Zarządca nieruchomości - zmiana pracy? - pytanie do Zarządców

FikcyjnyNickFikcyjnyNick Użytkownik
edytowano sierpnia 2018 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam forumowiczów,

postanowiłem napisać do Was na temat planów zmiany pracy.

Aktualnie prowadzę działalność i sam sobie szefuję - jestem licencjonowanym zarządcą nieruchomości (w ramach jednej firmy ze Wspólnotami działam już prawie 20 lat).
Zarządzam wieloma obiektami, z których większość to Wspólnoty duże. W firmie pracuje jeszcze kilka osób (konserwatorzy, administratorzy, księgowość, kadry, obsługa prawna itp).

Geneza:
Pewnie też to zauważyliście (pytanie do Zarządców), że z roku na rok ludzie stają się coraz bardziej upierdliwi, jeszcze bardziej roszczeniowi a w ogóle to chcieliby aby Zarządca działał za darmo. Nastało takie pokolenie, które uważa że wszystko się im należy bo zapłacili kupę kasy za mieszkania w kredytach itp., na wszystkim się znają i wszędzie węszą spisek. Każda podwyżka stawki eksploatacyjnej traktowana jest jak skok na kasę właścicieli, nie mówiąc już o podwyżce stawki za zarządzanie. Wydaje mi się że ludzie chcieliby płacić groszowe zaliczki a nieruchomość wspólna ich zupełnie nie interesuje. Ceny usług rosną, a nasze wynagrodzenia niestety bardzo powoli (jeśli w ogóle). Ponadto odnoszę wrażenie, że klienci (właściciele, najemcy, itp.) zaczęli traktować zarządcę jako prywatnego ciecia, którego można obrzucać g***nem przy byle okazji. Kiedyś takie zachowanie było rzadkością.

Jak już powyżej napisałem, mam duże doświadczenie w pracy z klientem (często trudnym) ale limity asertywności powoli się kończą.
Wiem, że najlepiej usunąć zgniłe jajo (problemowe budynki) i zająć się szukaniem nowych obiektów ale czy ktoś z Was dobrowolnie zrezygnował z umowy tylko ze względu na problemowych klientów?

Ogarniając temat w całości: coraz bardziej odczuwam ciągłą irytację, brak satysfakcji z wykonywanego zajęcia, a myśl o rozliczeniach i zebraniach w 1 kwartale przytłacza nawet w wakacje.
Czy też tak macie? Czujecie się wypaleni pracą dla kogoś, ciągłym rozwiązywaniem cudzych problemów?

Często myślę nad zmianą fachu właśnie przez ludzi/klientów, z którymi jestem zmuszony pracować i brak jakichkolwiek perspektyw na poprawę ich zachowań, relacji. Przecież Zarządca nie jest od wychowywania ludzi? Kwestia kasy lub wynagrodzenia nie ma tutaj znaczenia, a może by tak przejść na etat, od 8-16 robić swoje i mieć to wszystko gdzieś?

Może macie jakieś rady? Jak podejść do tematu?

Komentarze

  • Opcje
    ANNAMARIAANNAMARIA Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Widzę, że od czterech dni nikt nie podjął dyskusji ciekawe dlaczego a szkoda. Myślę że starsze pokolenie ma trudne doświadczenie życiowe i nauczone że SM, ADM itp. wszystko za nich zrobiło i jakoś przetrwali. Teraz często ich dzieci kupiły mieszkania za które często płacą ich rodzice i chcieliby żeby zarządca jak rodzice wykonywali swoje prace względem nich też za darmo. Deweloperzy proponują mieszkania bez czynszowe nie informując nabywców o utrzymaniu części wspólnych. Największą porażką było zlikwidowanie licencji bo spowodowało to dbanie przez pseudo zarządców o kasę a nie o jakość świadczonych usług i szacunku do zawodu zarządcy. Wpisy na blogach internetowych i podważanie dobrego imienia doświadczonych, mądrych i uczciwych zarządców często przez konkurencje, też nie pomagają w tej pracy. Trzymaj się bo nikt nie obiecywał, ze to łatwy zawód. Pozdrawiam wszystkich uczciwych zarządców.
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    [cite] FikcyjnyNick:[/cite]
    Aktualnie prowadzę działalność i sam sobie szefuję - jestem licencjonowanym zarządcą nieruchomości (w ramach jednej firmy ze Wspólnotami działam już prawie 20 lat). Zarządzam wieloma obiektami, z których większość to Wspólnoty duże. W firmie pracuje jeszcze kilka osób (konserwatorzy, administratorzy, księgowość, kadry, obsługa prawna itp).
    Wydaje się, że po tak długim czasie powinieneś działać bez znieczulenia, ponieważ jego upływ, w odniesieniu do powtarzających się bodźców, stępia emocje, a raczej ostrość reakcji i przeżywanie wielu podobnych sytuacji, z taką samą intensywnością jak na początku. Może ilość wspólnot jest na tyle przytłaczająca, że zatruwa komfort pracy? Czasem "mniej znaczy więcej".
    [cite] FikcyjnyNick:[/cite]Pewnie też to zauważyliście (pytanie do Zarządców), że z roku na rok ludzie stają się coraz bardziej upierdliwi
    Myślę, że to nie tylko pytanie do zarządców... Relacje międzyludzkie nie dotyczą tylko kwestii zarządzania nieruchomościami - one są powszechne dla wielu przejawów życia. Ludzie są jacy są - inni nie będą, ponieważ czasy, które nastały nie uczą szacunku do drugiego człowieka. Teraz liczy się tylko ja i własne ego. A do tego jeszcze... różnego rodzaju warunki środowiskowe zmieniają ludzi - ten proces się toczy, choć raczej niewielu to zauważa.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    [cite] ANNAMARIA:[/cite]Widzę, że od czterech dni nikt nie podjął dyskusji ciekawe dlaczego a szkoda.
    bo nie ma co z tekstem FikcyjnyNick dyskutować . Ja się z nim zgadzam.

