Nieciekawa sytuacja z Zarządem Wspólnoty

nathan0930nathan0930 Użytkownik
edytowano października 2018 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam. Piszę tutaj z prośbą o pomoc. Mianowicie, mieszkam w bloku, gdzie posiadamy Wspólnotę Mieszkaniową. Do tej pory wszystko było jak trzeba i żyliśmy w pokoju. Teraz nastąpiły pewne zmiany, oskarżenia o różne rzeczy itd. Ale to raczej nie ważne, chodzi o to, żebyście mieli pogląd, jak wygląda tło dla wydarzeń - prawie wszyscy są ze sobą skłóceni.

Niestety, zarząd wspólnoty jest przeciwko mnie i tutaj mnie najbardziej boli, że nie mogę liczyć na neutralność w wielu sprawach. Jedno najbardziej mnie martwi i chciałbym Was prosić o pomoc w tej sprawie - czy powinienem powiadomić Zarząd Wspólnoty o tym, że wymieniałem stary piec węglowy na nowy? Wymieniłem go kilka lat temu, teraz w wyniku sporów z Zarządem okazało się, że Pani Zarządczyni chce ode mnie pozwolenia na wymianę tego pieca. To piec węglowy, nie zostało nic inne zmienione, więc nie ingerowałem w własność wspólną (czyt. komin), tak samo kominiarze sprawdzali przez te kilka lat i nic złego się nie działo. Czy powinienem był posiadać jakieś zezwolenie od wspólnoty, nadzoru budowlanego itp?

Proszę o odpowiedzi i dziękuję za wszelką pomoc

Komentarze

  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Nie przejmuj się.
    Jak się będzie upierała, to słodko poproś, żeby zażądała tego od ciebie na piśmie i powołała się na jakąś podstawę prawną, bo tobie się wydaje, że taka nie istnieje.
    A ty chcesz mieć dowód na piśmie :wink:

    Ile mieszkań jest w twoim bloku?
    "Pani Zarządczyni" nie jest przypadkiem administratorką, której to ty (między innymi) płacisz pensję?
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dziękuję, tak właśnie zrobię :)

    12 mieszkań w bloku.

    Tak, Pani Zarządczyni jest administratorką
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] nathan0930:[/cite] Jedno najbardziej mnie martwi i chciałbym Was prosić o pomoc w tej sprawie - czy powinienem powiadomić Zarząd Wspólnoty o tym, że wymieniałem stary piec węglowy na nowy?

    Wymieniłem go kilka lat temu, teraz w wyniku sporów z Zarządem okazało się, że Pani Zarządczyni Administratorka chce ode mnie pozwolenia na wymianę tego pieca.
    Tak na gębę od ciebie czegoś żąda?
    Zarządowi nic do tego, co ty robisz w swoim mieszkaniu , jeżeli nie ingerujesz w części wspólne.

    To napisz taką zgodę i się pod nią podpisz. Dostanie tego, co chce, zgody od właściciela lokalu.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Tak, ustnie.

    Tu chodzi o pozwolenie od wspólnoty na wymianę tego mojego pieca co była kilka lat temu. Dlatego właśnie chciałem się zapytać, czy może tego ode mnie wymagać i czy ja musiałem takie pozwolenie uzyskiwać.
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano października 2018
    [cite] nathan0930:[/cite] czy może tego ode mnie wymagać i czy ja musiałem takie pozwolenie uzyskiwać.
    To piec węglowy, nie zostało nic inne zmienione, więc nie ingerowałem w własność wspólną (czyt. komin), tak samo kominiarze sprawdzali przez te kilka lat i nic złego się nie działo.
    Uważam, że nie mają prawa żądać od ciebie takiej dokumentacji .
    Jeżeli już się upierają, to niech ci podadzą podstawę prawną

    Jeszcze dopytam zmieniłeś piec węglowy, na piec węglowy ? a nie na gazowy ...
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano października 2018
    Dzięki bardzo za pomoc :)

    Nowy doklejony: 23.10.18 22:14
    Jeszcze dopytam zmieniłeś piec węglowy, na piec węglowy ? a nie na gazowy ...

    Tak, poprzedni piec był stary, zardzewiały, kilka lat temu zmieniłem go na nowy. Na gazowe nie było mnie stać. Dlatego właśnie chciałem zapytać tutaj o to jak wygląda sytuacja zamiany starego pieca węglowego na nowy, bo w Google wyszukałem jedynie informacje o zamianie węglowego na gazowy i zgodach.

