Znajomości Zarządu

nathan0930nathan0930 Użytkownik
edytowano kwietnia 2019 w Zarządzanie Nieruchomościami
Witam,

poradźcie mi proszę, bo nie wiem co robić... Pytałem tutaj o dużo rzeczy wiele razy i uzyskiwałem dobre podpowiedzi, które wykorzystywałem... Niestety, nadal walczę ze Wspólnotą Mieszkaniową, która fałszuje dokumenty, nie ujawnia dokumentów lokatorom, zastrasza mnie i moją rodzinę, nie przestrzega prawa, doprowadziła nawet do zagrożenia życia i zdrowia... Wcześniej tak nie było, dopiero ostatnie 2 lata tak się dzieje. Ale o co dokładnie mi chodzi.

WSZĘDZIE mają znajomości. Na początku myślałem, że tylko z kominiarzem, ale potem wyszło, że nawet w Nadzorze Budowlanym, Straży Pożarnej, a teraz w Prokuraturze! Prokuratorowi przedstawiłem cała sprawę i co się dowiedziałem?
1. Sfałszowany dokument (widać wyraźnie skserowane podpis i pieczątkę oraz napisany na komputerze tekst), ale Prokurator uważa, że Wspólnota ma oryginał i wszystko jest w porządku (co jest bez sensu).
2. że Wspólnota Mieszkaniowa powiadomiła Nadzór sama (a to JA powiadamiałem, bo Wspólnota nic nie robiła z zagrożeniem życia i zdrowia)
3. że utrudniam przeprowadzenie kontroli przewodów kominowych

Poza tym, teraz to Zarząd Wspólnoty nasłał na mnie Nadzór Budowlany (w którym mają znajomości), bo robię sobie remont w mieszkaniu...

To muszą być znajomości, bo wszędzie gdzie idę ignoruje się mój problem. Dodatkowo Nadzór specjalnie szukał u mnie nieprawidłowości, a u członków Zarządu wszystko było cacy.

Poradźcie proszę, co w takiej sytuacji robić? Planuję teraz iść do prasy/telewizji, bo chyba nie ma innego wyjścia.

Można coś tutaj zdziałać, czy z takimi znajomościami po prostu nie da się wygrać?

Komentarze

  • Opcje
    HaneczkaHaneczka Użytkownik
    edytowano listopada -1
    nathan0930: Można coś tutaj zdziałać, czy z takimi znajomościami po prostu nie da się wygrać?
    Chyba nie... :confused: bo w sądzie też można mieć znajomości. :cool:
  • Opcje
    gabgab Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Poza tym, teraz to Zarząd Wspólnoty nasłał na mnie Nadzór Budowlany (w którym mają znajomości), bo robię sobie remont w mieszkaniu...
    No i co z tego? Jeśli zakres remontu nie wymaga zgłoszenia robót budowlanych lub pozwolenia na budowę, to nie masz się czego bać.

    Nowy doklejony: 05.04.19 11:23
    odatkowo Nadzór specjalnie szukał u mnie nieprawidłowości,


    Jeśli został zawiadomiony, że u ciebie jest coś nie w porządku , to musi wykonać swoja pracę i sprawdzić czy zawiadomienie było słuszne czy nie.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Z tego co czytałem, to nie wymagał zgłoszenia, ale Pan Inspektor już raz u mnie był, ale przed przyjściem do mnie godzinę siedział z Zarządem Wspólnoty. Po sprawdzeniu mojego mieszkania nic nie znalazł, a nieprawidłowości w mieszkaniach członków Zarządu ukrywał. Dopiero pod koniec tamtego miesiąca dostałem szkic podłączeń do przewodów kominowych, który powinienem dostać już w listopadzie 2018 po kontroli. Protokół z kontroli dostałem od przełożonej Pana Inspektora, a szkic przyniósł mi kominiarz prowadzący wtedy kontrolę (przyjechał po otrzymaniu ode mnie pisma, w którym pytałem, czemu skłamał w protokole). Z protokołu nic nie wynikało, dopiero ukrywany szkic wskazywał nieprawidłowości. Nie liczę już na Nadzór, a nie wiem, czy Pan Inspektor będzie sprawiedliwie oceniał prace remontowe. Od razu napisałem do Nadzoru, że chcę sprawdzenia wszystkich remontów, które niedawno odbywały się w kilku mieszkaniach w moim bloku, bo powinniśmy być traktowani po równo.