    Bo jak się zachować / ocenić zachowane, gdy na dyżur Zarządu przychodzi człowiek oświadczając, że jest właścicielem lokalu ( nikt go z nas nie zna) , nie chce okazać Aktu notarialnego i zaczyna wymieniać swoją listę żądań ... tak jakby był najemcą lokalu.

    Nasze, członków Zarządu, wyjaśnienia do niego nie docierają ....
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    [cite] KubaP:[/cite] bo nie ma co z tekstem FikcyjnyNick dyskutować . Ja się z nim zgadzam.
    Aha... Wykładnia jest jednoznaczna: skoro KubaP z tym tekstem się zgadza to nie ma o czym dyskutować. "Ciekawe" podejście do swobody wypowiedzi... Trąci despotyzmem.
  • Opcje
    ANNAMARIAANNAMARIA Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Z tekstem można się zgadzać lub nie lecz właścicielom należy należy tłumaczyć ich obowiązki i prawa. Może nie od razu ale w końcu do nich dotrze że nie jest właścicielem całej nieruchomości tylko ma w niej udział, mieszkają tam jeszcze inni właściciele z którymi należy się liczyć i szanować. Pozdrawiam.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    [cite] Haneczka:[/cite]
    [cite]ANNAMARIA:[/cite]Widzę, że od czterech dni nikt nie podjął dyskusji ciekawe dlaczego a szkoda
    [cite] KubaP:[/cite] bo nie ma co z tekstem FikcyjnyNick dyskutować . Ja się z nim zgadzam.
    Aha... Wykładnia jest jednoznaczna: skoro KubaP z tym tekstem się zgadza to nie ma o czym dyskutować. "Ciekawe" podejście do swobody wypowiedzi... Trąci despotyzmem.
    i znowu kobieto nic nie zrozumiałaś z tego co przeczytałaś/zacytowałaś . Masz manie pisania ... dla pisania.
    No cóż, kobietom to uchodzi podobno na sucho. :wink:
    [b][cite] ANNAMARIA:[/cite][/b]
    Z tekstem można się zgadzać lub nie lecz właścicielom należy należy tłumaczyć ich obowiązki i prawa. Może nie od razu ale w końcu do nich dotrze że nie jest właścicielem całej nieruchomości tylko ma w niej udział, [b][color=#f00]mieszkają tam jeszcze inni właściciele z którymi należy się liczyć i szanować[/color].[/b] Pozdrawiam.
    