    Gazowe będę zakładał pewnie za kilka lat, ale tutaj już wyczytałem co trzeba, więc będę gotowy.
    Komentarz edytowany admin
  • Opcje
    ZarządcaZarządca Zarzadca.pl ZARZADCA.PL
    edytowano listopada -1
    Wspólnota mieszkaniowa zarządza nieruchomością wspólną, kwestia wymiany pieca nie jest sprawą wspólnoty mieszkaniowej - o ile nie wiąże się z ingerencją w tę nieruchomość, np. nie wymaga przebudowy komina.

    W przypadku instalacji kotła gazowego wymagane jest pozwolenie na budowę.
    ZARZĄDCA PORTAL INFORMACYJNY II 6tfwtu9sbskv.png
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jestem po spotkaniu z CAŁYM Zarządem (wbrew zapewnieniom Pani Przewodniczącej, że będzie sama). Stwierdziła, że potrzebne jest mi zezwolenie na wymianę pieca, bez znaczenia czy węglowego, czy gazowego. Dosłownie mnie zakrzyczała. Poza tym stwierdziła, że nie mogę swoich kominiarzy wzywać, ponieważ ona nie uznaje takich i ważni są tylko Ci, których ona wybiera. Kazałem jej złożyć mi pismo z przepisem, że mam mieć takie zezwolenie na wymianę pieca.

    Problem jest w tym, że ona uważa, że RZĄDZI blokiem i wszystkimi. Nie zwraca uwagi na przepisy, albo błędnie je interpretuje.

    Jestem w, powiedzmy, sojuszu z 4 rodzinami, oni też się nie zgadzają na takie rządy Pani Przewodniczącej. Problem w tym, że w Zarządzie są też "sojusznicy" Pani Zarządczyni, ich jest 4, więc trudno tu nawet próbować usunąć Panią Przewodniczącą, jeśli dojdzie do głosowania...

    Ale wracając - co z tymi piecami? Jak teraz to ugryźć? Jeśli pojawi się takie pismo, ale bez przepisu, to ignorować?

    Pytanie jeszcze - mogę się odłączyć od tej Wspólnoty i założyć inną w bloku? Jest coś takiego możliwe?
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano października 2018
    [cite] nathan0930:[/cite]12 mieszkań w bloku.

    Jestem po spotkaniu z CAŁYM Zarządem (wbrew zapewnieniom Pani Przewodniczącej, że będzie sama). Stwierdziła, że potrzebne jest mi zezwolenie na wymianę pieca, bez znaczenia czy węglowego, czy gazowego. Dosłownie mnie zakrzyczała. Poza tym stwierdziła, że nie mogę swoich kominiarzy wzywać, ponieważ ona nie uznaje takich i ważni są tylko Ci, których ona wybiera. Kazałem jej złożyć mi pismo z przepisem, że mam mieć takie zezwolenie na wymianę pieca.

    Problem jest w tym, że ona uważa, że RZĄDZI blokiem i wszystkimi. Nie zwraca uwagi na przepisy, albo błędnie je interpretuje.
    we wspólnocie nie ma żadnych "przewodniczących" a zwłaszcza Zarządu WM ; choć jest jeden wyjątek ...."Przewodniczący zebrania właścicieli lokali"
    Wszyscy członkowie Zarządu są równi w prawach i obowiązkach; decyzje w imieniu Zarządu zawsze podejmuje dwóch członków (podpisy na decyzji, tylko pseudo "przewodniczącej", są nieważne)
    [cite] nathan0930:[/cite] Jestem w, powiedzmy, sojuszu z 4 rodzinami, oni też się nie zgadzają na takie rządy Pani Przewodniczącej.
    Problem w tym, że w Zarządzie są też "sojusznicy" Pani Zarządczyni, ich jest 4, więc trudno tu nawet próbować usunąć Panią Przewodniczącą, jeśli dojdzie do głosowania...
    Trzeba zmienić Zarząd, a tego dokonuje ogół właścicieli lokali. Poczytaj sobie ustawę o własności lokali - UoWL (link masz w mojej stopce)
    [cite] nathan0930:[/cite]Ale wracając - co z tymi piecami? Jak teraz to ugryźć? Jeśli pojawi się takie pismo, ale bez przepisu, to ignorować?
    ja bym się nie ośmieszał i nie pisał żadnego pisma, bo nie ma takiej podstawy prawnej . Oczywiście zignorował .
    [cite] nathan0930:[/cite]Pytanie jeszcze - mogę się odłączyć od tej Wspólnoty i założyć inną w bloku? Jest coś takiego możliwe?
    raczej nie, bo na podział wspólnoty to potrzebna jest zgoda właścicieli ; jest to bardzo kosztowne ...
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Dobrze, czyli pismo bez wzmianki o przepisach ignoruję. Na różne zaczepki odpowiadam, że nie ma takiej podstawy prawnej.

