jakiej zasadzie funkcjonuje tam quod usum : czy to w sposób dorozumiany, czy spisany na papierze, czy np. potwierdzony w treści uchwały/uchwał, to na zmianę treści tej umowy muszą mieć wpływ wszyscy właściciele lokali we wspólnocie. Nie wszyscy korzystający z budynku - wszyscy właściciele lokali. Czyli i Ty i facet z brakiem wpisu i wszyscy inni właściciele lokali w budynku głównym.
Bez znaczenia jest, że facet nie ma udziału w budynku gospodarczym wpisanego do KW. Błąd jakiegoś notariusza nie wpływa na treść już wcześniej zawartej umowy quod usum. Jego prawo do użytkowania kawałka tego budyneczku wypływa z mocy umowy, nie aktu.
To, że facet ma w ogóle jakiś udział jest przecież bezsporne. Gdybyś Ty też miał taki błąd w akcie to i tak przysługiwałoby ci roszczenie o zmianę treści umowy quod usum.
Akt to tutaj tylko czynność techniczna. Drobny błąd w akcie zawsze można skorygować i nie będzie to miało związku z obowiązywaniem quod usum.
Taktyka waszego zarządcy może doprowadzić tylko do konfliktu sądowego.
Nic mądrego z niej nie wyniknie. Radziłbym do sprawy podejść więcej inteligentnie. Noże np. z namysłem jakimś?
a nie przyszło ci do głowy, że gostek nie ma wykupionego tzw. udziału w nieruchomości gospodarczej , ale zajął sobie nieużywana część, która należy do spadkobiercy - autora wątku
Dziadek nie używał przed zgonem, to co ma się marnować, ja sobie zajmę, choć kupiłem tylko lokal, bez części w budynku gospodarczym .
Dwa pierwsze prawa wynikają z ustaw, trzecie tylko z dorozumianej umowy. Prawo trzecie wypływa z dwóch pierwszych. Jest względem nich podrzędne, ale można go dochodzić na podstawie kodeksu cywilnego.
Nie da się celowo nie wykupić udziału w budynku gospodarczym ponieważ udział ten jest prawem związanym z prawem własności lokalu. On w teorii nie ginie. Znika tylko niekiedy z papierów. Nigdy celowo. O fakcie, że istnieje jeszcze budynek gospodarczy można po prostu zapomnieć u notariusza i tak się zapewne stało. To się dzieje niecelowo, bo przecież gostek ma z tego tylko problem, bo ma babola w akcie. Ale to że ma babola nie oznacza od razu, że ma opuszczać budynek gospodarczy.
Stąd mój wniosek, że tytuł prawny Twój oraz tego gostka do przystąpienia do nowej wersji umowy quod usum jest taki sam. Ten sam nawet. Wynika on z prawa własności do waszych lokali w tej wspólnocie.
Obydwaj macie to samo roszczenie do pozostałych współwłaścicieli nieruchomości wspólnej o dopuszczenie was do umowy quod usum. Czyli w praktyce o zniesienie starego podziału pomieszczeń w budynku gospodarczym i wprowadzenie (tym razem proponuję już umową na piśmie) nowego podziału. Uwzględniającego roszczenia dwóch dotąd pominiętych w tym podziale właścicieli.
Jak widzisz nie ma tutaj żadnej istotnej roli dla zarządcy, bo o zmianie umowy quod usum decydują właściciele lokali - ale działając na gruncie kodeksu cywilnego. Nie na gruncie ustawy o własności lokali. W ustawie o quod usum nie ani słowa, więc zmiana tej umowie możliwa będzie na zasadzie jednomyślności wszystkich właścicieli nieruchomości. Większość ustawowa przewidziana dla uchwał wspólnoty niestety nie wchodzi już w rachubę.