    Nic dodać, nic ująć...
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    KubaP: i znowu kobieto nic nie zrozumiałaś z tego co przeczytałaś/zacytowałaś .
    Mam wrażenie, że to właśnie Ty nie ogarniasz całości i masz kłopot (poważny!) ze zrozumieniem wypowiedzi innych. Niestety, jesteś posiadaczem jeszcze jednego feleru... Twoją taktyką jest... odwracanie kota ogonem - w każdej sytuacji, która Tobie nie pasuje i wybielanie siebie. Może to sugerować, że masz problem z oceną/poczuciem własnej wartości, krótko mówiąc: świadczy o Twoich kompleksach. Co dobitnie wyraża się w częstym podkreślaniu np. tego, że kobieta z reguły nic, albo niewiele rozumie, bo... to jest kobieta. Żenująco-żałosna i niebezpieczna postawa, dająca wyraz chęci Twojej dominacji we wszystkich aspektach życia. Jak ta Twoja żona z Tobą wytrzymuje?! To ja, doprawdy, tego pojąć nie mogę!
    KubaP: Masz manie pisania ... dla pisania.
    O! :shocked: Dzięki za diagnozę, specjalisto od zarządzania. Zwrócę Ci jednak uwagę, że zachowujesz się nie fair... :confused: Kiedyś w prywatnej korespondencji napisałam Tobie, że lubię pisać. Ten fakt, a właściwie informację, której sama Ci udzieliłam prywatnie, wykorzystujesz teraz by zdyskredytować to co robię, określając ją "manią pisania". To bardzo nieładnie i niemęsko, panie KubaP (ciągle się zastanawiam co oznacza owo P i... mam jakieś takie nieciekawe skojarzenia... :cool:)
    O ile jest to forum, w którym każdy ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie, to ja to właśnie robię - czy Ci się to podoba, czy nie. Ty nie będziesz mnie, ani mojej aktywności tutaj ograniczał swoimi mało "eleganckimi" podsumowaniami.
    No cóż, kobietom to uchodzi podobno na sucho. :wink:
    Nie puszczaj do mnie oczka, panie KubaP. Tobie na sucho i mokro uchodzi tutaj znacznie więcej - nikt na to nie reaguje, bo... są tylko dwie możliwości: jesteś tutaj sam, albo jesteś pod specjalnym nadzorem tolerancji, w postaci parasola ochronnego dla miłych inaczej.

    Chciałam dodać jeszcze jedno: nie schlebiaj sobie, że to forum jest jedynym na świecie miejscem do pisania, bo to zakrawa na zwykłe zadęcie i bufonadę.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tu nie ma parasola w tym sensie, że forum nie jest prawie wcale moderowane.

    Jedyne co widać to wpisy "ważne". Czyli, że ktoś patrzy na posty od strony merytorycznej, ale chyba żadnej innej.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    "Kobieto, puchu marny" ...
    Haneczka i znowu nic nie zrozumiałaś z mojej wypowiedzi, a napisałaś się, że ho,ho!
    sama się wkopujesz i pogrążasz, szukasz we wszystkim drugiego dna na swoją modłę ...
    co ty wyciągasz jakieś prywatne korespondencje , a może wystarczyłoby zamilknąć w tym temacie ...Haneczka? ...
  • Opcje
    wm29awm29a Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Zarządca dla Zarządcy wilkiem? Ludzie dajcie spokój! Lepiej się wspierać na tym forum niż spierać.
    Wystarczająco mamy problemów z mieszkańcami aby na siebie jeszcze napadać.
    Zgadzam się że uwolnienie zawodu od obowiązku jakiejkolwiek licencji zdewaluowało ten zawód dla uczciwych
    i doprowadziło do dumpingu stawek za zarządzanie do wręcz nieuczciwego poziomu.
    Można było uprościć wymagania do chociażby minimum jaki proponują stowarzyszenia branżowe.
    W większości delegatur KIGN od przeszło 3 lat nie można znaleźć choćby 10 osób chętnych na kursy/szkolenia
    w mieście stołecznym Warszawa.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    FikcyjnyNick - jesteś zarządcą (powierzonym, notarialnym) czy administratorem?
  • Opcje
    idrosoidroso Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Trudno się nie zgodzić z FikcyjnyNick. Ludzie są coraz bardziej roszczeniowi i chcą coraz mniej dawać od siebie.
    Ale skoro jesteś doświadczonym zarządcą, który zdaje sobie sprawę, jak powinna wyglądać normalnie Twoja praca z ludźmi odpowiedzialnymi i rozumnymi, to chyba nie powinieneś mieć problemu ze znalezieniem pracy z ludźmi, którzy będą w stanie szanować Ciebie i Twoją pracę. Nie ma co się przejmować zgniłymi jabłkami. Lepiej zająć się tymi, którzy na to zasługują. ;)
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] idroso:[/cite] Ludzie są coraz bardziej roszczeniowi i chcą coraz mniej dawać od siebie.
    To stwierdzenie dotyczy obydwu stron. Wśród zarządców, administratorów też takich nie brakuje.
    Myślę, że statystycznie to pozycjonuje się na takich samych poziomach. Ludzie są różni, a przecież zarządcy/administratorzy też są ludźmi - więc też są różni.
  • Opcje
    FikcyjnyNickFikcyjnyNick Użytkownik
    edytowano listopada -1
    kaziorozka - na większości budynków - administratorem (nie powinno to nikogo raczej dziwić), powierzonym na kilku obiektach.
    Trochę przykro patrzeć, ale większość odpowiedzi nie jest na temat a jedynie wzajemnymi oskarżeniami członków forum - skąd my to znamy?
    idroso - dzięki za odpowiedź bo mądrze piszesz.