    Dziękuję bardzo za odpowiedzi, strasznie trudno samemu to wszystko ogarnąć, zwłaszcza, że też mam sporo własnych rzeczy na głowie, a tu jeszcze to...
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] nathan0930:[/cite]Dobrze, czyli pismo bez wzmianki o przepisach ignoruję. Na różne zaczepki odpowiadam, że nie ma takiej podstawy prawnej.
    poczytaj tutaj orzeczenie sądowe
    http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/400BACCAC2
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Coś podobnego na temat zarządzania. U mnie nadal nie tylko nie ma zarządu (duża wspólnota), ale i nie odbyło się jeszcze pierwsze zebranie zwołane prawomocnie przez jednego współwłaściciela z zachowaniem wszelkich obowiązujących zasad z powodu kłamliwego ogłoszenia "mieszkanki lokalu nr..." na klatkach schodowych " odwołującego zebranie. Nadal działa (nie zapewniając pełnej sprawności urządzeń nowiutkiej wspólnoty) tymczasowy Zarządca, czyli deweloper w trzech osobach - jak Bóg. Jako deweloper dla tych, którzy jeszcze nie są członkami Wspólnoty "całą gębą", jako współwłaściciel reszty lokali i jako Zarządca!

    "Mieszkanka" chyba nadal pojęcia nie ma, że jako mieszkanka to może sobie rozmawiać jedynie z właścicielem mieszkania w którym mieszka, a nie z współwłaścicielami Wspólnoty (pełnomocnictwa od właściciela lokalu nie przedstawiła). Tutaj kłania się precyzja wypowiedzi, o której też nie ma pojęcia. Podejrzewam, że jest to współwłaścicielka, ale moje podejrzenia są nic nie warte, skoro sama podpisuje się jako "mieszkanka". A może to jej nazwisko, do tego pisane z małej litery?

    W tym ogłoszeniu podała, iż po uzgodnieniu z deweloperem (kto ją upoważnił do takich rozmów?) zebranie miało się odbyć w październiku. I już się nie odbędzie, ponieważ ten kto miał je zwołać już nie zdąży do 31 października. Za to ja wczoraj poinformowałem na piśmie wszystkich współwłaścicieli wspólnoty - 85,8% udziałów o jej "zabiegach" i obiecankach i napisałem iż oczekuję realizacji obietnicy. Dlaczego napisałem, a nie rozmawiałem? Nie będę wdawał się w pyskówki z taką osobą (delikatnie mówiąc).

    Wiem, co od razu na początku zebrania powiem, niezależnie od tego, kiedy i kto je zwoła i czy zgodnie z prawem. Zakładając, że zebranie rozpocznie się zgodnie z przepisami przed akceptacją porządku zebrania zapowiem, że wszelkie działania, uchwały, decyzje sprzeczne z prawem (obojętnie jakiej z władz Wspólnoty) i naruszające moje prawo współwłasności lub w inny sposób naruszające moje interesy bez ceregieli, dyskusji i przekonywania będę kierował do sądu po siedmiodniowym oczekiwaniu na odpowiedź Zarządu - nie na decyzję Zarządu w sprawie, lecz tylko na pisemną informację kiedy się sprawą zajmie. I oczywiście, czy dotrzyma ustawowego terminu rozpatrzenia mojej sprawy.
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Jeśli pojawi się takie pismo, ale bez przepisu, to ignorować?
    Ignorować.
    I zwracać się do pani per "szanowna pani administratorko". Nie nazywaj jej zarządczynią!
    12 lokali to niewiele, nie możecie żyć w zgodzie?
    Poza tym przy takiej liczbie mieszkań wystarczyłby wam do administrowania jeden właściciel. Nie macie wśród siebie jakiejś emerytki, która by się trochę podkształciła i zajęła administrowaniem? To naprawdę nie jest skomplikowane.
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    Czy właściciele Wspólnoty mają prawo podjąć uchwałę następującej treści:
    "Właściciele Wspólnoty Mieszkaniowej działając na podstawie art. 27. Ustawy o własności lokali („Każdy właściciel lokalu ma prawo i obowiązek współdziałania w zarządzie nieruchomością wspólną. Nie uchybia to jednak przepisom art. 21 ust. 1 i art. 22 ust. 1. ”) w związku z brakiem działań Zarządu wobec właścicieli łamiących prawo powszechne dotyczące Wspólnoty oraz zasady Wspólnoty uchwalają, aby każda decyzja Zarządu przed jej wejściem w życie była przekazana każdemu właścicielowi na piśmie do zapoznania się i ewentualnego złożenia protestu w ciągu 7 dni od daty otrzymania.