    Został zawiadomiony - owszem, ale to JA go zawiadomiłem o nielegalnym podłączeniu do moich piecy. Zamiast skupić się na tych podłączeniach, Inspektor łaził mi po mieszkaniu i szukał czegokolwiek.

    O to chodzi, że teraz cały ten żart z Nadzorem jest tylko po to, żeby mi zrobić na złość. Tak samo jak wizyta Straży Miejskiej, bo ktoś z mieszkańców bloku twierdził, że "palę śmieciami", co oczywiście było nieprawdą, a Straż Miejska to potwierdziła (byli w piwnicy i widzieli wszystko).

    Napisałem dziś do Prokuratury zażalenie, ale też do Prokuratury Krajowej, żeby interweniowała w tej sprawie, bo dowody które przedstawiam są niepodważalne, a prokurator pomija niektóre rzeczy, a te z twardymi dowodami usprawiedliwia tym, co wspólnota wymyśla. Co za nonsens...

    Jeśli nic to nie da, to chyba pozostaje Państwo w Państwie, oni potrafią trochę zmotywować urzędników
  • Opcje
    gabgab Użytkownik
    edytowano listopada -1
    le Pan Inspektor już raz u mnie był, ale przed przyjściem do mnie godzinę siedział z Zarządem Wspólnoty.
    To nie szkodzi , że był już raz u ciebie. Dostał następne zgłoszenie, to przyszedł jeszcze raz.
    Tak to działa.

    ale przed przyjściem do mnie godzinę siedział z Zarządem Wspólnoty.

    Może przeglądał KOB i protokoły z przeglądów budowlanych?


    Od razu napisałem do Nadzoru, że chcę sprawdzenia wszystkich remontów, które niedawno odbywały się w kilku mieszkaniach w moim bloku, bo powinniśmy być traktowani po równo.

    Nadzór nie jest od pilnowania tego czy jesteście "traktowani" po równo.


    a nieprawidłowości w mieszkaniach członków Zarządu ukrywał.

    Skąd wiesz, że tam są jakieś nieprawidłowości i że człowiek z nadzoru to ukrywał?
    Tak samo jak wizyta Straży Miejskiej, bo ktoś z mieszkańców bloku twierdził, że "palę śmieciami",

    SM ma takie uprawnienia i mogli trafić " po dymie" . Poza tym jeśli twój komin nadmiarowo dymi , to SM mogła zawiadomić osoba z bloku obok. Nikt nie chce wdychać smogu.
    Napisałem dziś do Prokuratury zażalenie, ale też do Prokuratury Krajowej, żeby interweniowała w tej sprawie, bo dowody które przedstawiam są niepodważalne

    No to powodzenia. Zobaczymy co wskórasz.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    "Skąd wiesz, że tam są jakieś nieprawidłowości i że człowiek z nadzoru to ukrywał? "

    Bo Pan Inspektor wysłał protokół z kontroli tylko do Zarządu Wspólnoty, a ja otrzymałem kopię protokołu dopiero 3 miesiące po kontroli i to jeszcze dopiero po osobistym stawiennictwu w Nadzorze. Przełożona Pana Inspektora kazała mu zrobić mi kopię protokołu.
    A Szkic Orientacyjny dostałem dopiero pod koniec marca, w tym szkicu jest wyraźnie napisane (wykonał go Mistrz Kominiarski obecny na kontroli), że dwa moje przewody kominowe są nielegalnie zajmowane przez dwóch członków Zarządu.

    Szkic Orientacyjny był dołączony do protokołu, ale od Pani inspektor go nie dostałem. Napisałem do Mistrza Kominiarskiego obecnego na tej kontroli i zadałem pytanie - czemu skłamał. Przyjechał do mnie od razu po odebraniu listu, przyszedł do mnie ze Szkicem Orientacyjnym i powiedział, że on nikogo nie oszukał. Wtedy powiedziałem mu, że w takim razie nic do niego nie mam i razem domyśliliśmy się, że Nadzór ukrył Szkic. Gdybym ten szkic otrzymał, to miałbym dowód na nieprawidłowości. A jeśli Nadzór od 5 miesięcy nie może zmusić członków Zarządu do odłączenia się, to musi coś znaczyć.