    Cóż, taki już nasz (zarządców) los, trzeba z tym żyć i chyba wyhodować sobie dodatkowe pokłady cierpliwości na następne kilka lat. Jak to się mówi: "czas od zebrania do zebrania mija najszybciej w całym roku" :) a szkoda. Osobiście uważam to za pewnego rodzaju misję, tzn. wiem że ludzi nie wychowam na nowo ale miło czasem usłyszeć od klienta: "dobra robota - jestem zadowolony". Dobrze wiecie, że zdarza się to bardzo rzadko, ale w naszym zawodzie już tak jest, że jak ludzie nie narzekają to traktujemy to jako sukces, a Ci którzy zdobędą się na pochwałę można policzyć na palcach jednej ręki. Jak nie my to kto??
  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano sierpnia 2018
    [cite] FikcyjnyNick:[/cite]Cóż, taki już nasz (zarządców) los, trzeba z tym żyć i chyba wyhodować sobie dodatkowe pokłady cierpliwości na następne kilka lat. Jak to się mówi: "czas od zebrania do zebrania mija najszybciej w całym roku" :) a szkoda. Osobiście uważam to za pewnego rodzaju misję, tzn. wiem że ludzi nie wychowam na nowo ale miło czasem usłyszeć od klienta: "dobra robota - jestem zadowolony". Dobrze wiecie, że zdarza się to bardzo rzadko, ale w naszym zawodzie już tak jest, że jak ludzie nie narzekają to traktujemy to jako sukces, a Ci którzy zdobędą się na pochwałę można policzyć na palcach jednej ręki. Jak nie my to kto??
    Może byś się przestał użalać nad sobą, bo coś mi tu pachnie hipokryzją? :tooth: Jesteś taki sztuczny, nieprawdziwy i nieprzekonujący w tej wypowiedzi, że trudno w nią uwierzyć. Niestety.
    Skłonna jestem przypuszczać, że jesteś KubaP, w fikcyjnym wydaniu. :tooth:

    Nowy doklejony: 23.08.18 19:47
    [cite] wm29a:[/cite]Zarządca dla Zarządcy wilkiem? Ludzie dajcie spokój!
    Oczywiście, że bywają dla siebie wilkami. To kwestia osobowości, charakteru, morale i etyki zawodowej. Bywa tak, że jedni na drugich - oczywiście nieformalnie i po cichu - za plecami szczują, po to, by złapać klienta.
    A tak poza tym, ale w związku z tematem... Miałam nieprzyjemność poznać taką panią zarządcę, która tłumaczyła członkowi zarządu, chcąc uczynić go uległym, że wspólnoty mieszkaniowe to są takie kurki znoszące złote jajka. Cudowne.... Nieprawdaż? :cool:
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite]Haneczka[/cite]Skłonna jestem przypuszczać, że jesteś KubaP, w fikcyjnym wydaniu. :tooth:
    Urlop. urlop i ... po urlopie ...
    A swoją drogą ... jacy to ludzie muszą być przepełnieni nienawiścią do drugiego człowieka , aby coś takiego napisać.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pewnie też to zauważyliście (pytanie do Zarządców), że z roku na rok ludzie stają się coraz bardziej upierdliwi, jeszcze bardziej roszczeniowi a w ogóle to chcieliby aby Zarządca działał za darmo.
    Nic takiego nie zauważyłam. Wokół mnie w tym roku trzy wspólnoty zmieniły administratora, bo nowi członkowie zarządu (zwykle młodsi od poprzedników) chcą zmian, większych remontów a administratorki (dwie firmy) jakoś mało energiczne się okazały.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano września 2018
    [cite] koziorozka:[/cite]Nic takiego nie zauważyłam.
    Wokół mnie w tym roku trzy wspólnoty zmieniły administratora, bo nowi członkowie zarządu (zwykle młodsi od poprzedników) chcą zmian, większych remontów a administratorki (dwie firmy) jakoś mało energiczne się okazały.
    ja zauważałem, że jest walka pokoleń
    "młodzi" = to wydatki/kredyty , niepewność i zero odpowiedzialności (jak nie wyjdzie to zrezygnuję, co mi zrobią :shocked:)
    "dojrzali" = to stagnacja , spokój, remoncik za remoncikiem na ile starcza kasy z zaliczek we Wspólnocie,

    przecież 500+ nie można oddać Wspólnocie :wink:

    Co wybierasz narodzie ?
    Komentarz edytowany KubaP
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.