    Protest wstrzymuje realizację decyzji sprzecznych z interesem właścicieli. Celem uchwały jest zmuszenie Zarządu do sprawnego działania w interesie wszystkich właścicieli Wspólnoty." oraz unikanie czasochłonnych i kosztownych spraw sądowych, a także odwoływania i wyboru nowego zarządu. - Członkowie zarządu mają wtedy drugą szansę pokazania iż działają w interesie Wspólnoty.

    O opinie proszę wszystkich forumowiczów z wyjątkiem pana KubaP.
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    Prawo veta jednej osoby to powrót do siedemnastego wieku. Wprowadza paraliż decyzyjny.

    Logiczna sprzeczność: skoro zarząd nie działa to dlaczego ma uprzedzać o swoich działaniach? To działa, czy nie działa?
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    1. "...w związku z brakiem działań Zarządu..." 2. GDZIE napisałem, że jednej osoby? Oczywistym jest, że brak reakcji na decyzję zarządu większości właścicieli upoważnia go do wprowadzenia decyzji w życie. 3. Niech członkowie zarządu myślą perspektywicznie > dzisiaj decyzja, a wprowadzenie jej w życie za 2, 3 tygodnie, aby uniknąć tego co wyżej napisałem (sądy...) >

    "vacatio legis" ("określony w przepisach prawa okres między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie. Celem vacationis legis jest umożliwienie wszystkim zainteresowanym zapoznanie się z nowymi przepisami i przygotowanie do ewentualnych zmian, jakie mogą wynikać z ich wejścia w życie."). Brak działania, zaniechanie działania także jest karalne, może doprowadzić (co już jest faktem) do naruszenia prawa i strat. W naszym przypadku do naruszenia prawa właścicieli nieruchomości. Zarząd dostaje drugą szansę, a Pan broni tych, którzy nie reagują, chociaż mają taki obowiązek.

    Ten jeden właściciel łamiący prawo działa właśnie na zasadach "liberum veto"!
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    a'la "vacatio legis" przecież jest ( tylko trzeba umieć czytać UoWL) to 6 tyg po uchwaleniu uchwały właścicieli lokali , które jednak nie wstrzymuje jej wykonania . Widzę, że niektórym marzy się rządnie bez odpowiedzialności .
    Art 25.1. Właściciel lokalu [b]może zaskarżyć[/b] uchwałę do sądu z powodu jej niezgodności z przepisami prawa lub z umową właścicieli lokali albo jeśli narusza ona zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną lub w [b]inny sposób narusza jego interesy[/b].
    
    1a. Powództwo, o którym mowa w ust. 1, może być wytoczone przeciwko wspólnocie mieszkaniowej [b]w terminie 6 tygodni [color=#f00]od dnia podjęcia uchwały[/color] na zebraniu ogółu właścicieli lokali albo[color=#f00] od dnia powiadomienia[/color][/b] wytaczającego powództwo o treści uchwały podjętej w trybie indywidualnego zbierania głosów.
    