Co do policjanta, to on nie znając tych niuansów prawa cywilnego odmówi ci wszelkiej interwencji. Może ci powie co najwyżej, że zmian quod usum dochodzi się często sądownie. Po wyroku policjant pomoże ci jedynie wykonać prawomocny wyrok sądowy uwzględniający Twoje i sąsiada roszczenia o dopuszczenie do nowej umowy quod usum. To już byłaby sytuacja w praktyce taka, że to sąd ustanawia nowy podział do użytkowania tego budynku, ponieważ ludzie sami się nie dogadali, jest wyrok ustanawiający nowy stan prawny i szanowni sąsiedzi wyroku nie respektują. Czyli policjant pojawia się na samiutkim końcu takiej drogi cierniowej dochodzenia praw.
1. Budynek gospodarczy jest NW czyli częścią wspólną i każdy właściciel lokalu jest współwłaścicielem tego budynku w udziale , jaki ma w NW.
2. Budynek gospodarczy jest odrębna własnością i nie ma nic wspólnego z udziałami związanymi z wlasnością lokali.
Czy budynek gospodarczy ma własną księgę wieczystą? Z twojego pierwszego postu wynika , że tak. Ale czy tak jest?
:-))))))))))))))))))))))))))))))))) Rozbawiłeś mnie swoja niewiedzą.
Budynek może być współwłasnością, o której mowa w kodeksie cywilnym, - dział współwłasność (nie wiem czy tak jest - trzeba to sprawdzić). I umowa quoad usum jak najbardziej może być zawarta. Chociażby po to, by wiedzieć , kto z jakiej części budynku korzysta.
Bez sprawdzenia w księgach wieczystych (akcie notarialnym) trudno wyrokować.
Nowy doklejony: 23.08.20 21:50
#blazejh czyli tak samo jest z piwnicami jeśli nie są wyodrębnione jako lokale przynależne i innymi częściami wspolnymi budynku mieszkalnego np. Pomieszczeniem pralni??Zmiana użytkownika możliwa jest tylko umową podpisaną przez wszystkich współwłaścicieli budynku?
Podział powierzchni do użytkowania poszczególnych właścicieli może być jednak różny w budynku, a różny w piwnicach.
Jeżeli te podziały powstały w innych czasach, w innych stanach faktycznych, lub nawet prawnych, całej nieruchomości , to mogło się zdarzyć, że np. Ty i sąsiad macie piwnice do dyspozycji, a nie macie dostępu do pomieszczeń w budynku obok.
Można nawet (czysto teoretycznie) wprowadzić taki wspólny podział, że Ty i sąsiad zajmujecie całe piwnice pod budynkiem, a reszta po staremu siedzi w budynku obok. Wszystko to kwestia umowy pomiędzy użytkownikami nw.
Różnica pomiędzy komórką w piwnicy a suszarnią jest taka, że wszyscy tam jesteście współposiadaczami suszarni i zarazem jej współużytkownikami, a komórki piwniczne czy te pomieszczenia w bocznym budynku posiadacie i użytkujecie już na wyłączność.
Czyli suszarnia, z racji jej wspólnego przeznaczenia, nie może być przedmiotem umowy quod usum (nie może to zbyt grube określenie, bo teoretycznie też może i to się zdarza, raczej nie powinna).
A komórki mogą, a nawet powinny.
W waszym układzie, jak sadzę, pomieszczenia w budynku obok i piwnice w budynku głównym mogłyby (może są?) być przedmiotem tej samej umowy quod usum. Pod warunkiem, że stan prawny jest ten sam. Jeśli jest ten sam, to czysto teoretycznie podział użytkowania w obydwu lokacjach powinien być też ten sam. To to może być argument za ujednoliceniem podziału w obydwu lokacjach. Ale, jak wspomniałem, podpisami wszystkich właścicieli, bo tu ustawa szczegółowa nie działa.
Problem z temacie, jak wiesz i widzisz, powstaje zawsze, gdy umowę kształtują nie tyle ludzie, co okoliczności. Czyli w sposób dorozumiany.
Ale byłoby zupełnie fatalną sprawą, gdyby jakaś osoba trzecia miała decydować o nowym podziale.