    Problemem jest to, że zamiast nakazać im odciąć się - nie robią nic, a ja mam problem, bo co jakiś czas wydobywa się stamtąd dym.

    I teraz oczywiście Zarząd Wspólnoty się mści, bo Nadzór im nic nie robi, a oni mają tam kogoś, kto im pomaga. Remont nie przeszkadzał nikomu, dopóki nie powołałem się w Nadzorze na Szkic z kontroli. I nagle, od tak, Zarząd wniósł o przeprowadzenie kontroli. Jestem jeszcze ciekawy, czy teraz Mistrz Kominiarski będzie miał jakieś kłopoty... Bo skoro dał mi pismo, którego nie chciano, żebym otrzymał, to się na niego obrażą.

    A sfałszowanie dokumentu częściowo się potwierdziło. Byłem dziś u osoby, której podpis widniał na dokumencie. Nie pisała ona takiego pisma i widzi fałsz. W następnym tygodniu się do mnie odezwie, bo jeszcze sprawdzi w archiwum dokładniej.

    Ktoś z Zarządu (albo ich znajomy) pojechał do miejsca, w którym pismo do mnie było, zabrał potwierdzenie odbioru i jakiś dokument skierowany do mnie, a następnie sfałszował wiadomość, która zakazuje mi używanie pieca co. Sfałszowany dokument ma datę, która nie pasuje do historii kupna mieszkania, a pozwolenie mam i kominiarz mi potwierdził, że mogę normalnie użytkować piec.

    Chodzi o sam fakt tego co robią. Nie mogę podejść do tego tak: "Jak u mnie nic się nie dzieje to co się boję". Łamią prawo i robią to z nie wiadomo jakiego powodu. U mnie żadna kontrola nie wykazała nieprawidłowości. Teraz jeszcze wymyślili sobie, że są na mnie dwie skargi od lokatorów. Nie wiem nawet jakie, bo nic nie robię, praktycznie mnie w tym domu na co dzień nie ma, bo trwa remont. Nikt z lokatorów nie mówił mi, że coś mu przeszkadza.
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Chyba tylko sąd zostaje. Zawsze można się odwołać, kierować sprawy do wyższej instancji. Chyba tylko to. Do uzyskania satysfakcjonującego Cię wyroku. Tylko to jest czas, czas, czas i pewnie trochę pieniędzy.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano kwietnia 2019
    IwonaB: Do uzyskania satysfakcjonującego Cię wyroku.
    Na dwoje babka wróżyła, jak to mówią. Nie wiesz, co on tam nawywijał w tej spółdzielni, znasz tylko wersję wydarzeń nathan0930, ponieważ póki co, tylko on zeznaje. Brakuje natomiast relacji drugiej strony. Może ma rację i rzeczywiście uzyska satysfakcjonujący go wyrok. Co jednak, jeśli jej nie ma? Oj, wtedy to naprawdę czas, czas i pieniądze. I nie trochę, a dużo. : )
  • Opcje
    KubaPKubaP Użytkownik
    edytowano listopada -1
    [cite] IwonaB:[/cite]Chyba tylko sąd zostaje. Zawsze można się odwołać, kierować sprawy do wyższej instancji. Chyba tylko to. Do uzyskania satysfakcjonującego Cię wyroku. Tylko to jest czas, czas, czas i pewnie trochę pieniędzy.
    Też tak uważam ...w innym przypadku będzie to tylko bicie piany i strata czasu i nerwów. Tak trzymać ... za 2-3 lata będzie wyrok, który będzie wiązał strony.
  • Opcje
    nathan0930nathan0930 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    Co nawywijałem w Wspólnocie? Poprosiłem jedynie o pozwolenie na zajęcie moich przewodów kominowych ;) Nie otrzymałem, chciałem porozmawiać z osobami zajmującymi moje przewody, ale nie chcieli. Poszedłem do Nadzoru i myślałem, że normalnie pomogą. Nie pomogli, a jeszcze pomagają wspólnocie w uprzykrzaniu mi życia. Nic nie robię nikomu, a kilku właścicieli lokali boi się Zarządu i nie reagują na nic (pewnie ktoś z nich napisał skargę).