    2. Zaskarżona uchwała podlega wykonaniu, chyba że sąd wstrzyma jej wykonanie do czasu zakończenia sprawy.
    
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    Powtarzam: "O opinie proszę wszystkich forumowiczów z wyjątkiem pana KubaP."
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    [cite] Sambor:[/cite]....
    A ja proszę nie cenzorować tego forum, a zwłaszcza wątku nathan0930
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Po konsultacjach z innymi właścicielami wspólnoty proponowana uchwała, dyscyplinująca i zmuszająca członków Zarządu wspólnoty do myślenia o całej wspólnocie, a nie tylko o własnym interesie będzie miała następującą postać:

    "Właściciele Wspólnoty Mieszkaniowej działając na podstawie art. 27. Ustawy o własności lokali postanawiają, iż każda decyzja Zarządu przed jej wejściem w życie będzie przekazywana każdemu właścicielowi na piśmie do zapoznania się i ewentualnego złożenia protestu w ciągu 21 dni kalendarzowych od daty otrzymania decyzji. Protest właścicieli wstrzymuje realizację decyzji. Celem uchwały jest usprawnienie działań Zarządu w interesie właścicieli Wspólnoty bez kierowania sprawy do sądu oraz narażania właścicieli na ewentualne nieuzasadnione koszty."

    Czy to niezgodne z prawem? Prawo przewiduje zaskarżenie do sądu w ciągu 6 tygodni od dnia podjęcia uchwały i ewentualne zwieszenie jej realizacji dopiero przez sąd. A nam chodzi o to, aby każda decyzja Zarządu uzyskała akceptację większości (nie protestują, więc akceptują), a głównie o to, aby Zarząd nie realizował swoich decyzji, które większość właścicieli uzna za chybione, niewłaściwe, a głównie narażające wspólnotę na niepotrzebne koszty, straty (w tym zbyt wysokie zaliczki dla zarządcy), których nie można cofnąć nawet w sądzie. Lepiej zapobiegać niż leczyć i do tego nieskutecznie!
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    W tej wersji nie ma już liberum veto. Zapis jest zgodny z prawem.

    To przykład radosnej twórczości. Z tego się najczęściej wyrasta, ale jeśli jest wola właścicieli to głosujcie.
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada -1
    To jest tak jasne i precyzyjne, że nie sądziłem, że będę musiał cokolwiek wyjaśniać! Radzę przeczytać jeszcze raz, zastanowić się nad precyzją proponowanego zapisu i dopiero wrzeszczeć o liberum veto. Poza tym każdy właściciel ma prawo do krytykowania swoich władz podejmujących decyzje w jego imieniu i jego dotyczących, a tym bardziej tych, którzy chcą go oszwabić. I na pewno lepiej to zrobić przed szkodą niż po szkodzie!

    Jeszcze funkcjonuje "liberum veto", ale tych łamiących prawo i ich obrońców, także tych z zarządów i dlatego trzeba im "przyciąć" te możliwości. Zgodnie z wolą większości właścicieli, a nie dla radosnej twórczości. Takie określenia stosuje tylko ten, kto widzi zagrożenie dla swoich "interesów" i nie będzie już miał możliwości oszustwa. To jest zapobieganie złym decyzjom i nadmiernym kosztom i może szkodzić jedynie krętaczom i oszustom, a nie właścicielom. I dlatego to im się nie podoba!
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "Właściciele Wspólnoty Mieszkaniowej działając na podstawie art. 27. Ustawy o własności lokali postanawiają, iż każda decyzja Zarządu przed jej wejściem w życie będzie przekazywana każdemu właścicielowi na piśmie do zapoznania się i ewentualnego złożenia protestu w ciągu 21 dni kalendarzowych od daty otrzymania decyzji. 
    Protest właścicieli wstrzymuje realizację decyzji. [b]Celem uchwały jest usprawnienie działań Zarządu w interesie właścicieli Wspólnoty[/b] bez kierowania sprawy do sądu oraz narażania właścicieli na ewentualne nieuzasadnione koszty."
    
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile: paraliż totalny...
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada -1
    :shocked::shocked::shocked:No raczej... :shocked::shocked:
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    Paraliż? Komuś mózgu brakuje. Tak, paraliż dla zarządców i ich kręcenia lodów! Decyzja na 21 dni przed rozpoczęciem realizacji, a do sądu można iść w czasie 6 tygodni (=42 dni!) i to z prawdopodobnymi stratami i kosztami sądowymi obciążającymi właścicieli wspólnoty i to wtedy nie jest paraliż, Panie obrońco kombinatorów?!

    Bądźmy mądrzy przed szkodą, a nie ciągle po szkodzie!
    To jest usprawnienie pracy zarządu i dyscyplinowanie członków zarządu
    . Wiem o co chodzi. Pan i tacy jak Pan boją się, że inni też o tym pomyślą i zastosują w swoich wspólnotach, a wtedy nie będzie takich możliwości "kręcenia lodów", jakie są obecnie! Wam nie na rękę konkretne, dokładne, precyzyjne zapisy i kontrola, bo wtedy nie da się "kręcić"!
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    :bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile: kierunek paranoik :bigsmile: :bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile::bigsmile:
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pana opinie na wszystkie tematy już znam na wylot. Nawet te, których jeszcze Pan nie napisał. Wiem czego się spodziewać. Wystarczy mi to co dotychczas Pana autorstwa czytałem. Już CZTERY RAZY prosiłem Pana o nie wcinanie się między wódkę, a zakąskę. Więcej nie powtórzę. I mam nadzieję, że wie Pan, jak określa się takich którzy pchają się nie proszeni. Żegnam!
  • Opcje
    blazejhblazejh Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    Mówiąc trochę poważniej, to jak powiedziano wyżej: ta uchwała sprzeczna z prawem nie jest.
    Można ją głosować.

    Mało tego. Nikt jej nawet nie zaskarży. Tego to nawet jestem pewien.

    No... prawie pewien, bo jednak któryś z sąsiadów może się zdenerwować i jednak zaskarżyć dla zasady.
    Są wariaci co skarżą uchwały tylko dla zasady.
  • Opcje
    SamborSambor Użytkownik
    edytowano listopada 2018
    KubaP - domagałeś się wielokrotnie, (****) więc masz to co chciałeś usłyszeć/przeczytać. I wiem z forów na tej stronie, że to nie tylko moje takie zdanie o tobie (szkoda mi na chama wielkich liter, bo na nie nie zasługujesz "najmądrzejszy na świecie"!). A teraz zabaw się jak dzieciak tymi mordkami na dole.
    Komentarz edytowany admin
  • Opcje
    MichałMichał Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Sambor:
    ...każda decyzja Zarządu przed jej wejściem w życie będzie przekazywana każdemu właścicielowi na piśmie do zapoznania się i ewentualnego złożenia protestu w ciągu 21 dni kalendarzowych od daty otrzymania decyzji. Protest właścicieli wstrzymuje realizację decyzji...

    Kilka przykładów:
    - mam podjąć decyzję o podpisaniu/zapłacie faktury za gaz/prąd/itp - czekam 21 dni czy nikt nie zaprotestuje.
    - zepsuły się drzwi wejściowe i znalazłem mechanika do naprawy podjąłem decyzję by dać mu zlecenie - czekam 21 dni czy nikt nie zaprotestuje, w tym czasie drzwi zepsują się do końca.
    - zepsuł się domofon, uzgodniłem wizytę konserwatora i cenę naprawy, podjąłem decyzję by dać zlecenie - czekam 21 dni czy nikt nie zaprotestuje, w tym czasie domofon jest nieczynny.
    - jest zadłużenie, podjąłem decyzję o napisaniu pisma przedsądowego do Właściciela - czekam 21 dni czy nikt nie zaprotestuje.
    - w czasie remontu konieczne jest podjęcie decyzji o drobnej zmianie w projekcie - czekam (razem z ekipą remontową) 21 dni czy nikt nie zaprotestuje.
    - podejmuje decyzję o terminie zebrania - czekam 21 dni czy nikt nie zaprotestuje, dopiero potem oficjalnie zwołuje zebranie.

    itp., itd. :bigsmile:

    Acha, zapomniałem. Przed każdą decyzją drukuje komplet dokumentów i dostarczam wszystkim Właścicielom.

    Zarząd podejmuje wiele decyzji, które leżą w jego kompetencji bo taka jest jego rola. Jeżeli macie z nim problem do go odwołajcie , ale nie róbcie takich cyrków. Chyba, że chcecie aby Zarząd sam zrezygnował - ja bym na pewno tak zrobił.

    pozdrawiam
  • Opcje
    t66t66 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Pytanie jak termin 21 dni na decyzję właścicieli, ma się do terminu płatności faktur np. za sprzątanie - 14 dni ?
  • Opcje
    koziorozkakoziorozka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    I pamiętaj, żeby poczekać 21 dni
    - z zatrudnieniem ludzi do zrzucenia śniegu z dachu. Koniecznie najpierw konkurs ofert na piśmie, żeby mieć podkładkę, nic na telefon.
    - wybraniem krzaków i drzewek do posadzenia, bo może za drogie zarząd wybierze.