    Gdybym robił coś złego, to nie prosiłbym o pomoc Nadzoru ani Prokuratury. Jak na razie to Zarząd broni się rękami i nogami od przyznania do błędu, bo w każdym piśmie piszą, że robią wszystko zgodnie z prawem. Piszę im o Ustawie o Własności Lokali, oni to ignorują i piszą mi, że zgodnie z prawem nie mam możliwości wglądu do dokumentacji Zarządu. Piszę o prawie budowlanym, to piszą, że kominy są zajęte, a mieszkanie kupiłem w takim stanie i mam się odwalić od Zarządu. Zgody jak nie było tak nie ma.

    Jeśli Zarząd nie chce dać wglądu do dokumentacji, nie przeprowadza kontroli przewodów kominowych (nie przeprowadza, bo wyjdą na jaw nielegalne podłączenia), to już coś znaczy. Mogę się założyć, że z finansami też jest coś nie tak, bo na ostatnim zebraniu akurat byłem i w raporcie napisali ogólnikowo o wydatkach. Nie ma nic o tym, ile kasy dostają członkowie Zarządu, którzy zajmują się odśnieżaniem, ścinaniem trawy i sprzątaniem wokół budynku. Czy dostają 100, 500, czy 1000 zł? Nie wiadomo.

    Pozostaje ten Sąd, mam nadzieję, że coś to da...
  • Opcje
    IwonaBIwonaB Użytkownik
    edytowano listopada -1
    A taka sytuacja. Nowy blok 3 letni od dewelopera, na gwarancji. Drugi coroczny przegląd wentylacji mechanicznej. Od początku, co wykazał 1 przegląd, nie jest OK. Właściciel lokalu prosi o wyniki tego 2 przeglądu i mimo wielokrotnych próśb nie dostaje go ani od zarządu - byłego dewelopera, ani od zarządcy. Właściciel lokalu uzależnia wpuszczenie do mieszkania na kolejny, 3 przegląd, od udostępnienia protokołu. Zarząd zarzuca łamanie regulaminu wspólnoty. Czyj interes jest nadrzędny? Czy prawo do dokumentacji mieszkańca czy kolejny przegląd? Zaznaczam, że ten 3 to nie jest to roczny tylko taki dodatkowy.
  • Opcje
    wp44wp44 Użytkownik
    edytowano listopada -1
    IwonaB: Czyj interes jest nadrzędny?
    Chyba nie można rozpatrywać sprawy w ten sposób. Wg mnie żaden interes z wyżej wymienionych nie jest nadrzędny wobec drugiego. Obowiązek wykonania kontroli okresowej wynika z art. 62 ust. 1 lit c) ustawy Prawo budowlane, natomiast obowiązek udostępnienia dokumentacji wynika z uowl. To są dwie różne sprawy, dlatego nie uważam, że można uzależniać jedno od drugiego.
    Zaznaczam, że ten 3 to nie jest to roczny tylko taki dodatkowy.
    Jeśli nie jest to kontrola okresowa w rozumieniu ustawy Prawo budowlane (art. 62 ust. 1 lit. c), to właściciel lokalu nie musi się na niego godzić. Nie ma takiego wymogu prawnego.

    Ten regulamin wspólnoty, to co to jest? Czy tam jest napisane, że właściciel ma wpuszczać do lokalu kontrolerów na dowolną liczbę kontroli w dowolnym czasie? Może chodzi o to, że coś jest nie tak i zarząd próbuje to naprawić, więc powołuje się na przepisy uowl, zgodnie z którymi "na żądanie zarządu właściciel lokalu jest obowiązany zezwalać na wstęp do lokalu, ilekroć jest to niezbędne do przeprowadzenia konserwacji, remontu albo usunięcia awarii w nieruchomości wspólnej, (...)". To byłoby przecież w końcu w Twoim interesie, żeby weszli, naprawili i poszli. Nie potrzebowałabyś już wtedy pytać, gdzie możesz składać skargi.

    Pozdrawiam.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.