    Skomentuję cytatami pewnego forumowicza :wink:
    "To jest tak jasne i precyzyjne, że nie sądziłem, że będę musiał cokolwiek wyjaśniać!"
    "Paraliż? Komuś mózgu brakuje."
    "Niech członkowie zarządu myślą perspektywicznie"
  • Opcje
    monikakbmonikakb Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Miałam założyć oddzielny wątek, ale podłączę się.
    „Chwalę się czy żalę”….
    Mieszkam w małej wspólnocie, teoretycznie nic o nas bez nas. Mamy zarząd, ok. powołany z łapanki. Jednak faktyczną władzę (nie przesadzam) ma inny „zarząd”, posiedzenia odbywają się przy piwku. Jeden z dwóch członków zarządu wraz z drugą rodziną snuje wyniosłe plany, inwestycje. Nie są to jakieś posiedzenia protokołowane, lecz zwykłe spotkania towarzystkie. Super, stary budynek, okolica niezbyt, jednak…. Nie zawsze dzieje się to mocy uchwały (do 1000 zł nie potrzebuje naszej zgody na wykorzystanie funduszu remont. Oni ustalą a my się mamy podporządkować. Nie zawsze się zgadzamy z planami, mamy własne rozwiązania i ograniczone. A więc nasz z taki „zarząd” dokonała paru inwestycji, planuje następne, uwaga na części wspólnej. Ostatnio sprzątałam, po raz kolejny, po jednej z takich inwestycji teren pod moimi oknami i naraziłam się na wyzwiska. Część wspólna nie oznacza, że w 100% nasz „zarząd” może rozstawić się z materiałami budowlany mi z poprzedniego czy przyszłego remontu, zresztą na żaden z nich nie ma uchwał i zgody. Chciałam pod swoimi oknami, podobnie jak ”zarząd” pod swoimi ustawić ławeczkę, by spocząć po pracy, już wiem, że nie mogę ”zarząd” mi to wykrzyczał..
    Szukuję się nowa inwestycja, ocieplenie (opiszę to w innym wątku https://forum.zarzadca.pl/dyskusja/8556/ocieplenie-budynku-tak-ale-tylko-z-osuszeniem-elewacji/#Item_1 ). Jest bardzo potrzebne, ale ja potrzebuję ocieplenia wraz z osuszeniem budynku (mam pecha mieszkać na parterze i zgodziłam się kiedyś na remont dachu z promesą, że w przyszłości, osuszę elewację), reszcie wystarczy tylko ocieplenie. I jak się nie zgodzę będę ta zła, najgorsza itp. (a na marginesie członek „zarządu” już sobie ocieplił)
    Pożaliłam się. Ale co dalej…..
    Czekam na posiedzenie wspólnoty, przyznaje się nie mam odwagi tam iść, nie lubię krzyków, awantur, ok. czuje się zastraszona. Jednak nie zgadzam się na takie postępowanie.
    Na chwilę obecną śle pisma do zarządcy nieruchomości, bo czuję, że nie mogę się dogadać ze wspólnotą i potrzebuję mediatora. Ale czy jest sens, piszę o rzeczach, które jeszcze nie zostały zgłoszone oficjalnie i teoretycznie stanowią informację ustną.
    Pragnę mieć spokój, swobodę, ale też wydawać swoje pieniądze, czy pieniądze z funduszu remontowego z komfortem i poczuciem, że tak tego chcę. Bez strachu, ze zaraz będę ta najgorsza, bo ja chcę ocieplenia i osuszenia elewacji.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano lutego 2019
    monikakb: przyznaje się nie mam odwagi tam iść, nie lubię krzyków, awantur, ok. czuje się zastraszona. Jednak nie zgadzam się na takie postępowanie.
    Poproś więc kogoś odważnego i przebojowego, komu udzielisz pełnomocnictwa do reprezentowania Cię na zebraniu, żeby poszedł na nie za ciebie. Może ktoś zaufany z rodziny, albo znajomy?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.